I ACa 950/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Gdańsku z 2017-05-17
Sygn. akt I ACa 950/16
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 17 maja 2017 r.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Mirosław Ożóg |
Sędziowie: |
SA Dorota Gierczak SA Małgorzata Zwierzyńska (spr.) |
Protokolant: |
stażysta Katarzyna Cybulska |
po rozpoznaniu w dniu 17 maja 2017 r. w Gdańsku na rozprawie
sprawy z powództwa M. D.
przeciwko B. P.
o zapłatę
na skutek apelacji powoda
od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku
z dnia 23 listopada 2015 r. sygn. akt IX GC 287/15
1. oddala apelację,
2. zasądza od powoda na rzecz pozwanej kwotę 3 600 (trzy tysiące sześćset) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
SSA Dorota Gierczak SSA Mirosław Ożóg SSA Małgorzata Zwierzyńska
Sygn. akt I ACa 950/16
UZASADNIENIE
Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 23 listopada 2015 r. oddalił powództwo M. D. przeciwko B. P. o zapłatę kwoty 128.971 zł (punkt pierwszy), zasądził od powoda na rzecz pozwanej kwotę 3.617 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (punkt drugi) oraz nie obciążył powoda kosztami nieuiszczonej opłaty od pozwu.
Sąd Okręgowy ustalił i zważył, co następuje:
Powód w grudniu 2011 r. zlecił pozwanej naprawę samochodu ciężarowego marki V. o nr rej. (...) rok produkcji 1997. Pozwana miała naprawić silnik w pojeździe. Samochód został przewieziony do warsztatu prowadzonego przez pozwaną z zatartym silnikiem. M. D. chciał je naprawić po jak najniższych kosztach i na wyraźne życzenie powoda B. P. zgodziła się naprawić pojazd częściami używanymi. W pojeździe nie działał czujnik ciśnienia oleju. Część ta jest droga, jej koszt kształtuje się w granicach 800-1.200 zł a M. D. nie godził się na jej wymianę. M. D. nabył za cenę 4.000 zł niezbędne do naprawy tłoki. Zakupił je w K. po wcześniejszym wskazaniu miejsca przez pozwaną. W pojeździe zostały wymienione tłok, tuleje, cylinder. Każdy zestaw tuleja i tłok były z innego pojazdu. Po upływie około miesiąca M. D. ponownie przyjechał do warsztatu B. P. zgłaszając usterkę polegająca na tym, że auto gaśnie po w trakcie wsiadania do kabiny. Okazało się, że jest uszkodzony przewód masowy i pracownicy pozwanej wymienili go.
Po pewnym czasie pojazd marki V. w związku z zatrzymaniem się w trasie niemożnością jego ponownego unieruchomienia został przywieziony do warsztatu pozwanej. Jednak podczas przetransportowywania pojazdu powód zatarł skrzynię biegów, którą pozwana wcześniej naprawiała. Okazało się, że uszkodzony został także rozrusznik. Po naprawie samochód wyjechał z warsztatu , jednak ponownie do niego trafił w związku z zatarciem dołu silnika. Pozwana natomiast wcześniej naprawiała górną część silnika. Po rozebraniu misy olejowej pracownicy pozwanej zobaczyli, że zatarciu uległy panewki na wale głównym nie zaś te, które były przez pozwaną wymieniane na korbowodzie w górnej części silnika.
Powód domagał się od pozwanej dalszej naprawy, jednak pozwana nie wyraziła na to zgody, o czym poinformowała powoda. Pozwana wskazała powodowi, że zepsuciu uległa inna rzecz niż ta, która była przedmiotem pierwotnej naprawy, zgłosiła także zdarzenie swojemu ubezpieczycielowi, który stwierdził, że nie ponosi ona odpowiedzialności.
Powód mimo wyraźnego oświadczenia pozwanej, że nie podejmie się dalszej naprawy, pozostawił samochód na placu dzierżawionym przez powódkę, w miejscu prowadzonej przez nią działalności gospodarczej i oczekiwał, że pojazd będzie dalej naprawiany. Pozwana wzywała powoda wielokrotnie do zabrania pojazdu i dokonania dalszej jego naprawy w innym warsztacie. M. D. pojazdu nie zabrał.
Samochód powód początkowo zostawił wraz z kluczykami. W późniejszym okresie pozwana nie miła do niego kluczyków, gdyż powód przychodził i zabierał z pojazdu różne swoje rzeczy. Pojazd nie był zamknięty na klucz, zamek w drzwiach do kabiny pojazdu nie był zakluczony. Podczas wizyt rzeczoznawcy w warsztacie pracownicy pozwanej przepychali pojazd powoda na kanał oraz na halę.
Plac, na którym znajdował się pojazd powoda był placem strzeżonym.
W 2014 r. pozwana otrzymała wypowiedzenie umowy dzierżawy placu i musiała zajmowany teren opuścić. W związku z powyższym pismem z dnia 3 września 2014 r. wzywała powoda do odebrania pojazdu , dzwoniła także do niego oraz próbowała skontaktować się z powodem poprzez wspólnych znajomych. M. D. w odpowiedzi na powyższe nie odebrał pojazdu lecz wskazał, że został on zdewastowany i rozkradziony. Podniósł, iż gotów jest odebrać pojazd po dokonaniu wspólnych oględzin z udziałem rzeczoznawcy i spisaniu protokołu. Przetransportowanie go będzie wymagało zaangażowania znacznych środków finansowych. Z uwagi na to, że pojazd nie przedstawia żadnej wartości użytkowej ani handlowej powód wezwał pozwaną do zapłaty kwoty 36.000 zł z tytułu kosztów naprawy pojazdu zgodnie z opinią biegłego sądowego wydanej w sprawie V GC (...) . Dodatkowo M. D. zażądał zwrotu kwoty 4.000 zł z tytułu wartości przekazanych części zamiennych zakupionych przez niego, kwoty 4.000 zł uiszczonej z tytułu zapłaty pojazdu. Domagał się również zwrotu kwoty 3.500 zł rocznie z tytułu opłat OC, podatku od środków transportu w kwocie 2.500 zł rocznie. Powód zaznaczył również, iż pojazdem tym, wobec jego nieużytkowania, nie świadczył usług i nie osiągał dochodów. Utracone korzyści z tego tytułu wynoszą średnio 2500 zł miesięcznie. W związku z tym M. D. wezwał B. P. do zapłaty kwoty 137.500 zł.
W dniu 9 września 2014 r. pozwana poinformowała powoda, że z dniem 5 września 2014 r. opuściła siedzibę dotychczasowego prowadzenia działalności gospodarczej.
Pracownicy pozwanej wobec braku odbioru pojazdu przez powoda, wypchnęli samochód poza teren placu. M. D. odebrał pojazd z parkingu Straży Miejskiej. Za holowanie pojazdu oraz jego przechowanie uiścił kwotę 3.971 zł.
Ustalając stan fatyczny w niniejszej sprawie Sąd uwzględnił oświadczenia stron w takim zakresie, w jakim nie były one wzajemnie kwestionowane oraz przedłożone przez strony dokumenty w postaci korespondencji.
Sąd Okręgowy dopuścił dowód z zeznań świadków J. Z. (1), M. N., A. B., P. S. i co do zasady uznał je za wiarygodne. . Świadkowie stanowczo przedstawiali stan faktyczny w zakresie naprawy pojazdu, wzywania powoda do jego odbioru oraz okoliczności związane z opuszczeniem terenu dzierżawionego przez pozwaną . Sąd Okręgowy dopuścił również dowód z przesłuchania stron. Zeznaniom powoda Sąd a quo nie dał wiary zakresie, w jakim wskazywał on, iż pozwana nie wzywała go do odbioru pojazdu, bowiem było to sprzeczne z zeznaniami świadków oraz pozwanej i korespondencją stron. Również Sąd nie dał wiary tej części zeznań, w których powód wskazał, iż pozwana zdewastowała jego samochód. Zeznaniom pozwanej Sąd a quo dał wiarę w całości, gdyż były logiczne, spójne i znajdowały potwierdzenie w zeznaniach świadków oraz korespondencji stron.
Sąd, w zakresie wysokości szkody powoda nie oparł się opinii sporządzonej w postępowaniu toczącym się przed Sądem Rejonowym w Elblągu w sprawie VGC (...). W związku z tym oddalił wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z dokumentów znajdujących się w tych aktach. Sąd nie oparł się na złożonej do akt sprawy opinii prywatnej sporządzonej na zlecenie powoda przez rzeczoznawcę K. K..
Z uwagi na powyższe należało rozważyć, jaki charakter prawny ma opinia biegłego sporządzona w innym postępowaniu oraz opinia prywatna sporządzona na zlecenie strony. Zgodnie z utrwalonym poglądem orzecznictwa, zarówno opinii biegłego złożonej w innej sprawie, jak i opinii prywatnej, jeżeli strona składa taką opinię z intencją uznania jej za dowód w sprawie, można przypisać znaczenie dowodu z dokumentu prywatnego, w rozumieniu art. 245 k.p.c. (zob. odnośnie opinii biegłego złożonej w innej sprawie wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 9 listopada 2011 r., II CNP/23/11, LEX nr 1110965, z dnia 10 października 2012 r., I UK 2010/12, Lex nr 1284721; odnośnie opinii prywatnej wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 25 czerwca 2010 r., I CSK 544/09, Lex nr 737/245, z dnia 19 grudnia 2012 r., II CNP 41/12, Lex nr 1288620. W orzecznictwie podkreśla się, że dowód z dokumentu prywatnego może być podstawą ustaleń faktycznych, gdyż jest samodzielnym środkiem dowodowym, którego moc sąd ocenia według zasad określonych w art. 233 § 1 k.p.c. (zob. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 30 czerwca 2004 r., IV CK 474/03, OSNC 2005/6/11; z dnia 27 lipca 2010 r., II CSK 119/10, Lex nr 603161), w związku z czym sąd nie może ignorować dokumentów prywatnych, przedkładanych przez stronę w procesie i twierdzić, że żądania strony nie zostały w ogóle udowodnione (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 września 2014 r., I CSK 634/13, Lex nr 1504324).
W niniejszej sprawie opinia biegłego sądowego sporządzona w sprawie VGC (...) nie mogła stanowić dowodu na okoliczność wysokości szkody powoda, bowiem została zakwestionowana przez stronę pozwaną. Wskazała, iż nie zgadza się z wnioskami w niej zawartymi. Pozwana zeznając zarzuciła, że powód w reklamówce przyniósł części do badania przez biegłego, nie wie co to były za części i skąd je powód miał. Wskazać należy, jak podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 grudnia 1998 r., wydanym w sprawie I CKN 922/97 ( LEX nr 50754), iż pisemna opinia złożona do akt innej sprawy nie ma charakteru dowodu z opinii biegłego, gdyż sąd nie wydał uprzednio postanowienia w przedmiocie dopuszczenia tego dowodu, nie wyznaczył biegłego i nie zakreślił mu przedmiotu i granic, w jakich ma się on wypowiedzieć. Przysługuje jej zatem wyłącznie walor twierdzeń strony.
Sąd pierwszej instancji nie oparł się na dokumencie prywatnym w postaci opinii K. K., sporządzonej na zlecenie powoda. Dotyczyła ona zakresu uszkodzeń i kosztów naprawy pojazdu V. o nr rej. (...) uszkodzonego na skutek dewastacji i kradzieży elementów pojazdu, powód dochodził natomiast odszkodowania w związku z nieskuteczną naprawą pojazdu przez pozwaną. Opinia ta sporządzona została w toku niniejszego procesu dotyczyła kosztów przywrócenia do pełnych własności użytkowych pojazdu.
Sąd Okręgowy oddalił wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego księgowego oraz wniosek pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii rzeczoznawcy majątkowego ds. motoryzacji, na okoliczność wartości rynkowej pojazdu marki V. w dacie powstania rzekomej szkody uwzględniającej stan jego silnika oraz wartość pojazdu w dniu jego oddania, bowiem nie miały one znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy.
Spór w niniejszej sprawie sprowadzał się do tego, czy pozwana dokonała naprawy pojazdu w sposób prawidłowy oraz czy ponosi odpowiedzialność za szkodę w majątku powoda powstałą w wyniku ewentualnej nieprofesjonalnej naprawy pojazdu.
Sąd Okręgowy uznał, że pozwana zdołała uwolnić się od odpowiedzialności. Przede wszystkim z zeznań świadków A. B. i P. S. wynika, iż pojazd powoda marki (...) o nr rej. (...) wyprodukowany został w 1997 roku. Świadek A. B. zeznał, że był to pojazd dość „mocno zmęczony”. W spornym pojeździe naprawie podlegał silnik, jednak samochód został przewieziony do warsztatu pozwanej z zatartym silnikiem, a ponadto nie odpalał. Powód zainteresowany był naprawą pojazdu po jak najniższych kosztach i na jego wyraźne życzenie naprawa odbywała się przy użyciu części używanych. Sam nabył w tym celu tłoki. Z zeznań świadków wynika, iż powód nie godził się na wymianę czujnika ciśnienia oleju, który w pojeździe nie działał. Świadek P. S. zeznał, iż gdyby taka część była zamontowana można byłoby zapobiec zatarciu silnika. Kierowca mając zamontowaną taką część mógłby stwierdzić, że spada ciśnienie oleju i wobec tego wyłączyć silnik. Jak wynika z zeznań świadków i również samego powoda, w pojeździe wymieniono tłok, tuleje, cylinder. Każdy zestaw tuleja i tłok były z innego pojazdu. Po dokonanej naprawie pojazdu powód ponownie przyjechał do warsztatu B. P. zgłaszając usterkę polegająca na tym, że auto gaśnie po w trakcie wsiadania do kabiny. Z zeznań świadków wynika, iż że w samochodzie uszkodzony był przewód masowy, który został wymieniony przez pracowników pozwanej. Po wykonaniu naprawy ów samochód ciężarowy marki V. ponownie zatrzymał się podczas jazdy. Pracownicy pozwanej pojechali na miejsce podejmując próby jego uruchomienia, jednak bez powodzenia. Wobec tego powód przyprowadził pojazd do warsztatu pozwanej celem dokonani jego naprawy. Podczas przetransportowywania pojazdu M. D. zatarł skrzynię biegów, którą pozwana wcześniej naprawiała. Okazało się, że uszkodzony został także rozrusznik. Pozwana ponownie podjęła się jego naprawy, jednak po pewnym czasie użytkowania pojazdu powód ponownie przyjechał do warsztatu prowadzonego przez pozwaną celem dokonania jego naprawy. Jak zeznał świadek A. B. oraz P. S. okazało się, że tym razem zatarciu uległ dół silnika. Pozwana dokonywała natomiast naprawy górnej jego części. Po rozebraniu misy olejowej pracownicy pozwanej zobaczyli, że zatarciu uległy panewki na wale głównym a nie te, które były przez pozwaną wymieniane na korbowodzie w górnej części silnika, które były wcześniej wymieniane przez pozwaną. Wówczas, na co wskazują zeznania świadków oraz pozwanej, powód oczekiwał dalszej naprawy pojazdu, natomiast pozwana nie podjęła się dalszej naprawy samochodu o czym poinformowała powoda. Pozwana wskazała powodowi, że zepsuciu uległa inna rzecz niż ta, która była przedmiotem pierwotnej naprawy. Zwrócić należy uwagę na to ,iż jak zeznał świadek A. B., powód został uprzedzony, iż nie robi się takich napraw częściami używanymi. Na wyraźne jednak żądanie powoda naprawy pojazdu dokonano częściami używanymi. Pozwana zeznała, iż po rozmowie z powodem zdecydował się on na naprawę tego typu częściami z uwagi na ograniczenie kosztów.
Niezależnie od powyższego Sąd a quo uznał, iż w niniejszej sprawie doszło do wykonania zobowiązania przez pozwaną. Za każdym razem dokonywała ona naprawy pojazdu powoda, poza ostatnią sytuacją, kiedy wyraźnie oświadczyła, iż nie podejmie się dalszych prac w pojeździe.
Pracownicy pozwanej przy wykonywaniu zobowiązania dołożyli oni należytej staranności. Uprzedzili powoda, iż nie powinno się dokonywać naprawy częściami używanymi. Nie sposób też nie zauważyć, iż pierwotnie w pojeździe należącym do powoda brak było kompresji na cylindrze, w związku z czym wymienianie uległy tłok, tuleje i cylinder. Pojazd po około miesiącu używania ponownie wrócił do warsztatu pozwanej. Powód wskazywał, że pojazd gaśnie podczas wsiadania do kabiny. Wówczas okazało się, że należało wymienić uszkodzony przewód masowy. Również i po tej naprawie pojazd użytkowany był przez powoda, aż do czasu awarii, podczas której samodzielnie podjął się przywiezienia pojazdu do warsztatu pozwanej. Wykonując tę czynność zatarł jednak silnik pojazdu oraz uszkodził skrzynię biegów naprawianą wczesnej przez pozwaną. Po kolejnej już naprawie powód ponownie użytkował pojazd, aż do mementu kiedy to kolejny raz uległ zepsuciu. Powód przywiózł go do warsztatu pozwanej, gdzie jednak stwierdzono, iż zatarciu uległ dół silnika, podczas gdy pozwana dokonywała naprawy górnej jego części. Z powyższego wynika, że powód za każdym razem, po wykonanej uprzednio w warsztacie pozwanej naprawie, zgłaszał raz za razem nowe usterki.
Powód nie udowodnił również wysokości szkody w kwocie 36.000 zł. Na tę okoliczność zgłosił dowód z opinii biegłego sądowego sporządzonej w postępowaniu toczącym się w Sądzie Rejonowym w Elblągu w sprawie VIGC (...) oraz prywatną opinię sporządzoną na jego zlecenie w toku procesu. Powyższe dokumenty stanowiły jedynie dokumenty prywatne w rozumieniu art. 245 k.p.c.
Sąd uznał opinię sporządzoną na potrzeby innego procesu jedynie za dokument prywatny a nie jako dowód z opinii biegłego sądowego. Opierając się na opinii biegłego sądowego sporządzonej w sprawie V GC (...) Sąd pozbawiony zostałby możliwości dokonania jej oceny na tle materiału dowodowego niniejszej sprawy. Nadto nie uwzględniała ona wszystkich okoliczności faktycznych ustalonych w toku niniejszego - chociażby tego, że na wyraźne życzenie powoda pojazd naprawiany był częściami używanymi. Ponadto biegły w sprawie VGC (...) podał, że nie wie do kogo należała ostateczna decyzja zastosowania w technologii naprawy, nie potrafił też wskazać, jakiego rodzaju usterki wystąpiły podczas zlecenia naprawy w grudniu 2011 r.
. Również opinia techniczna sporządzona w listopadzie 2014 r., jako dokument prywatny, nie stanowiła dowodu na wysokość szkody powoda powstałej w wyniku nieprawidłowej naprawy pojazdu przez pozwaną. Sporządzona ona została ona po okresie niemal trzech lat po wykonywanych przez pozwana naprawach, i nie wynika z niej przede wszystkim, aby wyszczególnione uszkodzenia były wynikiem działania pozwanej.
Przechodząc do kolejnego żądania powoda dotyczącego kwoty 66.000 zł tytułem utraconych korzyści, to powód winien był wykazać, iż gdyby nie działanie pozwanej, spodziewane korzyści zostałyby przez niego osiągnięte. Powód natomiast ograniczył się w pozwie do wskazania jedynie, iż mógł uzyskiwać miesięcznie średnio 2.000 zł świadcząc usługi przewozu tego typu pojazdem.
Powód nie zdołał również udowodnić roszczenia w stosunku do pozwanej w kwocie 4.000 zł z tytułu wartości przekazanych pozwanej do naprawy części oraz kwoty 4.000 zł z tytułu wynagrodzenia za naprawę samochodu. Powód sam dokonał zakupu części do naprawy pojazdu i nie udowodnił, aby zapłacił na rzecz pozwanej kwotę 4.000 zł. Pozwana zaprzeczyła, by otrzymał od powoda powyższą kwotę tytułem wynagrodzenia. Przyznała natomiast, iż powód zapłacił jej 3.797, 22 zł, jednak tytułem należnego wynagrodzenia za wykonane prace.
Dokonując oceny żądania powoda w zakresie zwrotu kwoty 9.000 zł z tytułu ponoszonych kosztów ubezpieczenia OC pojazdu w latach 2012-2014 oraz kwoty 6.000 zł z tytułu podatku od środków transportu za lata 2012-2014, Sąd Okręgowy uznał je za bezzasadne. Brak jest bowiem jednej z przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej tj. adekwatnego związku przyczynowego. Obowiązek ponoszenia składki z tytułu ubezpieczenia OC pojazdu czy ponoszenie podatków obciążało powoda jako właściciela pojazdu. Obowiązek uiszczenia powyższych kwot nie wynikał z nienależytego wykonania umowy przez pozwaną.
Również żądanie powoda w zakresie kwoty 3.971 zł stanowiącej koszt holowania pojazdu Sąd Okręgowy uznał za bezzasadne. Z zeznań świadków A. B. jak i pozwanej wynika, że kiedy powód ponownie przyprowadził pojazd do warsztatu pozwanej (po ostatniej naprawie) i stwierdzono uszkodzenia dołu silnika, a zatem innej części niż ta, którą pierwotnie pozwana naprawiała, poinformowano powoda, że pojazd nie będzie dalej naprawiany. Pozwana nie godziła się również na naprawę pojazdu w ramach reklamacji, a powód mimo tego pozostawił samochód na placu pozwanej, i nie odebrał przez kolejne niemal trzy lata. Z zeznań świadków wynika, iż powód był wielokrotnie wyzwany do odbioru pojazdu. Pozwana wskazała natomiast, że powoda wzywała do odbioru pojazdu na różne możliwe sposoby, zarówno telefonicznie, poprzez wspólnych znajomych, listownie oraz poprzez pełnomocnika. Wobec braku reakcji ze strony powoda oraz konieczności wydania dzierżawionej nieruchomości właścicielowi, pozwana wypchnęła samochód powoda poza teren.
W tym stanie rzeczy należało przyjąć, iż powód swoją bierną postawą sam przyczynił się do powstania szkody. Z zeznań świadków wynika, iż powód przychodził na teren placu, zabierał z pojazdu różne rzeczy, sporny pojazd był też przedmiotem oględzin biegłego i mimo toczącego się już pomiędzy stronami postępowania sądowego, powód pojazdu przez tak długi czas nie zabrał. Powód podnosił, iż był gotów odebrać pojazd jednak z udziałem rzeczoznawcy, jednak z materiału dowodowego sprawy nie wynika, by pozwana kiedykolwiek uniemożliwiała powodowi powyższe.
W ocenie Sądu pierwszej instancji przyczyna, dla której powód nie odebrał pojazdu wynikała wprost z jego zeznań, a mianowicie nie miał środków finansowych na jego przetransportowanie, ponadto cały czas oczekiwał naprawy samochodu. Nie mógł jednak oczekiwać powód dokonania naprawy pojazdu w sytuacji, gdy druga strona nie wyraża na to zgody.
Reasumując, Sąd Okręgowy uznał, iż powód nie spełnił ciążącego na nim obowiązku udowodnienia przysługującego jemu względem pozwanej roszczenia wobec czego, na podstawie art. 6 k.c. w związku z art. 627 k.c. oraz art. 471 k.c. oddalił powództwo , a o kosztach procesu Sąd orzekł natomiast na mocy art. 98 k.p.c. w związku art. 99 k.p.c. i 108 § 1 k.p.c., oraz art. e art. 102 k.p.c. co do nieuiszczonej opłaty od pozwu.
Apelację od powyższego wyroku wywiódł powód zaskarżając go w części oddalającej powództwo o zapłatę kwoty 36.000 zł z tytułu kosztów naprawy pojazdu, kwoty 4.000 zł z tytułu wartości przekazanych pozwanej części zamiennych, kwoty 4.000 zł z tytułu wynagrodzenia na poczet naprawy pojazdu, 3.971 zł z tytułu odholowania i przetransportowania pojazdu z parkingu służb miejskich do miejsca zamieszkania powoda.
Powód zarzucił wyrokowi:
1. obrazę art. 228 § 1 k.p.c. poprzez nieuzasadnione przyjęcie, że powód miał kluczyki do swojego pojazdu i mógł go odebrać od pozwanej z warsztatu, gdy tymczasem powszechnie wiadomo, że powierzając mechanikowi pojazd od naprawy należy przekazać mu również kluczyki oraz poprzez przyjęcie, że pozwana naprawiała samochód powoda nie według własnej wiedzy, lecz według wytycznych powoda, podczas gdy powszechnie wiadomo, że klient oddający samochód do warsztatu celem naprawy nie ma dostatecznej wiedzy w tym przedmiocie , co skutkowało uznaniem, że powód nie udowodnił swoich twierdzeń, a zeznania pozwanej ocenił jako wiarygodne;
2. obrazę art. 494 § 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie, co skutkowało oddaleniem powództwa , w sytuacji gdy powód skutecznie odstąpił od umowy , a jej wadliwa usługa skutkowała znaczną szkodą po stronie powoda;
3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia polegający na założeniu, że pojazd nie został ostatecznie naprawiony, gdyż pozwana nie wyraziła na to zgody, co skutkowało oddaleniem powództwa o zapłatę 36.000 zł z tytułu kosztów naprawy pojazdu powstałych po ingerencjach pozwanej, 4.000 zł z tytułu wartości przekazanych pozwanej części oraz 4.000 zł z tytułu zwrotu wynagrodzenia, podczas gdy pozwana nie była w stanie naprawić pojazdu i nie miała warsztatu przystosowanego do naprawy pojazdów ciężarowych, a jej usługi były wadliwe i skutkowały znacznym uszkodzeniem pojazdu powoda ;
4. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia polegający na ustaleniu, że powód był w stanie odebrać swój pojazd od pozwanej co skutkowało oddaleniem powództwa o zapłatę kwoty 3.971 zł podczas gdy pozwana nie wydała powodowi kluczyków nie zgadzała się na odbiór pojazdu w obecności biegłego.
W oparciu o powyższe zarzuty powód domagał się zmiany wyroku poprzez zasądzenie na jego rzecz kwoty 36.000 zł z tytułu kosztów naprawy pojazdu, kwoty 4.000 zł z tytułu wartości przekazanych pozwanej części zamiennych, kwoty 4.000 zł z tytułu wynagrodzenia na poczet naprawy pojazdu, 3.971 zł z tytułu odholowania i przetransportowania pojazdu z parkingu służb miejskich do miejsca zamieszkania powoda , oraz zasądzenia na swoją rzecz kosztów postępowania .
Ewentualnie skarżący wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Pozwana w odpowiedzi na apelację wniosła o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu.
Sąd Odwoławczy podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy, co zwalnia z obowiązku ich ponownego przytaczania i czyni je także podstawą własnego rozstrzygnięcia. Tym samym nie podziela zarzutu błędu w tych ustaleniach, podniesionego w apelacji.
Po pierwsze zauważyć należy, że powód zarzucając Sądowi a quo poczynienie błędnych ustaleń faktycznych nie kwestionuje oceny dowodów przeprowadzonej przez ten Sąd – nie podniósł bowiem zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Natomiast Sąd Odwoławczy rozpoznając apelację związany jest przedstawionymi w niej zarzutami naruszenia prawa procesowego (tak między innymi Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 czerwca 2016 r., IV CSK 669/15, LEX nr 2147286). Skoro skarżący podejmując próbę polemiki ze stanowiskiem Sądu pierwszej instancji co do tego, iż powód nie udowodnił swoich twierdzeń o przesłankach odpowiedzialności odszkodowawczej, nie zanegował jednocześnie oceny dowodów dokonanej przez ten Sąd, to tym samym ocena ta nie może być zakwestionowana przez Sąd drugiej instancji. Nie może bowiem Sąd drugiej instancji - bez podniesienia stosownego zarzutu naruszenia prawa procesowego – z urzędu badać, czy przy omawianiu przez Sąd meriti doszło do uchybienia zasadom logiki i doświadczenia życiowego.
Sąd Apelacyjny wskazuje ponadto, że w istocie twierdzenia powoda, stanowiące podstawę faktyczną jego roszczeń kierowanych przeciwko pozwanej za podstawę miały poprzednio toczącą się sprawę między stronami, to jest sprawę prowadzoną przez Sąd Rejonowy w Elblągu sygn. akt V GC (...), następnie sygn. akt XII Ga (...) Sądu Okręgowego w Gdańsku; powód wnosił w pozwie o przeprowadzenie dowodu z tych akt, podobny wniosek zgłosiła pozwana w odpowiedzi na pozew.
Ponieważ jednak ustalenia dokonane w innym postępowaniu, nie stanowią ani środka dowodowego, ani też nie mogą stanowić podstawy do dokonywania ustaleń w trybie domniemań faktycznych , a zawarte w art. 224 § 2 k.p.c. sformułowanie "...gdy ma być przeprowadzony dowód z akt..." oznacza możliwość dopuszczenia dowodu z dokumentów znajdujących się w aktach (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 kwietnia 2005 r., I CK 653/04, LEX nr 369229), trafnym było zobowiązanie stron przez Sąd pierwszej instancji do sprecyzowania dokumentów, z których domagają się przeprowadzenia dowodu (protokół rozprawy z dnia 22 października 2015 r. k- .187).
Żadna ze stron zresztą nie zgłosiła zastrzeżenia w trybie art. 162 k.p.c. w związku z powyższym zobowiązaniem, i jednocześnie żadna z nich w zakreślonym terminie nie wskazała tych dokumentów. Skutkowało to oddaleniem przez Sąd na rozprawie w dniu 9 listopada 2015 r. wniosku stron - wprawdzie pełnomocnik powoda zgłosił zastrzeżenie do protokołu rozprawy w trybie art. 162 k.p.c., jednakże nie wskazał w ślad za tym, jakie konkretnie przepisy postępowania Sąd pierwszej instancji naruszył oddalając wniosek dowodowy stron, co czyni powyższe zastrzeżenie nieskutecznym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2013 r., V CSK 544/12, LEX nr 1438426).
Zatem w tym stanie rzeczy nie jest zasadne czynienie Sądowi pierwszej instancji zarzutu, jak przedstawia to skarżący w uzasadnieniu apelacji, że nie uwzględnił materiału zgromadzonego w innym postępowaniu sądowym, podobnie jak bezpodstawne jest zarzucanie Sądowi nieuwzględnienie prywatnej opinii rzeczoznawcy.
Ugruntowane orzecznictwo Sądu Najwyższego jednoznacznie wskazuje, że prywatne ekspertyzy opracowane na zlecenie stron, są dokumentami prywatnymi w rozumieniu art. 245 k.p.c. i należy je traktować w razie przyjęcia ich przez sąd orzekający jako wyjaśnienie stanowiska stron. Ekspertyzę pozasądową należy traktować jako część argumentacji faktycznej i prawnej przytaczanej przez stronę. Jeżeli strona składa taką ekspertyzę z intencją uznania jej przez sąd za dowód w sprawie, istnieją podstawy do przypisania jej znaczenia dowodu z dokumentu prywatnego (art. 245 k.p.c.). Oznacza to, że pozasądowa opinia rzeczoznawcy stanowi jedynie dowód tego, że osoba, która ją podpisała wyraziła zawarty w niej pogląd, nie korzysta natomiast z domniemania zgodności z prawdą zawartych w niej twierdzeń (wyroki z dnia 25 czerwca 2010 r., I CSK 544/09, LEX nr 737245 i z dnia 15 czerwca 2011 r., V CSK 382/10, LEX nr 864025, z dnia 19 grudnia 2012 r., I CNP 41/12, LEX nr 1288620).
Natomiast w związku z zarzutem naruszenia art. 228 § 1 k.p.c. Sąd Apelacyjny wskazuje, że tego, co jest powszechnie znane, nie można oznaczyć na podstawie stałych kryteriów, gdyż zależy to od miejsca i czasu. Fakt, o którego istnieniu nie wie sędzia (sąd) nie może być uznany za fakt powszechnie znany. Podobnie nie ma cech faktu powszechnie znanego fakt, który nie jest znany stronom danego postępowania sądowego. Taki fakt jest bowiem z ich punktu widzenia sporny i wymaga udowodnienia na zasadach ogólnych. O tym, czy dany fakt jest faktem powszechnie znanym w znaczeniu procesowym, decyduje wyłącznie sędzia (sąd), do którego należy też ocena stanowiska stron w tym zakresie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 września 2007 r., V CSK 192/07, LEX nr 619680). Nie można wskazać niezmiennych kryteriów tego, co jest powszechnie znane. Przyjmuje się z reguły, że faktami powszechnie znanymi (tzw. fakty notoryczne) są okoliczności, zdarzenia, czynności lub stany, które powinny być znane każdemu rozsądnemu i mającemu doświadczenie życiowe mieszkańcowi miejscowości, w której znajduje się siedziba sądu. Za powszechnie znane uważa się np. wydarzenia historyczne, polityczne, zjawiska przyrodnicze, procesy ekonomiczne lub zdarzenia normalnie i zwyczajnie zachodzące w określonym miejscu i czasie (T. Ereciński, komentarz do art. 228 k.p.c., WK 2016).
Zatem wobec powyższych poglądów judykatury i doktryny, czynienie Sądowi pierwszej instancji zarzutu uchybienia art. 228 § 1 k.p.c. w odniesieniu do dwóch kwestii wyszczególnionych przez skarżącego w zarzutach apelacyjnych w kontekście tego przepisu, nie znajduje uzasadnienia. Postawienie tego zarzutu jest w istocie próbą podważenia poczynionych przez Sąd meriti ustaleń faktycznych – ustaleń tych Sąd dokonał w oparciu o dowody zaoferowane przez strony, i dał wiarę dowodom strony pozwanej. Jak natomiast wyżej wskazano, powód w apelacji nie zdołał skutecznie podważyć oceny dowodów, która doprowadziła Sąd pierwszej instancji do konstatacji, że to powód pozostawiając ostatecznie pojazd na placu zajmowanym przez pozwaną, dysponował kluczykami do samochodu. Wynika to wprost z zeznań świadków J. Z. (2), M. N., A. B..
Błędne jest także stanowisko skarżącego, jakoby zgodnie z ustaleniami Sądu Okręgowego, to nie pracownicy warsztatu, lecz powód decydował o sposobie naprawy; Sąd Okręgowy bowiem wbrew twierdzeniom apelującego, nie ustalił, że naprawa odbywała się wedle konkretnych wytycznych powoda, lecz ustalił jedynie, że na życzenie powoda zamontowano w naprawianym pojeździe używane części, choć pracownicy warsztatu odradzali mu to (vide: zeznania świadków P. S., A. B. ). Nawet sam powód w toku postępowania nie stawiał takiej tezy – z jego przesłuchania wynika, że diagnozy co do poszczególnych usterek stawiali zawsze pracownicy pozwanej, w żadnym wypadku nie dają one podstawy do postawienia tezy, jakoby to powód wydawał pracownikom pozwanej dyspozycje i instrukcje co do sposobu naprawienia pojazdu.
W świetle powyższego, także i zarzut naruszenia prawa materialnego nie może się ostać. Sąd Okręgowy prawidłowo ustalając stan faktyczny w sprawie prawidłowo również uznał, że nie zachodzą przesłanki do przypisania pozwanej odpowiedzialności odszkodowawczej z art..471 k.c.. Odwołanie się do tej podstawy prawnej było uzasadnione, zważywszy na fakt, iż już w pozwie powód stawiał pozwanej zarzuty nieudolnego wykonania naprawy, czyli nienależytego wykonania zobowiązania, wskutek czego - jak wywodził powód - poniósł on szkodę. Powód w toku niniejszego postępowania nie twierdził, że odstąpił od umowy z pozwaną – wręcz przeciwnie, jego przesłuchanie i twierdzenia zgłaszane w pozwie wskazywały, że domagał się naprawy pojazdu przez pozwaną, dlatego tez pozostawił go na placu należącym do warsztatu pozwanej. Obecne jego twierdzenia, że od umowy z pozwaną odstąpił (nie wskazując jednocześnie, kiedy takowe oświadczenie złożył i w jaki sposób) , są sprzeczne z dotychczasowym stanowiskiem co do przebiegu wydarzeń w sprawie.
W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c. oddalił apelację, oraz obciążył powoda kosztami postępowania apelacyjnego zgodnie z art. 98 k.p.c. i art.108 § 1 k.p.c. oraz § 2 pkt 5 w związku z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r., poz. 1804 ze zm.).
SSA Małgorzata Zwierzyńska SSA Mirosław Ożóg SSA Dorota Gierczak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Gdańsku
Osoba, która wytworzyła informację: Mirosław Ożóg, Dorota Gierczak
Data wytworzenia informacji: