I AGa 124/22 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Gdańsku z 2023-11-06
Sygn. akt: I AGa 124/22
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 6 listopada 2023 r.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: SSA Marek Machnij (spr.)
Sędziowie: SA Małgorzata Zwierzyńska
SA Karolina Sarzyńska
Protokolant: sek. sąd. Przemysław Juzwiszin
po rozpoznaniu w dniu 27 września 2023 r. w Gdańsku
na rozprawie
sprawy z powództwa E. S. (1)
przeciwko Firmie Budowlanej (...)-ka spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w T.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu
z dnia 27 kwietnia 2022 r. sygn. akt VI GC 156/19
1) zmienia zaskarżony wyrok:
a) w punkcie 1 (pierwszym) jedynie o tyle, że obniża zasądzoną od pozwanego na rzecz powoda kwotę 327.837,02 zł (trzysta dwadzieścia siedem tysięcy osiemset trzydzieści siedem złotych i dwa grosze) do kwoty 302.837,02 zł (trzysta dwa tysiące osiemset trzydzieści siedem złotych i dwa grosze), oddalając powództwo co do kwoty 25.000 zł (dwadzieścia pięć tysięcy złotych) oraz odsetek ustawowych za opóźnienie od tej kwoty od dnia 5 maja 2016 r. do dnia zapłaty,
b) w punkcie 3 (trzecim) jedynie przez obniżenie kwoty 39.860,99 zł (trzydzieści dziewięć tysięcy osiemset sześćdziesiąt złotych i dziewięćdziesiąt groszy) do kwoty 31.433,65 zł (trzydzieści jeden tysięcy czterysta trzydzieści trzy złote i sześćdziesiąt pięć groszy),
2) oddala apelację w pozostałym zakresie,
3) zasądza od pozwanego Firma Budowlana (...)-ka spółki z ograniczoną odpowiedzialnością na rzecz powoda E. S. (1) kwotę 5.605,60 zł (pięć tysięcy sześćset pięć złotych i sześćdziesiąt groszy) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia o tych kosztach do dnia zapłaty.
Na oryginale właściwe podpisy.
Sygn. akt: I AGa 124/22
UZASADNIENIE
Powód E. S. (1) wniósł w postępowaniu upominawczym o nakazanie pozwanemu Firma Budowlana (...)-ka spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w T., aby zapłacił mu kwotę 575.798,63 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od wskazanych bliżej kwot i dat. Powód twierdził, że jako podwykonawca wykonywał roboty budowlane na rzecz pozwanego na podstawie umowy stron z dnia 6 maja 2014 r., za które nie otrzymał całości należnego wynagrodzenia, a także wynagrodzenia za wykonane prace dodatkowe oraz za prace, objęte zakresem umownym, które zostały zlecone przez pozwanego bez jego zgody innemu podwykonawcy (co powód określił jako utracony zysk), jak również nie otrzymał zwrotu części wynagrodzenia zatrzymanego tytułem kaucji gwarancyjnej na zabezpieczenie należytego wykonania umowy
Sąd Okręgowy w Toruniu nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 26 czerwca 2017 r. uwzględnił powództwo w całości (k. 583).
W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwany wniósł o oddalenie powództwa jako niezasadnego i nieudowodnionego. Ponadto podniósł zarzut potrącenia swoich wierzytelności z dochodzonymi przez powoda należnościami z tytułu pozostałej części wynagrodzenia z faktury (...) i zwrotu kaucji gwarancyjnej, a z ostrożności procesowej podniósł także zarzut przedawnienia roszczenia powoda co do kwoty 143.119,11 zł z tytułu kosztów wykonania dodatkowych ścianek szczelnych i kwoty 46.740 zł z tytułu wartości ścianek szczelnych, których powód nie mógł zdemontować z terenu budowy.
Na rozprawie w dniu 6 czerwca 2018 r. cofnął pozew co do kwoty 12.166,88 zł i zrzekł się roszczenia w tym zakresie (k. 1134v).
Sąd Okręgowy w Toruniu wyrokiem z dnia 21 czerwca 2018 r. umorzył postępowanie co do kwoty 12.166,88 zł, oddalił powództwo w pozostałej części i zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 10.817 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.
Z uzasadnienia tego wyroku wynika, że Sąd Okręgowy na podstawie dokonanych ustaleń i rozważań doszedł do przekonania, że powód nie zdołał wykazać przesłanek odpowiedzialności pozwanego, ponieważ jego roszczenia częściowo były bezpodstawne, a częściowo zostały prawidłowo rozliczone przez pozwanego (w drodze przekazania zajętej wierzytelności do Urzędu Skarbowego lub w drodze potrącenia z należnościami pozwanego wobec powoda).
Powyższy wyrok – w wyniku uwzględnienia apelacji powoda – został uchylony wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 21 maja 2019 r. w części oddalającej powództwo oraz rozstrzygającej o kosztach procesu i sprawa została przekazana w tym zakresie do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.
W uzasadnieniu wyroku Sąd Apelacyjny stwierdził, że wskutek oddalenia przez Sąd pierwszej instancji wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z dziedziny budownictwa, projektowania, kosztorysowania i wyceny prac budowlanych na wskazane przez powoda okoliczności doszło do nierozpoznania istoty sprawy, ponieważ bez przeprowadzenia tego dowodu nie było możliwe dokonanie istotnych dla rozstrzygnięcia ustaleń faktycznych, zwłaszcza co do bliżej wskazanych przez sąd odwoławczy okoliczności. W związku z tym Sąd Apelacyjny uznał jednocześnie, że zbędne było dokonanie oceny zasadności pozostałych zarzutów apelacyjnych, ponieważ w pierwszej kolejności konieczne jest przeprowadzenie powyższego dowodu, gdyż dopiero wówczas będzie możliwe dokonanie właściwej oceny całego materiału dowodowego i zastosowanie właściwych przepisów prawa materialnego.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy w Toruniu wyrokiem z dnia 27 kwietnia 2022 r. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 327.837,02 zł z odsetkami ustawowymi od bliżej wskazanych kwot i dat, oddalił powództwo w pozostałym zakresie i zasądził od pozwanego na rzez powoda kwotę 39.860,99 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.
W uzasadnieniu tego wyroku Sąd pierwszej instancji przedstawił najpierw szczegółowe i obszerne ustalenia faktyczne, dotyczące treści zawartej między stronami umowy z dnia 6 maja 2014 r. (jej przedmiotu oraz zakresu praw i obowiązków stron) oraz przebiegu jej wykonania przez obie strony, w tym jej zmian dokonanych aneksami z dnia 1 października 2014 r., 17 listopada 2014 r. i 14 stycznia 2015 r. (dotyczącymi zmiany treści praw i obowiązków stron, zakresu robót i terminu ich wykonania). Zwrócił przy tym szczególną uwagę na kwestie związane z przygotowaniem prac i ich organizacją przez obie strony, przebiegiem współpracy między nimi przy ich wykonywaniu oraz przyczynami opóźnień lub innych trudności przy wykonywaniu przez powoda prac objętych powyższą umową i aneksami, a także na ustalenie, którą stronę obciążają te przyczyny. Opisał także sposób rozliczenia przez strony robót wykonanych przez powoda, tak w zakresie uznanym i wypłaconym przez pozwanego, jak i w zakresie spornym, który dotyczy prac i należności objętych procesem w niniejszej sprawie.
Następnie Sąd Okręgowy także szczegółowo i obszernie omówił sposób dokonanej przez siebie oceny całości zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz wskazał, jakie okoliczności ustalił na podstawie poszczególnych dowodów oraz z ja-kich przyczyn niektórym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej lub znaczenia dla ustalenia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy.
Dokonując oceny zasadności powództwa w świetle twierdzeń stron i zebranego materiału dowodowego, Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, że objęte umową stron prace dotyczyły budowy tunelu podziemnego do peronów, prowadzącego od strony parkingów przydworcowych do budynku dworca głównego PKP w T., który przebiegał pod wszystkimi liniami kolejowymi, na których przez cały czas odbywał się ruch kolejowy. Pozwany twierdził, że do opóźnień w wykonaniu tych prac dochodziło z przyczyn leżących po stronie powoda, ale Sąd uznał to za nieprzekonujące, biorąc pod uwagę, że pozwany zlecał jednocześnie powodowi kolejne roboty, czego zapewne nie uczyniłby, gdyby nienależycie wywiązywał się on ze swoich prac. Ponadto do opóźnienia doszło już na początkowym etapie prac z uwagi na to, że pozwany nie dostarczył powodowi we właściwym czasie kompletnej dokumentacji projektowej. Poza tym wykonywanie prac było utrudniane przez kolizje kablowe, za których usuwanie odpowiadał pozwany. W związku z tym pojawiające się w notatkach z narad na budowie żądania przyśpieszenia prac przez powoda zostały ocenione przez Sąd pierwszej instancji jako próba wymuszenia przyśpieszenia prac i na-drobienia istniejących zaległości, a nie jako zastrzeżenia do tempa prac powoda. Zdaniem tego Sądu, zarzuty skierowane wobec powoda nie znalazły potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym, natomiast opóźnienia prac wynikały z nienależytej organizacji przez pozwanego prac, wykonywanych jednocześnie przez wiele podmiotów.
Sąd Okręgowy zwrócił uwagę również na skomplikowany system rozliczania się stron za prace wykonane przez powoda. Umowa nie przewidywała bowiem wynagrodzenia ryczałtowego, lecz jedynie szacunkową wartość prac zleconych powodowi. Także kolejne aneksy, zmieniające zakres prac, nie precyzowały sposobu rozliczenia i wysokości wynagrodzenia, które miało być ustalane na podstawie obmiarów robót w oparciu o ustalone ryczałtowo stawki za konkretne prace. Wobec tego strony powinny współpracować przy ustalaniu ilości wykonanych prac. W tym zakresie powód dokonywał szczegółowych obmiarów, które wpisywał do księgi obmiaru robót, natomiast pozwany wielokrotnie je kwestionował i nie podpisywał wpisów powoda, ale nie dokonywał własnych obmiarów w sposób pozwalający ustalić ich ilość bezpośrednio po wykonaniu, co umożliwiałoby uniknięcie ewentualnych sporów między stronami, zwłaszcza że niektóre prace miały charakter zanikowy i obecnie nie jest możliwe jednoznaczne zweryfikowanie ich ilości. Ponadto pozwany nie przedłożył dokumentacji powykonawczej, która pozwoliłaby ocenić prawidłowość wyliczeń powoda.
Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że pozwany, wbrew swoim twierdzeniom, nie przestrzegał postanowień umowy. W szczególności niezgodnie z nią zlecił innemu podmiotowi wykonanie części prac, które miał wykonać powód oraz wymagał od niego wykonania prac, które nie były mu zlecone i próbował obciążyć go kosztami niemającymi podstawy w umowie stron. Ponadto odmawiał uwzględnienia prac wykonanych przez powoda, które zostały mu zlecone przez pracowników pozwanego.
Odnośnie do oceny prawnej wskazać należy, że Sąd pierwszej instancji nie podzielił poglądu pozwanego, że zawarta między stronami umowa nie była umową o roboty budowlane, lecz umową o dzieło. W konsekwencji nie uwzględnił podniesionego przez niego zarzutu przedawnienia roszczeń powoda.
Sąd Okręgowy dokonał następnie obszernej analizy poszczególnych elementów, na które składało się żądanie powoda. W rezultacie uznał za uzasadnione żądanie zasądzenia na jego rzecz od pozwanego następujących kwot:
1) 6.484,40 zł z dochodzonej kwoty 18.661,28 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 30 listopada 2015 r. do dnia zapłaty z tytułu faktury VAT nr (...), wystawionej na kwotę 64.964,91 zł, która została zaakceptowana przez pozwanego (po odliczeniu z niej kwoty 1.624,12 zł z tytułu zatrzymanej kaucji gwarancyjnej i kwoty 12.166,88 zł przekazanej na rzecz Urzędu Skarbowego w wyniku zajęcia wierzytelności w postępowaniu egzekucyjnym),
2) 143.119,11 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 10 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty z tytułu faktury VAT nr (...), obejmującej należność za prace budowlane, dotyczące części etapu I i etapu II (budowa ścianek szczelnych), ponieważ prawidłowość wyliczeń powoda w tym zakresie i fakt wykonania tych prac zostały potwierdzone przez biegłego J. K. (1),
3) 9.741,60 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 lutego 2016 r. do dnia zapłaty z tytułu faktury VAT nr (...), obejmującej należność za wykonanie na zlecenie kierownika robót E. S. (2) dodatkowych robót ziemnych, nieobjętych umową stron, biorąc pod uwagę, że fakt wykonania tych robót został potwierdzony przez świadków i biegłego, a pozwany bezpodstawnie kwestionował uprawnienie kierownika robót do zlecenia tych robót,
4) 121.770 zł (z ogólnej kwoty 329.832,73 zł) z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 5 maja 2016 r. do dnia zapłaty, na którą składają się kwoty: 46.740 zł z tytułu dodatkowych kosztów wynajmu dźwigu kolejowego (w ocenie Sądu Ok-ręgowego konieczność poniesienia tych kosztów wynikała z przyczyn leżących po stronie pozwanego, a jednocześnie nie było podstaw do zaakceptowania stanowiska pozwanego, że koszty te zostały rozliczone z kosztami prac geodezyjnych, gdyż powoda nie obciążał obowiązek ich wykonania), 75.030 zł z tytułu kosztów grodzi stalowych użytych do zabezpieczenia wykopów przy realizacji IV etapu robót, które zostały pozostawione w wykopach z przyczyn obciążających pozwanego
5) 25.000 zł z kwoty 169.115,03 zł, dochodzonej tytułem odszkodowania za utracone korzyści, które powód uzyskałby, gdyby pozwany nie ograniczył powodowi jednostronnie zakresu umowy; w tym zakresie Sąd Okręgowy uznał, że pozwany bezpodstawnie zarzucał powodowi, że dopuszczał się opóźnień w wykonywaniu prac, wobec czego nie było podstaw do wprowadzenia dodatkowego wykonawcy, który wykonał część prac, objętych przedmiotem umowy stron, natomiast wysokość należnego z tytułu odszkodowania ustalił na podstawie opinii biegłego i w pozostałej części uznał to roszczenie za niezasadne,
6) 46.711,91 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 24 lipca 2017 r. do dnia zapłaty z kwoty 74.443,91 zł, dochodzonej tytułem zwrotu 70 % kaucji gwarancyjnej, zatrzymanej przez pozwanego w wysokości 106.348,45 zł, stwierdzając, że nie było podstaw do jej zatrzymania, ponieważ wbrew pozwanemu powód nie miał obowiązku usunięcia wszystkich wad i usterek, na poczet których potrącił zatrzymaną kaucję.
Sąd Okręgowy nie uwzględnił żądania zasądzenia kwoty 38.947,50 zł z tytułu pozostałej części niezapłaconych przez pozwanego dodatkowych kosztów przy wykonywaniu prac ziemnych etapu IV robót (dochodzonej w ramach kwoty 329.832,73 zł), uznając, że z zebranego materiału dowodowego nie wynika, aby zostały one wykonane przez powoda. Za niezasadne uznał także naliczenie powodowi przez pozwanego kar umownych za okres po wytoczeniu powództwa.
W konsekwencji Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powoda łącznie kwotę 327.837,02 zł, a w pozostałym zakresie oddalił powództwo, co oznacza, że powód wygrał sprawę w 57 %, a przegrał w 43 % i w takim stosunku rozliczono między stronami koszty procesu i koszty sądowe.
Powyższy wyrok został zaskarżony apelacją przez pozwanego w części uwz-ględniającej powództwo i rozstrzygającej o kosztach procesu. Podstawę apelacji stanowiły zarzuty:
I. naruszenia przepisów postępowania, mającego istotny wpływ na wynik sprawy:
1) art. 232 k.p.c., art. 233 k.p.c. i art. 240 § 1 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c. przez wydanie przez Sąd postanowienia dowodowego z dnia 22 kwietnia 2020 r. o dopuszczeniu dowodu z dokumentacji projektowej, dokumentacji wykonawczej, dokumentacji powykonawczej i dziennika budowy, podczas gdy w aktach sprawy w ogóle nie ma tych dokumentów i nie nastąpiło uchylenie tego postanowienia, a zatem opinia biegłego, na której oparł się Sąd rozpoznający sprawę, została sporządzona bez tych kluczowych dla każdego procesu budowlanego dokumentów, zwłaszcza że prace powoda miały być według umowy wykonywane właśnie zgodnie z dokumentacją projektową (budowlaną, wykonawczą), a powód nie dołączył tej dokumentacji ani do pozwu, ani do dalszych pism przygotowawczych, a ponadto zaniechał zgłoszenia wniosku dowodowego o pozyskanie tych dokumentów od osoby trzeciej, mimo spoczywającego na nim ciężaru dowodu oraz biorąc pod uwagę, że wydanie przez Sąd takiego postanowienia z urzędu stanowi elementarne naruszenie zasad kontradyktoryjnego prowadzenia postępowania, zasady rozkładu ciężaru dowodu, stanowi również zaprzeczenie istoty sprawy gospodarczej, prowadzonej między przedsiębiorcami, w której strona ponosi ryzyko braku zgłoszenia i dostarczenia do sądu dowodów, wykazujących okoliczności, z których stara się wywodzić skutki prawne, co do którego naruszenia pozwany zgłosił zastrzeżenie w trybie art. 162 k.p.c. na rozprawie w dniu 11 grudnia 2021 r. (na pierwszej rozprawie po wydaniu tego postanowienia),
2) art. 235 2 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 286 k.p.c. przez oddalenie wniosku dowodowego pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego sądowego z innego okręgu, niż biegły dotychczas opiniujący w sprawie (wniosek zgłoszony w pismach przygotowawczych z dnia 7 stycznia 2021 r., 29 września 2021 r. i 11 grudnia 2021 r.) wobec zgłoszenia szeregu zarzutów co do sposobu sporządzenia opinii przez inż. J. K., z zaniechaniem przez Sąd wskazania podstawy prawnej pominięcia tego dowodu, co miało bezpośredni wpływ na rozstrzygnięcie, ponieważ doprowadziło do braku weryfikacji okoliczności istotnych dla sprawy, a tym samym do braku weryfikacji opinii biegłego, wykazującej liczne sprzeczności i błędy, na której Sąd oparł swoje orzeczenie, i to mimo licznych merytorycznych uwag zgłaszanych przez stronę pozwaną w pismach przygotowawczych i mimo złożenia do akt opinii prywatnej, sporządzonej przez mgr. inż. P. (dysponującego również uprawnieniami biegłego sądowego), wykazującej pod względem wiedzy budowlanej błędy i braki w opinii biegłego sądowego,
3) art. 227 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c. i art. 232 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c., polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów, braku wszechstronnego rozpatrzenia i rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego, sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, braku ustalenia faktów, mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy przez uznanie za w pełni wiarygodną opinii biegłego J. K., podczas gdy jest ona nielogiczna, wewnętrznie sprzeczna, opiera się na samowolnych i niepopartych materiałem dowodowym założeniach, a ponadto:
a) zawarto w niej tendencyjne i negatywne nastawienie do strony pozwanej, co potwierdzają użyte wprost przez biegłego stwierdzenia oraz przypisywanie przez niego intencji i negatywnych zamiarów stronie pozwanej, co przeczy roli biegłego w ramach postępowania, w tym wielokrotne obarczanie pozwanego „winą” za brak dokumentacji projektowej w aktach postępowania, podczas gdy w niniejszej sprawie ciężar dowodu spoczywa na powodzie, który zaniechał przedłożenia dokumentacji lub zgłoszenia określonych wniosków dowodowych, zwłaszcza że miejsce znajdowania się dokumentacji wynika z powszech-nie obowiązujących przepisów,
b) w ramach tej opinii nie zostały sporządzone żadne obliczenia kosztorysowe, mimo że jest to podstawowe i elementarne narzędzie w ramach opinii biegłych (zaniechano przeprowadzenia obliczeń liczby pracowników powoda koniecznych do wykonywania prac w ramach IV etapu, zaniechano dokonania obliczenia liczby ścianek szczelnych, biorąc pod uwagę obiektywne kryterium rozmiarów przejścia podziemnego, zaniechano sprawdzenia kosztorysu ilości ścianek przedłożonego przez kierownika budowy i przedłożonej dokumentacji z k. 683 – 687), a Sąd Apelacyjny w Gdańsku, uchylając poprzednie orzeczenie, wskazał, że biegły ma być również z zakresu „kosztorysowania i wyceny”, co potwierdza istotność wykonywania kosztorysów w ramach opinii budowlanych,
c) zaniechano przeprowadzenia oględzin na miejscu zadania inwestycyjnego, które pozwalałyby na pomiar z natury, co jest szczególnie istotne wobec podnoszonej przez biegłego chaotyczności dokumentów złożonych w ramach postępowania, w szczególności pozwoliłoby wykazać, że nie jest możliwe, żeby w tunelu została wbita dodatkowa liczba ścianek szczelnych dochodzona przez powoda, biorąc pod uwagę zapłaconą już dotychczas, bezsporną i rozliczoną wartość wbitych ścianek,
d) zgłoszone przez stronę pozwaną liczne i skonkretyzowane w obszernych pismach procesowych (z dnia 31 sierpnia 2020 r., z dnia 7 stycznia 2021 r., z dnia 29 września 2021 r., z dnia 11 grudnia 2021 r.), zarzuty i zastrzeżenia do opinii, wykazane także w złożonej w ramach postępowania opinii prywatnej, nie zostały wyjaśnione przez biegłego, gdyż nastąpiło jedynie machinalne podtrzyma-nie opinii podczas przesłuchania na rozprawie i dalszy brak wyjaśnienia podstaw przyjętych przez niego założeń (np. biegły wskazał na rozprawie w dniu 11 grudnia 2021 r. 00:53:59, że dokumentem, mającym potwierdzać roszczenie powoda w zakresie ścianek szczelnych jest k. 683, podczas gdy na tej karcie znajduje się rozliczenie ścianek faktycznie wykonanych przez powoda, sporządzone przez kierownika pozwanego, wskazujące, że powód wykonał zaledwie 3.168 m 2 ścianek, a zgodnie z zestawieniem faktur przedłożonym przez powoda k. 318 i 319 pozwany zapłacił mu za 3.378,40 m 2, co jest okolicznością bezsporną między stronami),
e) dokonywanie przez biegłego analizy prac „planowanych” i próba wyciągania z nich wniosków, podczas gdy wskazywane w tym względzie wartości są niedorzeczne i były to wartości nieistotne, ponieważ strony na podstawie umowy rozliczały się za wykonane prace,
f) biegły sporządził opinię mimo braku w aktach dziennika budowy i dokumentacji projektowej (budowlanej, wykonawczej i powykonawczej), chociaż sam wielokrotnie wskazywał, że ta dokumentacja jest niezbędna do sporządzenia opinii i dokumenty te są podstawowe w przypadku sporządzania opinii budowlanych,
g) wskazane w opinii wnioski pozostają w sprzeczności ze zgromadzonym w spra-wie materiałem dowodowym (notatkami z narad, treścią zawartej umowy wraz z aneksami, zeznaniami świadków i zeznaniami pozwanego, a nawet we fragmentach z zeznaniami powoda),
h) wskazanie ze strony biegłego, że nie złożono do akt postępowania rozliczenia ścianek między pozwanym a inwestorem, co Sąd potraktował jako zaniechanie po stronie pozwanego, podczas gdy takiego rozliczenia nie było, ponieważ ścianki szczelne stanowią tylko prace przygotowawcze, a pozwany rozliczał się z inwestorem na podstawie wynagrodzenia ryczałtowego (za wykonany efekt prac, czyli za wykonanie tunelu, a nie za przygotowania do ich wykonania),
i) czynienie przez biegłego samodzielnych i niepopartych materiałem dowodowym założeń co do przebiegu procesu inwestycyjnego, co potwierdza brzmienie opinii i stanowi konsekwencję braku oględzin na miejscu oraz braku dostępu do dokumentacji projektowej (np. założenie, że kolizje kablowe były rzekomo „odkrywane” dopiero na etapie wejścia na budowę, podczas gdy były one znane, ponieważ zostały zaznaczone w dokumentacji przekazanej przez inwestora, pozwany wyceniał usuwanie kolizji do inwestora, składając ofertę na realizację tego zamówienia publicznego, a w harmonogramie był nawet określony i założony czas na ich usunięcie),
j) błędne założenie biegłego, że pozwany był zadowolony z powoda, skoro zlecał mu kolejne prace w ramach zadania inwestycyjnego, podczas gdy było to potwierdzeniem braku takiego zaufania i świadectwem ostrożności pozwanego, a poza tym pozwany w tak krótkim okresie czasu nie byłby w stanie znaleźć innego podwykonawcy na takie specjalistyczne prace, a za brak terminowej realizacji prac groziła mu kara umowna w kwocie 40.000 zł za każdy dzień opóźnienia), co spowodowało uznanie na podstawie wydanej opinii biegłego części roszczeń powoda, podczas gdy nie ma podstaw, żeby uznać jakiekolwiek jego roszczenia dochodzone w tej sprawie,
4) art. 227 k.p.c., art. 233 k.p.c. w zw. z art. 65 k.c., polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów przy ocenie zawartej między stronami umo-wy wraz z aneksami nr (...) przez:
a) błędne powoływanie się na wskazaną w umowie „szacunkową wartość prac”, podczas gdy były one rozliczane na podstawie faktycznie wykonanych prac, potwierdzonych przez kierownika budowy pozwanego, zatem szacunkowa wartość prac nie powinna mieć znaczenia dla ich rozliczenia i oceny roszczeń powoda, które dotyczą żądania zapłaty wynagrodzenia,
b) błędne ustalenie, że strony rzekomo dopiero w aneksie nr (...) dokonały podziału prac na etapy, podczas gdy podział zadania inwestycyjnego na cztery etapy był znany jeszcze przed rozpoczęciem prac przez pozwanego na budowie, ponieważ wymagane było uprzednie zaplanowanie prac wobec konieczności zachowania czynnego przez cały czas dworca kolejowego, co potwierdzają bezpośrednio zeznania świadków A. R. (1), A. S., E. S. (2), S. H., H. F. (1) i P. K. (1), a poza tym fakt istnienia od początku podziału zadania inwestycyjnego na cztery etapy jest okolicznością bezsporną między stronami,
5) art. 227 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c. i art. 232 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c. przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, brak wszechstronnego rozpatrzenia i rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego, sprzeczność istotnych ustaleń z zebranym materiałem dowodowym, brak ustalenia faktów, mających istotne znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, przez:
a) wskazanie, że do zeznań świadków A. R. i H. F. należy podchodzić z ostrożnością, gdyż są ściśle powiązani z pozwaną firmą, podczas gdy jednocześnie względem świadków, będących pracownikami powoda (M. S., A. Z., G. N.), Sąd nie dokonał takich założeń,
b) pominięcie, że świadek E. S. nie nadzorował prac powoda, ponieważ był odpowiedzialny za inny odcinek prac, wskazał, że nie wie, kiedy powód otrzymał dokumentację i że nie informował pozwanego na piśmie, że samodzielnie zlecił powodowi prace w zakresie wykopu przy budynku oraz wskazał, że „to było moje polecenie” (k. 981, 00:29:41), a zatem nie było to polecenie pozwanego i nie były to prace potwierdzone przez pozwanego,
c) pominięcie, że świadek A. S., co sama wskazała, przebywała na budowie dopiero od listopada 2014 r. a zatem nie mogła wiedzieć, kiedy została przekazana dokumentacja projektowa wykonawcza na tunel, a ponadto nie nadzorowała prac w tunelu, tylko w ramach peronów oraz jako zatrudniona na umowę o pracę wykonywała swoją pracę w standardowych godzinach (8 – 16), tym samym nie mogła wiedzieć, czy pracownicy powoda zostają na budowie do 20.00, bo wówczas już jej nie było na budowie,
d) pominięcie, że świadek A. C. nie miała zawartej umowy z pozwanym, lecz z głównym projektantem na budowie, sama wskazała, że nie znała prac wykonywanych przez powoda i uczestniczyła w zadaniu inwestycyjnym tylko do czerwca 2014 r. oraz nie pamięta, kiedy została przekazana dokumentacja projektowa (k. 982v, 01:26) oraz że problemy z dokumentacją, wynikały z tego, że roboty były wykonywane w starych budynkach (k. 982v, 1:38), zatem wypowiedź o problemach z dokumentacją dotyczyła innego zakresu prac niż realizowanego przez powoda, bo nie realizował on prac w budynkach (!),
e) pominięcie, że świadek A. K. był podzleceniobiorcą powoda, nie uczestniczył w naradach na budowie, w związku z wyciąganiem lub wbijaniem ścianek przebywał na budowie łącznie tylko przez kilka dni, i to w odstępach czasu, nie miał dostępu do umowy stron, dokumentacji projektowej i harmonogramów prac, nie znał terminów wykonywania prac w ramach zadania inwestycyjnego, a powód samodzielnie ustalał z nim, kiedy przyjedzie na budowę (pozwany w ogóle nie uczestniczył w tych ustaleniach), zatem jedyne źródło jego informacji pochodziło od powoda, tym samym świadek nie dysponował obiektywną wiedzą na temat procesu inwestycyjnego, a poza tym przyczyną braku wyciągnięcia grodzic nie mogły być kolizje kablowe, jak próbował wskazywać świadek i co przyjął Sąd, bo przecież skoro grodzice były już wbite w ziemie i świadek chciał je wyciągnąć, to nie mogło już być kolizji kablowych, ponieważ jeżeli kolizje nie byłyby usunięte, to w pierwszej kolejności ścianki w ogóle nie mogłyby zostać tam wbite (samo znajdowanie się ścianek w ziemi potwierdzało, że kolizje nie występowały), a roszczenie w zakresie pozostawionych grodzic dotyczy niemożności ich wyciągnięcia, zatem niemożności wyciągnięcia ścianek wbitych w grunt,
f) pominięcie, że świadkowie D. Z., G. N. i M. S., jako pracownicy fizyczni powoda, nie mieli dostępu do dokumentacji projektowej, harmonogramów i umowy, nie uczestniczyli w naradach budowy (każdy z nich potwierdził te okoliczności w swoich zeznaniach), wykonywali pracę fizyczną na budowie, tym samym nie mogli wiedzieć, czy opóźnienia w pracach występowały i co było przyczyną opóźnień w pracach powoda,
g) pominięcie, że świadek M. P. był bardzo krótko na budowie, gdyż pozwany bardzo szybko zrezygnował ze współpracy z nim i zastąpił go inną osobą,
h) przyznanie pełnej wiarygodności zeznaniom powoda, a tylko częściowej wiarygodności zeznaniom strony pozwanej, podczas gdy jednocześnie wskazuje się w uzasadnieniu, że strony starały się uwypuklić korzystne dla siebie okoliczności i zdyskredytować okoliczności powołane przez przeciwnika,
6) art. 227 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c. i art. 232 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c. przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, brak wszechstronnego rozpatrzenia i rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego, sprzeczność istotnych ustaleń z zebranym materiałem dowodowym, brak ustalenia faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, przez:
a) pominięcie opinii, sporządzonej przez inż. P. z uwagi na to, że jest to opinia prywatna, podczas gdy jej autor dysponuje również uprawnieniami biegłego sądowego i jest wpisany na listę Sądu Okręgowego w Toruniu oraz potwierdził, jako osoba dysponująca uprawnieniami budowlanymi, że sporządzona w ramach postępowania opinia, na której oparł się Sąd, jest wadliwa, w szczególności została wydana bez sporządzenia kosztorysów (brak obiektywnych wyliczeń kosztorysowych), bez dokumentacji projektowej i bez dziennika budowy,
b) błędne ustalenie, że „prace na budowie rozpoczęły się z opóźnieniem, czego podstawową przyczyną zdaniem Sądu miało być nieprzekazanie powodowi dokumentacji projektowej” (według Sądu przekazanie nastąpiło w połowie lipca 2014 r.) oraz że nie było szczegółowej dokumentacji wykonawczej, podczas gdy ustalenia te pozostają:
– w sprzeczności z protokołami przerobowymi i fakturami wystawianymi przez powoda, które potwierdzają, że prace były prowadzone przez niego już w maju 2014 r., w ciągu całego zadania inwestycyjnego nie miał on żadnych przerw ani przestojów w wykonywaniu prac i miał zawsze pełny front robót na perony, a zgodnie z protokołami i fakturami na początku wykonywał jedynie prace rozbiórkowe, przygotowawcze i porządkowe, do których wykonywania dokumentacja wykonawcza w ogóle nie jest potrzebna,
– w sprzeczności z korespondencją elektroniczną, potwierdzającą, że dokumentacja elektroniczna ścianek była dostępna na serwerze już w dniu 16 maja 2014 r. (k. 646), a wykonawcza dla tunelu była w połowie czerwca 2014 r. (roszczenia powoda dotyczą tunelu, zatem tylko dokumentacja projektowa w zakresie tunelu powinna być brana pod uwagę przez Sąd),
– w sprzeczności z notatką nr 6 z dnia 19 maja 2014 r. – przekazanie dokumentacji wykonawczej w zakresie tunelu etapu I miało nastąpić do dnia 20 maja 2014 r. i w następnej notatce nie ma już w tym względzie uwag ze stro-ny powoda, co potwierdza, że dokumentacja na tunel została przekazana jeszcze w maju 2014 r., podczas gdy jego roszczenia dotyczą wyłącznie prac w zakresie tunelu),
– w sprzeczności z zeznaniami A. R. (1), G. M., E. S. (2), A. S., H. F. (1) i P. K. (1),
– w sprzeczności z zeznaniami powoda, który wskazał, że do robót przygotowawczych nie potrzebował projektu wykonawczego (protokół z dnia 7 czer-wca 2018 r. godz. 2:37),
– ponadto Sąd oparł się na zeznaniach osób, które nie mogły mieć w tym względzie żadnego rozeznania (pracownicy fizyczni powoda: D. Z. (2), G. N., M. S. (2), czyli osoby, które wykonywały czynności fizyczne na budowie i nie miały nawet dostępu do dokumentacji) lub zeznaniach osób, które odpowiadały za zupełnie inne odcinki budowy, a nie za tunel (A. S. i E. S. (2)),
c) błędne ustalenie, że „brak dokumentacji uniemożliwiał ustalenie położenia kolizji kablowych” oraz że „wiele kabli nie było ujawnionych w projekcie”, podczas gdy ustalenie to pozostaje w sprzeczności z przedłożonymi dokumentami (wyciąg z programu funkcjonalno – użytkowego (...) k. 1772 – 1773) dla zamówienia publicznego, potwierdzającymi, że kolizje kablowe były znane już w momencie ogłoszenia przez inwestora postępowania na udzielenie zamówienia oraz jest niezgodne z notatkami z budowy i harmonogramami, które z góry przewidywały odrębną pozycję „usuwanie kolizji kablowych”, co potwierdza, że kolizje były znane, a także pozostaje w sprzeczności z zeznaniami S. H. i E. S. (2),
d) błędne ustalenie, że „główną przyczyną opóźnienia prac była pierwotna zwłoka pozwanego w przekazaniu powodowi dokumentacji wykonawczej oraz kolizje kablowe”, podczas gdy jest to sprzeczne z (...), w którym kolizje kablowe są ujawnione, z treścią aneksów i datami ich zawierania tych aneksów (1.10.2014 r., 17.11.2014 r., 14.01.2015 r.) ze względu na przekazanie dokumentacji wykonawczej (aneksy na kolejne etapy zadania inwestycyjnego zostały z powodem zawarte już po przekazaniu dokumentacji wykonawczej), przy czym wg Sądu przekazanie dokumentacji nastąpiło w połowie lipca 2014 r., a zatem terminy wykonania prac dla etapów II, III i IV (objętych aneksami) były przez powoda ustalane, kiedy już miał pełen dostęp do dokumentacji wykonawczej, tym samym początkowe przesunięcie wydania dokumentacji nie mogło mieć wpływu na prace w ramach etapów II, III i IV, a także z zeznaniami świadków S. H. i A. R. (1) i zeznaniami M. P.,
e) błędne ustalenie, że elementem utrudniającym wykonywanie prac było zatrudnienie przez pozwanego kilku firm podwykonawczych, które często sobie przeszkadzały, podczas gdy ustalenie to pozostaje w sprzeczności z kolejnością wykonywania prac na budowie (to powód pierwszy wchodził na front robót i udostępniał go innym podmiotom, zatem to jego zwłoka wpływała na innych), ze świadomością powoda co do skali realizowanego zadania inwestycyjnego, notatkami z narad, z zeznaniami powoda oraz doświadczeniem życiowym, potwierdzającym, że każde zadanie inwestycyjne jest realizowane przez podwykonawców, zatem stanowi to okoliczność normalną dla każdego uczestnika budowy oraz w sprzeczności z zaangażowaniem w prace dodatkowego podmiotu (...), z którym powód przecież współpracował (ustalenia w notatkach z narad co do podziału prac, „doglądanie” przez (...) przez weekend prac powoda co do stanu betonu),
f) błędne ustalenie, że rozpoczęcie prac z pominięciem segmentu nr 1 skutkowało trudnościami w montażu zbrojenia i włożenia go do wykopu oraz że powód nie miał możliwości wprowadzenia do wykopu długich elementów zbrojeniowych z uwagi na okoliczności dotyczące pozwanego (opóźnienie z przekazaniem dokumentacji wykonawczej, kolizje kablowe), podczas gdy:
– każdy segment tunelu mógł być wykonywany niezależnie, a pominięcie segmentu nr 1 na początku spowodowało tylko zamianę kolejności wykonywania prac (rozpoczęcie prac na peronach, rozpoczęcie wykonywania prac od segmentu nr 2 i 3, więc powód nie miał przestoju),
– było możliwe pojedyncze układanie zbrojenia w wykopie, zatem to ustalenie pozostaje w sprzeczności z technologią wykonywania prac i powszechną wiedzą w tym zakresie dla każdej osoby posiadającej uprawnienia budowlane (takie ustalenie jest zatem sprzeczne z powszechną wiedzą techniczną, która potwierdza, że możliwe jest wykonywanie długich elementów w wykopie),
– takie ustalenie jest sprzeczne z notatkami z narad, w których brak jest uwag powoda co do sposobu rozwiązania kolizji kablowych (zawieszenia nad wykopem) oraz z zeznaniami A. R. (1), S. H. i P. K. (1), którzy potwierdzili, że kabel znajdujący się nad wykopem był ustalonym zgodnie z dokumentacją sposobem rozwiązania kolizji kablowych, a także jest sprzeczne z zeznaniami powoda,
g) błędne ustalenie, że pozwany zlecał powodowi szereg prac dodatkowych i w związku z tym następowały przesunięcia wykonywania prac przez powoda oraz że w chwili podpisywania umowy strony nie posiadały wiedzy co do zakresu prac i brak było szczegółowego zakresu prac, co utrudniało rozliczenia stron, podczas gdy jest to sprzeczne ze znajdującymi się w aktach sprawy protokołami przerobowymi, których treść potwierdza, że nie ma w nich nowej kategorii prac, a są jedynie dopłaty do materiałów (inna klasa betonu) lub ujęte są prace przygotowawcze w sposób oczywisty związane z zakresem prac ujętych w załączniku nr 1 i 2 do umowy (tabelą elementów) oraz z doświadczeniem życiowym i samym faktem podpisania umowy przez strony oraz poprzedzającymi jej podpisanie faktami w postaci złożenia przez powoda oferty na wykonywanie prac (gdyby powód nie znał zakresu i kategorii prac, to nie mógłby złożyć pozwanemu oferty na ich wykonanie przez siebie) oraz z treścią umowy, która dokładnie określała, co może być podstawą rozliczenia (protokół przerobowy potwierdzony przez kierownika budowy, a nie prowadzona przez powoda chaotyczna książka obmiarów), co potwierdzają również zeznania świadków A. R. (1) i P. K. (1),
h) błędne ustalenie, że liczba pracowników powoda była wystarczająca, podczas gdy taka okoliczność nie została w żaden sposób obliczona (brak sporządzenia kosztorysu przez biegłego oraz odniesienie liczby pracowników powoda do zakresu prac i liczby roboczogodzin), mimo że na konieczność sporządzenia takiego kosztorysu wskazuje inż. P. w przedłożonej przez pozwanego opinii prywatnej, a Sąd w ogóle nie ustalił, ilu pracowników powoda pracowało na budowie, a powyższe ustalenie jest sprzeczne z przedłożonym przez pozwanego, notatkami z narad oraz z okolicznością, że mimo zmniejszenia zakresu prac, powód i tak nie zakończył ich przed terminem, lecz po terminie, co pozostaje także w sprzeczności z zeznaniami A. R. (1), A. S., G. M. i P. K. (1), którzy wskazywali, że powód miał za mało pracowników i pracował w piątki tylko do godziny 12.00, a w weekendy w ogóle nie było jego pracowników na budowie,
i) błędne ustalenie, że sam brak potwierdzenia przez kierownika budowy pod książką obmiarów wykonania prac przez powoda jest niewystarczający i kierownik budowy powinien wręcz zaprzeczyć pracom wskazanym w książce obmiaru (dotyczy roszczenia w zakresie ścianek szczelnych), podczas gdy to ustalenie stoi w oczywistej sprzeczności z treścią umowy, która w ogóle nie bierze pod uwagę książki obmiaru jako dokumentu rozliczeniowego, lecz dla rozliczenia wymaga potwierdzonych protokołów prac zatwierdzonych przez kierownika budowy, a także stoi w oczywistej sprzeczności z pozostałymi kartami książki obmiaru, na której znajdują się potwierdzenia ze strony kierownika, co oznacza, że brak potwierdzenia przez kierownika określonych stron nie był przypadkowy; stoi w sprzeczności z aktualnymi na moment dokonywania sprawdzenia fakturami wystawianymi przez powoda (sporna faktura została wystawiona dopiero po dwóch latach od rzekomego wykonania tych prac); protokołem końcowym rozliczenia prac, w ramach którego powód z kierownikiem budowy wspólnie obchodzili całą budowę i dokonywano korekt wartości podanych przez powoda zarówno na plus, jak i na minus k 315; stoi w sprzeczności z przedłożonymi zestawieniem ścianek szczelnych oraz dokumentacją w zakresie ścianek na k. 683 — 698, wykazującą, że fizycznie jest niemożliwe, żeby w tunelu została wbita jeszcze dodatkowa ilość ścianek, dochodzonych przez powoda w niniejszym postępowaniu; stoi w sprzeczności z zeznaniami A. R. (1) i P. K. (1) oraz z ustaleniami Sądu, który wskazuje jednocześnie, że to na kierowniku robót (a zatem na powodzie, który pełnił tę funkcję) spoczywa obowiązek prowadzenia książki obmiarów (str. 52 uzasadnienia),
j) błędne ustalenie, że w odniesieniu do roszczenia na ponad 143.000 zł „strony nie realizowały postanowień umowy co do sposobu dokumentowania ilości wykonanych prac w księdze obmiarów w zakresie ścianek szczelnych, to należy uznać za wiarygodne twierdzenia biegłego, że prace te rzeczywiście zostały wykonane” (str. 61 uzasadnienia), podczas gdy:
– takie stwierdzenie jest wewnętrznie sprzeczne, ponieważ skoro w książce obmiarów nie ma udokumentowanych prac, to na jakiej podstawie biegły, a za nim Sąd, uznał, że jednak zostały wykonane,
– jest to sprzeczne z treścią umowy, która w ogóle nie powoływała się na książkę obmiarów, lecz na protokoły rozliczeniowe, określała prosty sposób rozliczenia robót (rozliczenie ilości wykonanych prac przez stawkę) i jako podstawę do rozliczenia wskazywała wyłącznie prace wykonane i potwierdzone przez kierownika budowy w formie protokołu (nie miały zatem znaczenia prace planowane, a także książki obmiaru),
– jest to sprzeczne z treścią protokołów rozliczeniowych i treścią faktur wystawianych przez powoda na podstawie tych protokołów, a zatem dokumentów księgowych wystawianych na bieżąco na podstawie faktycznie wykonanych prac,
– jest sprzeczne ze zeznaniami H. F. (1), A. R. (1) i P. K. (1),
k) błędne ustalenie, że powodowi należy się wynagrodzenie za fakturę (...) za wykonanie 3.168,5 m 2 ścianek szczelnych (str. 36 uzasadnienia), a następnie niezrozumiałe powoływanie się na wartości w zakresie „planowanych” do wykonania ścianek, podczas gdy takie ustalenie jest sprzeczne z treścią w/w faktury za rzekome wykonanie 505,90 m 2 ścianek i z ustaleniem, że prowadzona przez powoda książka obmiaru jest chaotyczna (str. 28 uzasadnienia), a tym samym jak można na jej podstawie dokonywać ustaleń (?) sprzecznie z treścią umowy, która wymaga, by podstawą wystawienia faktury były potwierdzone przez kierownika budowy pozwanego wykonane prace (a nie planowane prace), a na książce obmiaru brak jest podpisu kierownika budowy,
– ponadto przeczy temu także przedłożone zestawienie ścianek szczelnych i dokumentacja załączona do sprzeciwu, wykazująca, że nie jest możliwe, by w tunelu zostało wbitych jeszcze dodatkowo 505,90 m 2 ścianek szczelnych (k. 683 – 687) oraz biorąc pod uwagę, że powołane w protokołach „planowane prace” dotyczą wartości niedorzecznych,
– jest to sprzeczne z zeznaniami A. R. (1) i P. K. (1) oraz nie wynika z żadnych ustaleń kosztorysowych ani z oględzin na miejscu przez biegłego, wobec zaniechania dokonania tych czynności przez biegłego,
l) błędne ustalenie. że wydobycie grodzic nie było możliwe z uwagi na napływającą wodę i kolizje kablowe (dotyczy roszczenia w zakresie grodzic), co doprowadziło do zasądzenia powodowi kwoty 75.000 zł, podczas gdy to ustalenie jest:
– elementarnie sprzeczne z kolejnością wykonywania prac na budowie i technologią budowlaną oraz potwierdza brak znajomości procesu budowlanego (najpierw musiały być bowiem usunięte kolizje kablowe. żeby można było w ogóle wbić grodzice, a skoro grodzice już były w ziemi, to nie mogły jeszcze występować kolizje kablowe),
– sprzeczne z zeznaniami A. R. (1), S. H., G. M. i P. K. (1),
– sprzeczne z protokołami prac za IV etap (roszczenie dotyczy tego etapu k. 300, k. 306), potwierdzającymi. że powodowi zapłacono za włożenie i wyciągnięcie ścianek szczelnych w ramach IV etapu, za co była przewidziana w umowie stawka 230 zł/m 2, podczas gdy to roszczenie dotyczy pozostawienia tych ścianek w gruncie (jak zatem powód może domagać się kwoty za pozostawienie ścianek w gruncie, skoro jednocześnie wystawił fakturę na k. 299 i k. 305, w której pobrał wynagrodzenia za ich wyjęcie),
– opinią biegłego, który stwierdził, że nie jest obecnie możliwe określenie, ile ścianek pozostało w ziemi,
m) błędne ustalenie, że pozwany samodzielnie i jednostronnie zmienił zakres prac zleconych powodowi bez jego wiedzy i że konieczność zlecenia prac innemu podmiotowi wynikała z opóźnienia, powstałego na początku prac z uwagi na brak dokumentacji projektowej, podczas gdy takie ustalenie stoi w oczywistej sprzeczności z:
– zeznaniami powoda, które Sąd uznał za w pełni wiarygodne, a powód w swoich zeznaniach sam wskazał, że nie zgłaszał sprzeciwu co do podziału prac („istotnie nie wnosiłem sprzeciwu co do prac pana N.” (protokół z dnia 7 czerwca 2018 r., godz. 1:51) oraz że przekazanych do wykonania prac (...) w ogóle nie podjąłby się wykonywać „ja znając warunki na tej inwestycji, w tym skład gruntu, poziom wody, nie podjąłbym się tych robót, które robił L. N., ponieważ uważałem, że to przedsięwzięcie może skutkować wieloma problemami” (protokół z dnia 7 czerwca 2018 r., godz. 02:27) oraz przyznał w trakcie zeznań, że dokonał wraz z (...) wspólnego podziału prac między siebie (protokół z dnia 7 czerwca 2018 r., godz. 2:21:54 – 2:22), jak zatem powód może żądać w ramach postępowania utraconych korzyści za ich niewykonanie (!!!), skoro nie podjąłby się ich wykonywania i zgodnie ustalał ten podział (!!!),
- faktycznym terminem wykonania prac przez powoda, które mimo zmniejszenia zakresu prac nie spowodowały, że skończył on swoje prace wcześniej, co potwierdza, że wprowadzenie innego podwykonawcy było konieczne,
- notatkami z narad, które potwierdzają, że powód, (...) i pozwany wspólnie ustalali zakres podziału prac (notatki były sporządzane w formie pisemnej i podpisywane), a powód nie zgłaszał w tym względzie zastrzeżeń co do wprowadzenia nowego podmiotu,
- treścią aneksu nr (...), a mianowicie okolicznością, że prace zlecone (...) dotyczyły prac w ramach IV etapu, czyli prac przekazanych do realizacji powodowi dopiero w/w aneksem, a zatem realizowanych w połowie 2015 r., podczas gdy dokumentacja wykonawcza została przekazana jeszcze w czerwcu 2014 r. (według ustaleń Sądu w lipcu 2014 r.), a przecież aneks na IV etap prac był podpisywany w styczniu 2015 r. i wówczas był ustalany termin wykonania tych prac, więc w tym momencie dokumentacja projektowa była już od kilku miesięcy przekazana powodowi, tym samym okoliczność, kiedy została ona przekazana na początku budowy nie miała znaczenia dla realizacji prac w ramach IV etapu, ponieważ termin ich wykonania został określony w aneksie nr (...), kiedy dokumentacja była już dawno na budowie,
- zeznaniami E. S. (2), A. S., A. R. (1) i P. K. (1),
n) błędne ustalenie, że większość prac wskazanych na fakturze za wykonanie prac naprawczych za powoda nie wchodziła w zakres jego prac i dotyczyły one głó-wnie kosztów sprzątania peronów, podczas gdy jest to sprzeczne z treścią kosztorysu do tej faktury (wykazującej kilka różnych pozycji stanowiących podstawę do obciążenia), treścią wysyłanych do powoda wiadomości elektronicznych wzywających do dokonania poprawek, fakturami potwierdzającymi wywóz ziemi za powoda, zakresem zgłoszonych wad (zabrudzenie ścian powodowało konieczność ich pomalowania, żeby zabrudzenia nie były widoczne), treścią umowy, według której dopiero protokół końcowy określał prawidłowość prac, technologią wykonywania prac (możliwość oceny całościowej prac następuje na końcu, a nie w etapach, kiedy pewne elementy można jeszcze w toku trwających prac poprawić) oraz zeznaniami E. S. (2), A. R. (1) i P. K. (1),
o) błędne ustalenie, że powód usunął kolizję, co rzekomo mają potwierdzać załączone zdjęcia, podczas gdy powód nie usuwał żadnych kolizji, a w/w ustalenie pozostaje w sprzeczności z zeznaniami świadków S. H., A. R. (1) i P. K. (1) oraz treścią notatek z narad (brak informacji, aby powód usuwał kolizję), a Sąd nie wskazał, jakie konkretnie zdjęcia miałyby to potwierdzać (a brak jest ich w aktach),
p) błędne ustalenie, że zlecanie powodowi kolejnych etapów prac aneksami potwierdzało, że pozwany był zadowolony z jego prac, podczas gdy zlecanie etapami jest właśnie wyrazem braku zaufania do powoda i ustalenie to stoi w sprzeczności z:
- uznanymi za w pełni wiarygodne zeznaniami powoda, który wskazał, że „zakres robót był powiększany aneksami, prawdopodobnie wynikało to z ostrożności pozwanego” (protokół z dnia 7 czerwca 2018 r., godz. 2:34), bo gdyby pozwany miał zaufanie do powoda wówczas zleciłby przecież od razu prace w całości, a nie etapami,
- zasadami doświadczenia życiowego (czas konieczny na wprowadzenie nowego podmiotu, czas na inwentaryzację prac dotychczasowych, czas na pozyskanie nowego specjalistycznego podmiotu),
- zeznaniami P. K. (1), który wskazywał, że pozwany nie miał już potem możliwości zastąpienia powoda innym podmiotem, bo były to specjalistyczne prace na peronach i pozyskanie takiego podmiotu „od ręki” nie jest proste, a pozwany musiał liczyć się z ryzykiem naliczenia kar umownych przez inwestora (40.000 zł za każdy dzień opóźnienia),
r) błędne ustalenie, że księgowa pozwanego nie miała umocowania do potrącenia niewielkiej kwoty względem powoda, mimo dokonania potwierdzenia tej czynności przez zarząd pozwanego w trakcie postępowania, podczas gdy jednocześnie Sąd uznaje, że inny pracownik pozwanego (E. S. (2), kierownik na innym odcinku robót, niż prace wykonywane przez powoda) miał umocowanie, bez poinformowania pozwanego, do skutecznego zlecenia prac powodowi na jego koszt, i to w sytuacji gdy stanowiło to zmianę umowy o podwykonawstwo, dla której przewidziana jest forma pisemna, a czynność zlecenia tych prac na koszt pozwanego nie została zatwierdzona przez jego zarząd (w pierwszej sytuacji Sąd wymaga istnienia formalnego umocowania do działania w imieniu pozwanego, a w drugim przypadku nie wymaga takiego formalnego umocowania i nie wyjaśnia, czym wskazane sytuacje się różnią i dlaczego przyjął ich odmienną ocenę,
s) błędne ustalenie, że powód nie miał możliwości wprowadzenia do wykopu długich elementów zbrojeniowych z uwagi na okoliczności dotyczące pozwanego (opóźnienie z przekazaniem dokumentacji wykonawczej, kolizje kablowe), podczas gdy takie ustalenie stoi w sprzeczności z:
- powszechną wiedzą techniczną, która potwierdza, że jest możliwy montaż długim elementów zbrojenia w wykopie, skoro udało się je włożyć dźwigiem,
- notatkami z narad, w których brak jest uwag powoda co do sposobu rozwiązania kolizji kablowych (zawieszenia nad wykopem),
- zeznaniami A. R. (1), S. H. i P. K. (1), którzy potwierdzili, że kabel znajdujący się nad wykopem był ustalonym zgodnie z dokumentacją sposobem rozwiązania kolizji,
7) art. 327 1 k.p.c. przez niewłaściwe sporządzenie uzasadnienia zaskarżonego wyroku, co uniemożliwia dokonanie kontroli instancyjnej tego orzeczenia, wobec:
a) wskazywania ustaleń faktycznych przy jednoczesnym powoływaniu się na dowody, które tego w ogóle nie wykazują (np. rzekome przekazanie dokumentacji dopiero w lipcu 2014 r., podczas gdy powołane w tym względzie przez Sąd zeznania w ogóle tego nie potwierdzają: ani zeznania świadka E. S. (2) („nie wiem kiedy pozwany otrzymał dokumentację” 00:16:57 z dnia 10 stycznia 2018 r.), ani zeznania świadka A. S., która była na budowie dopiero od listopada 2014 r. i była na innym odcinku robót czyli na peronach (k. 983), ani zeznania świadka A. C., która w ogóle nawet nie znała zakresu prac powoda i nie wskazała żadnej daty przekazania dokumentacji w tym względzie (k. 982 – 983),
b) wskazywania ustaleń faktycznych przez powołanie się na dowody w bardzo szerokim zakresie (np. wielokrotne powołanie się jednocześnie na kilkadziesiąt stron opinii biegłego, w sytuacji gdy powołuje ona różne wartości i wykazuje wewnętrzne sprzeczności), co uniemożliwia dokonanie analizy sposobu podjęcia takiej a nie innej decyzji przez Sąd rozpoznający sprawy i przyjętego w ramach postępowania procesu dedukcyjnego w tym względzie,
c) wskazywania ustaleń faktycznych w sposób bardzo ogólny i nieskonkretyzowany, np. ogólne wskazanie, że realizację zadania utrudniały kolizje kablowe, podczas gdy nie wiadomo, o jakie konkretnie kolizje kablowe chodzi i na jaki konkretnie zakres wpływały i z jakim roszczeniem powoda jest to związane oraz ogólne wskazanie, że dokumentacja była przekazana z opóźnieniem, podczas gdy nie wiadomo, jaka konkretnie dokumentacja, na jakie prace powoda miało to wpływ i z jakim jego roszczeniem jest to związane,
d) zaniechania dokonania oceny prawnej rozkładu ciężaru dowodu między stronami postępowania, co jest zagadnieniem kluczowym i podstawowym dla każdego postępowania cywilnego, w szczególności w niniejszym procesie, w którym powód zaniechał przedłożenia dokumentacji projektowej i dziennika budowy oraz zaniechał złożenia wniosku o zwrócenie się o tę dokumentację do organów, w których dyspozycji te dokumenty, zgodnie z powszechnie obowiązującymi przepisami, pozostają, co ma bezpośredni wpływ na braki w opinii biegłego, na której Sąd się oparł w niniejszym postępowaniu i którą mimo tych braków uznał błędnie za wiarygodną,
e) występujących istotnych sprzeczności i niekonsekwencji w uzasadnieniu, mianowicie wskazanie przez Sąd, że są podstawy do zasądzenia powodowi roszczeń związanych ze ściankami szczelnymi, z pozostawionymi w ziemi grodzicami, z wykorzystaniem dźwigu kolejowego, z dokonaniem wykopów przy budynku dworca na polecenie kierownika robót, podczas gdy jednocześnie Sąd wskazał, że z uwagi na późne wytoczenie powództwa nie jest możliwe zweryfikowanie prawidłowości prac powoda ani nie jest możliwe ustalenie ilości prac (str. 50 uzasadnienia) oraz wskazał, że książka obmiaru powoda była prowadzona chaotycznie (str. 28 uzasadnienia), „brak jest jakiejkolwiek innej dokumentacji umożliwiającej pełną i pewną weryfikację zapisów w dzienniku obmiarów” (str. 51 uzasadnienia) i że „wiele prac miało charakter zanikowy, co uniemożliwia dziś ich weryfikację ze stuprocentową pewnością” (str. 56 uzasadnienia), co powinno w takim razie powodować brak podstaw do zasądzenia tych roszczeń, wobec braku możliwości wykazania podstaw, zakresów i ilości prac wykonywanych przez powoda,
II. naruszenia przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 97 k.c. i art. 103 k.c. przez ich niezastosowanie i błędne przyjęcie, że księgowa pozwanej spółki nie była uprawniona do składania oświadczeń woli w jej imieniu w zakresie potrącenia niewielkiej kwoty 6.494,40 zł, podczas gdy:
a) dokument potrącenia, znajdujący się na k. 656, stanowi dokument wygenerowany w ramach systemu księgowego, co potwierdza, że jest to standardowa czynność księgowa, nieprzekraczająca zakresu zwykłego zarządu,
b) dokument ten jest podpisany przez główną księgową pozwanego, a zatem osobę na kierowniczym stanowisku,
c) czynności rozliczeń księgowych i kontrahentów, w tym dokonywanie potrąceń względem podwykonawców pozwanego, stanowią podstawową, zwykłą i codzienną czynność głównej księgowej, wykonywaną bardzo często,
d) kwota potrącenia, która jest obecnie rozpoznawana w sprawie, jest niewielka, co również potwierdza, że czynność ta mieści się w zakresie zwykłego zarządu,
e) powód nie kwestionował dokonywanych przez księgową potrąceń z tytułu kosztów budowy, co potwierdza, że akceptował taki sposób zatrzymania kwot przez wskazaną osobę,
f) powód nie kwestionował umocowania księgowej do dokonywania potrąceń, a jedynie wskazywał, że kwota przedstawiona do potrącenia jest niezasadna,
g) członek zarządu potwierdził czynność potrącenia w trakcie zeznań w charakterze pozwanego w obecności powoda oraz czynność tę potwierdził zarząd przez podpisanie się pod sprzeciwem, który powoływał się na takie potrącenie (czynność zatwierdzona przez zarząd pozwanego), co potwierdza skuteczne dokonanie potrącenia względem powoda kwoty 6.494,40 zł.
Na tych podstawach pozwany domagał się zmiany wyroku w zaskarżonym zakresie przez oddalenie powództwa także w zaskarżonej części i zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, ewentualnie uchylenia zaskarżonego wyroku w części objętej apelacją i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania przy uwzględnieniu kosztów postępowania odwoławczego. Ponadto na podstawie art. 380 k.p.c. wniósł o zmianę postanowienia w/w Sądu z dnia 28 marca 2022 r. o oddaleniu jego wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego, a z ostrożności procesowej bliżej wskazanej dokumentacji znajdującej się w Wydziale Inwestycji i Remontów Urzędu Miejskiego w T. oraz w posiadaniu zarządcy obiektu dworcowego (...) sp. z o.o. w T..
Powód wniósł o oddalenie apelacji i zawartych w niej wniosków dowodowych oraz zasądzenie od pozwanego na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja zasługiwała jedynie na częściowe uwzględnienie.
W pierwszej kolejności wskazać należy, że Sąd Apelacyjny – jako sąd merytorycznie rozpoznający sprawę – dokładnie i szczegółowo zapoznał się zgodnie z art. 382 k.p.c. z całością zebranego w sprawie materiału dowodowego, kierując się przy tym treścią podniesionych przez pozwanego zarzutów apelacyjnych oraz uwzględniając twierdzenia stron przedstawione zarówno w postępowaniu przed Sądem pier-wszej instancji, jak i w postępowaniu apelacyjnym. W rezultacie, po dokonaniu wszechstronnej analizy tego materiału doszedł do przekonania, że mimo licznych i obszernych zastrzeżeń skarżącego, które znalazły wyraz w sformułowanych przez niego zarzutach apelacyjnych, w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia może aprobować i stosownie do art. 387 § 2 1 pkt 1 k.p.c. przyjąć za własne ustalenia Sądu pier-wszej instancji, a zaskarżony wyrok w przeważającym zakresie może zostać zaakceptowany.
Można oczywiście zauważyć, że mimo znacznej obszerności pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku niewątpliwie nie objęło ono szczegółowo wszystkich możliwych okoliczności faktycznych, co dało pozwanemu podstawę do ich kwestionowania przez skrupulatne powoływanie się właśnie na takie nieuwzględnione zgodnie z jego stanowiskiem okoliczności oraz opierania na nich swoich zarzutów apelacyjnych i argumentacji przytoczonej na ich poparcie. Nie uzasadnia to jednak uznania, że zdołał on skutecznie podważyć prawidłowość wszystkich ustaleń i wniosków w/w Sądu. Wziąć trzeba pod uwagę, że w procesach cywilnych, dotyczących rozliczenia tak dużych inwestycji, o jaką bezsprzecznie chodzi w niniejszej sprawie, z reguły niezwykle trudno jest wyczerpująco i jednoznacznie, wręcz drobiazgowo, zwłaszcza po pewnym czasie od ich realizacji, ustalić wszystkie istotne okoliczności w sposób, który nie budziłby żadnych wątpliwości lub zastrzeżeń którejkolwiek ze stron.
Wynika to nie tylko z samych kwestii dowodowych (w szczególności z obszerności dokumentacji, sposobu jej zabezpieczania i przechowywania oraz zmniejszającego się w miarę upływu czasu zakresu pamięci osobowych środków dowodowych), ale także ze złożonego i skomplikowanego charakteru samego procesu inwestycyjnego, w którym wiele szczegółowych decyzji wykonawczych co do rodzaju lub zakresu koniecznych prac albo konkretnego sposobu ich wykonania nie wynika bezpośrednio z treści umowy, w tym zawartego w niej opisu przedmiotu robót, który ze swej istoty ma charakter raczej dość ogólny, lecz jest podejmowana na bieżąco bezpośrednio na placu budowy, nierzadko przez pracowników niemających wprost umocowania do składania oświadczeń woli w imieniu inwestora lub wykonawcy. Chodzi o to, że umowa z reguły nie opisuje szczegółowo, jakie czynności wykonawcze trzeba podjąć w celu wykonania umówionego przedmiotu robót, ponieważ są to w gruncie rzeczy zagadnienia, wynikające generalnie z zasad wiedzy i techniki budowlanej, a przy tym często podlegają one ustaleniu „na bieżąco” dopiero podczas wykonywania robót.
W tym kontekście zauważyć ponadto trzeba, że zarzuty i argumentacja pozwanego stanowią w istocie próbę subiektywnego zinterpretowania zebranego materiału dowodowego w sposób odpowiadający jego stanowisku procesowemu. Właśnie dlatego eksponuje on szczegółowo obszerne cytaty z zeznań świadków, a także z do-kumentów, twierdząc, że należy im nadać większe znaczenie i w rezultacie odmiennie ocenić zasadność żądania powoda.
W związku z tym, nie negując, że powołane w apelacji zeznania świadków i dokumenty zawierają cytowane przez niego wypowiedzi lub treści, nie można uz-nać tego za wystarczające do stwierdzenia, że pozwany wykazał wadliwość toku rozumowania Sądu pierwszej instancji. W rzeczywistości jego argumentacja sprowadza się do polemiki z oceną dokonaną przez w/w Sąd, opierającej się na tym, jak jego zdaniem należało prawidłowo ocenić i zinterpretować zebrany materiał dowodowy. Jego zarzuty są więc przede wszystkim próbą zaprezentowania odmiennej od Sądu pierwszej instancji wersji stanu faktycznego, która uzasadniałaby jego tezę, że żądanie powoda powinno zostać oddalone w całości jako bezpodstawne. Znajduje to zresztą wyraz także w tym, że w zasadzie niemal wszystkie zarzuty apelacyjne dotyczą podstawy faktycznej zaskarżonego wyroku, począwszy od prawidłowości zgromadzenia materiału dowodowego przez jego ocenę, a skończywszy na ustaleniach, które zostały dokonane na jego podstawie i wyprowadzonych z nich wnioskach. Jeśli bowiem chodzi o kwestie materialnoprawne, to zostały one objęte tylko jednym zarzutem, i to dotyczącym wyłącznie jednej kwestii, a mianowicie istnienia lub braku umocowania wskazanych bliżej osób do działania w imieniu pozwanej spółki.
Wychodząc z takiego punktu widzenia wskazać należy, że Sąd Apelacyjny, po rozważeniu argumentacji obu stron, doszedł do przekonania, że wbrew skarżącemu nie ma podstaw do zaakceptowania jego podejścia, polegającego na domaganiu się, aby w ramach niniejszego procesu w gruncie rzeczy szczegółowo zbadać i ustalić wszystkie zagadnienia związane z przebiegiem realizacji całej inwestycji, dotyczącej remontu i rewitalizacji obiektów dworca kolejowego w T.. W ocenie Sądu Apelacyjnego, dla rozstrzygnięcia o dochodzonych przez powoda roszczeniach nie jest bowiem konieczne dokonanie analizy całości realizacji przedmiotowej inwestycji, i to dodatkowo z uwzględnieniem również relacji łączących pozwanego, jako głównego wykonawcę, z inwestorem. W związku z tym nie zasługiwał na akceptację dezyderat, który można dostrzec w jego zarzutach i argumentacji, aby rozstrzygnięcie sporu między stronami oprzeć na wszechstronnej ocenie całości dokumentacji odnoszącej się do tej inwestycji, zaczynając od dokumentacji projektowej (kiedy i w jakim zakresie została ona dostarczona na plac budowy) przez dokumentację, dotyczącą przebiegu wszystkich robót (dzienniki budowy), a to w kontekście oceny wykonywania prac przez powoda na tle robót wykonywanych przez innych podwykonawców pozwanego i zależności między pracami różnych podwykonawców oraz sprawności wykonywania swoich czynności przez obie strony, jak chodzi z jednej strony o organizację całości prac przez pozwanego, terminowe uzyskanie przez niego odpowiedniego projektu i należytą koordynację prac wszystkich podwykonawców, w tym powoda, jak i z drugiej strony o organizację swoich prac przez powoda (w świetle zarzutów o braku ich sprawnego wykonywania, zwłaszcza z uwagi na niewystarczającą liczbę jego pracowników i niewykorzystywanie możliwości pracy po godzinie piętnastej lub w weekendy), a kończąc na dokumentacji powykonawczej, w szczególności pod kątem prawidłowości wykonania inwestycji i zasadności obciążenia przez niego powoda kosztami wykonania prac porządkowych lub poprawkowych poprzedzających końcowy odbiór inwestycji przez inwestora.
W konsekwencji Sąd Apelacyjny nie uwzględnił wniosku pozwanego o zwrócenie się do Urzędu Miasta w (...) i do spółki (...) w T. o udostępnienie całości dokumentacji budowlanej, wykonawczej i powykonawczej. Zwrócić trzeba uwagę, że pozwany złożył wniosek o uzyskanie tej dokumentacji dopiero na etapie postępowania apelacyjnego, mimo że niewątpliwie powinien mieć świadomość zarówno co do tego, jakie podmioty mogą być aktualnie w jej posiadaniu, jak i co do tego, jakie znaczenie może mieć ta dokumentacja dla wszechstronnego i obiektywnego wyjaśnienia spornych okoliczności. W toku całego postępowania przed Sądem pierwszej instancji konsekwentnie i usilnie zarzucał bowiem zarówno temu Sądowi, jak i powodowi, że nie jest możliwe prawidłowe rozstrzygnięcie sprawy bez uzyskania powyższej dokumentacji. Z podobnych przyczyn kwestionował także opinię biegłego sądowego J. K., zarzucając, że nie mogła ona rzetelnie wyjaśnić spornych okoliczności bez zapoznania się przez biegłego z tą dokumentacją (a poza tym bez dokonania przez niego oględzin przedmiotowej inwestycji). Zarzucał przy tym, że to powód zgodnie z obciążającym go ciężarem dowodów powinien przedłożyć tę dokumentację, mimo że musiał mieć świadomość, że powód, jako tylko jeden z licznych podwykonawców, nie mógł posiadać tej dokumentacji, zwłaszcza po zakończeniu wykonywania robót objętych sporną umową. Wiedział też niewątpliwie, jakie podmioty mogą być obecnie w posiadaniu dokumentacji niezbędnej lub co najmniej przydatnej dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, skoro wskazał je w apelacji. Nie za-sługuje więc na akceptację żądanie zwrócenia się o tę dokumentację dopiero na etapie apelacji, kiedy pozwany w znacznej części przegrał sprawę, ponieważ taki wniosek jest spóźniony i zmierza do znacznego przedłużenia postępowania, które i tak już dostatecznie długo trwało do chwili wydania zaskarżonego obecnie wyroku.
W związku z tym wniosek ten podlegał oddaleniu na podstawie art. 381 k.p.c., ponieważ nie było żadnych przeszkód, aby pozwany złożył go już przed Sądem pierwszej instancji, zwłaszcza kiedy zorientował się, że ta dokumentacja jest niezbędna dla sporządzenia opinii biegłego, która w jego ocenie była niepełna i błędna. Jednocześnie chybiony był zarzut naruszenia art. 232 k.p.c. w zw. z art. 233 k.p.c., art. 240 § 1 k.p.c. i art. 6 k.c. Zbyt daleko idące jest stanowisko pozwanego, że postanowienie o dopuszczeniu dowodu z dokumentacji projektowej, wykonawczej i powykonawczej oraz dzienników budowy było niedopuszczalne dopóty, dopóki ta dokumentacja fizycznie nie została załączona do akt niniejszej sprawy. Można bowiem uznać, że postanowienie Sądu Okręgowego wyrażało jedynie jego zamiar przeprowadzenia dowodu z takiej dokumentacji, który okazał się niemożliwy do zrealizowania z uwagi na jej niezłożenie do akt sprawy. Nader formalistyczne jest twier-dzenie pozwanego, że gdyby to postanowienie zostało uchylone, to nie doszłoby do zarzucanego przez niego uchybienia procesowego ze strony Sądu pierwszej instancji.
Nie można też zgodzić się z nim, że sam fakt wydania tego postanowienia wskazuje na naruszenie przez w/w Sąd zasady kontradyktoryjności postępowania cywilnego, zwłaszcza przed sądem gospodarczym. Zasada ta, podobnie jak zasady regulujące rozkład ciężaru dowodu między stronami, nie stanowią bezwzględnej przeszkody dla sądu orzekającego, który także w sprawie gospodarczej, toczącej się między przedsiębiorcami, może według swego uznania dopuścić każdy dowód z urzędu w oparciu o przepis art. 232 k.p.c. Powyższy zarzut jest nietrafny także z tej przyczyny, że na obecnym etapie postępowania pozwany sam dostrzegł konieczność dopuszczenia dowodu z powyższej dokumentacji, mimo że jednocześnie uważa, że dowód ten powinien zostać zawnioskowany przez powoda, a zatem nie traktuje on zasad kontradyktoryjności i rozkładu ciężaru dowodu jako kategorycznie wykluczających możliwość zgłoszenia takiego dowodu także przez niego, czyli inną stronę niż powód.
Z podobnych przyczyn nie zasługiwały na uwzględnienie zarzuty naruszenia art. 235 2 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 286 k.p.c. przez oddalenie wniosku pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego. Przede wszystkim zauważyć trzeba, że w razie ewentualnego dopuszczenia takiego dowodu kolejny biegły sporządzałby opinię na podstawie tego samego materiału dowodowego, który w ocenie pozwanego był przecież niekompletny i niewystarczający do sporządzenia prawidłowej opinii. Oznacza to, że w gruncie rzeczy wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego wynikał z niezadowolenia pozwanego z opinii biegłego J. K. i zmierzał do wydania innej opinii dla byłaby dla niego korzystna. Taka sytuacja nie uzasadnia dopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego.
Wziąć trzeba przy tym pod uwagę, że przeważająca część zarzutów pozwanego w stosunku do opinii biegłego J. K. wynikała z tego, że biegły nie dysponował całością dokumentacji, która mogłaby mu ewentualnie pozwolić na skonkretyzowanie i sprecyzowanie niektórych jego wniosków i argumentów. Nie świadczy to zatem o nierzetelnym lub niekompetentnym sporządzeniu przez niego swojej opinii, lecz jedynie o tym, że wydał ją w oparciu o taki materiał, jaki faktycznie był w jego dyspozycji. Są to więc w istocie zastrzeżenia odnoszące się do braku w aktach sprawy odpowiedniej dokumentacji, na co – jak wcześniej wskazano – istotny wpływ miało także zachowanie pozwanego, który nie wnioskował o jej złożenie, oczekując na inicjatywę powoda i dopiero w postępowaniu apelacyjnym zmienił swoją postawę w tym zakresie.
W ślad za tym nie zasługiwały na uwzględnienie zarzuty naruszenia art. 227 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c., art. 232 k.p.c. i art. 278 k.p.c. przez błędną ocenę zebranego materiału dowodowego, w szczególności opinii biegłego J. K., oraz dokonanie błędnych ustaleń faktycznych sprzecznych z treścią zebranego materiału dowodowego. Powtórzyć wypada, że pozwany opiera te zarzuty na własnej interpretacji zebranego materiału dowodowego w sposób eksponujący korzystne dla niego okoliczności, mimo że z tego materiału można wyprowadzić także ustalenia i wnioski podważające jego twierdzenia i argumentację. W zbliżony sposób pozwany sformułował zresztą również zarzuty naruszenia art. 227 k.p.c., art. 233 § 1 k.p.c., art. 232 k.p.c. i art. 6 k.c. przez błędną ocenę zeznań świadków i stron, w których wybiórczo powoływał się na korzystne dla niego fragmenty wypowiedzi świadków i stron, wywodząc z nich wnioski zgodne z jego stanowiskiem procesowym.
W tym kontekście zauważyć trzeba, że te dowody zostały niewątpliwie ocenione oraz obszernie omówione przez Sąd pierwszej instancji w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, ale zwrócił on uwagę na nieco inne niż pozwany okoliczności i zagadnienia. Można więc uznać, że stosownie do art. 233 § 1 k.p.c. wynikało to z własnego przekonania tego Sądu co do tego, w jakim zakresie i z jakich przyczyn daje wiarę określonym wypowiedziom świadków i stron lub odmawia im wiarygodności i mocy dowodowej. Dodatkowo wziąć należy pod uwagę, że z uwagi na specjalistyczny charakter wielu zagadnień o charakterze techniczno – budowlanym Sąd ten mógł mieć na uwadze również stanowisko biegłego sądowego J. K., który w zakresie swoich wiadomości specjalnych dokonał analizy spornych między stronami okoliczności i zaproponował sposób ich oceny, chociaż oczywiście ostateczne zdanie należało do Sądu Okręgowego zgodnie z zasadą, że to sąd jest najwyższym biegłym.
W tej sytuacji, zdaniem Sądu Apelacyjnego, niezasadne było zaakceptowanie stanowiska pozwanego, który na obecnym etapie postępowania chciał w zasadzie rozpoczęcia postępowania dowodowego na nowo w oparciu o pełną dokumentację dotyczącą przedmiotowej inwestycji. Można bowiem przyjąć także inny punkt widzenia, a mianowicie uznać, że konieczne i wystarczające jest ustalenie i rozważenie okoliczności związanych jedynie ze spornymi między stronami okolicznościami, na podstawie których powód domaga się zasądzenia dochodzonych należności, a pozwany – dokonując ich odmiennej oceny – kwestionuje zasadność żądania powoda.
W takim ujęciu zwrócić trzeba uwagę, że przedmiotowa inwestycja niewątpliwie była bardzo duża i skomplikowana tak z uwagi na zakres robót, jak i ich wykonywanie w specyficznym obiekcie w postaci dworca kolejowego, który przez cały czas jej realizacji był czynny, w związku z czym odbywał ruch pociągów po torach kolejowych oraz ruch pieszych na peronach i innych obiektach dworcowych, w których były wykonywane prace przez powoda i innych podwykonawców pozwanego. Biorąc zatem pod uwagę złożony i skomplikowany charakter tej inwestycji nie ma możliwości i konieczności analizy przebiegu wszystkich prac przy jej realizacji, w tym prac niezwiązanych ze sporem stron oraz prac innych podwykonawców. Tym samym nie zasługiwało na akceptację stanowisko skarżącego, że jeśli już Sąd pierwszej instancji chciał uwzględnić żądanie powoda, to przede wszystkim powinien zażądać całości dokumentacji (i to nie od niego, ale od powoda lub że to powód powinien zawnioskować, aby właściwe podmioty złożyły taką dokumentację), a następnie prześledzić przebieg całej inwestycji, gdyż jedynie takie podejście – zdaniem pozwanego – doprowadziłoby ten Sąd do wniosku, że żądanie powoda w ogóle nie zasługuje na uwzględnienie w jakimkolwiek zakresie.
W ocenie Sądu Apelacyjnego takie oczekiwanie pozwanego idzie zbyt daleko. Nie jest przekonujące takie pryncypialne podejście, że nic nie można w tej sprawie wyjaśnić, jeśli nie zbada się przebiegu przedmiotowej inwestycji od samego początku aż do końca. Zwrócić trzeba pod uwagę, że przeważająca część okoliczności, związanych z przebiegiem całej inwestycji, jest niewątpliwa i nieistotna dla oceny żądania powoda, które dotyczy tylko niektórych kwestii, które okazały się sporne między stronami. Analizując zebrany materiał dowodowy oraz twierdzenia stron, można zwłaszcza stwierdzić, że co do zasady wykonanie spornych robót nie budzi zasadniczych wątpliwości, natomiast strony odmiennie oceniają zasadność żądania dokonania zapłaty za te roboty w ogóle albo w zakresie dochodzonym przez powoda. Inaczej rzecz ujmując, generalnie można przyjąć, że powód wykonał prace, których dotyczy jego żądanie, oceny wymaga natomiast jedynie to, czy może domagać się za nie dodatkowej zapłaty albo czy już otrzymał za nie odpowiednie wynagrodzenie (zwłaszcza jak chodzi o wykonanie ścianek szczelnych, gdzie spór nie dotyczy tego, czy powód je wykonał, ale tego, czy wykonał je we wskazanej przez niego ilości). Na obecnym etapie postępowania wziąć trzeba ponadto pod uwagę, że co do niektórych roszczeń powoda nastąpiła już ich negatywna ocena przez Sąd pierwszej instancji, który częściowo oddalił powództwo i sprawa w tym zakresie jest prawomocnie osądzona, ponieważ powód nie wniósł apelacji. W związku z tym mimo że te roszczenia były przedmiotem powództwa, a następnie postępowania dowodowego i argumentacji stron, aktualnie nie ma już potrzeby ich ponownej analizy, co niewątpliwie wpływa na zakres okoliczności wymagających jeszcze rozstrzygnięcia przez Sąd Apelacyjny.
Wychodząc z takich założeń, Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że możliwe jest rozstrzygnięcie niniejszej sprawy w oparciu o zebrany dotychczas materiał dowodowy mimo podnoszonych przez pozwanego zarzutów, co do których nie można wykluczyć, że w innym kontekście, wykraczającym poza ramy sporu między stronami, mogłyby wymagać wyjaśnienia w oparciu o pełną dokumentację dotyczącą realizacji całej inwestycji. Inaczej mówiąc, nie jest konieczne tak szczegółowe i dogłębne wejście w analizę tej inwestycji, lecz można ograniczyć się do okoliczności mających bezpośrednie znaczenie dla roszczeń dochodzonych przez powoda.
W tym ujęciu wskazać można, że w toku procesu budowlanego, związanego z przedmiotową inwestycją, niewątpliwie dochodziło do perturbacji i modyfikacji je-go przebiegu, ponieważ jest to typowe dla każdego przedsięwzięcia o tak znacznym rozmiarze. Wynika to jednoznacznie z zebranego materiału dowodowego, zwłaszcza z licznych notatek z narad na placu budowy, a także z faktu zawarcia przez strony aneksów do umowy, ponieważ przedstawiają one różne problemy, jakie pojawiały się w toku wykonywania prac (przy czym dotyczyły one nie tylko prac powoda) oraz potwierdzają, że strony dostosowywały treść swojej umowy do zmieniających się warunków. Podkreślić należy, że przedmiotowa inwestycja ze swej istoty nie dała się w stu procentach zaplanować i zorganizować jeszcze przed jej rozpoczęciem, biorąc pod uwagę jej charakter i rozmiar oraz to, że chodziło także o prace remontowe w czynnym obiekcie, mającym przy tym charakter zabytkowy.
W związku z tym naturalne i obiektywnie uzasadnione było to, że w toku jej realizacji pojawiały się różne problemy, które wymagały bieżącego rozwiązania. Da-wał temu wyraz zarówno powód, który wskazywał, że rozumie, że mogły się one po-jawiać, np. kolizje kablowe, które do pewnego stopnia są rzeczą normalną na każdej budowie, a także pozwany, który argumentował, że dokładał należytej staranności, aby zapewnić sprawną organizację robót, umożliwiającą usuwanie pojawiających się zagadnień i problemów. Nie budzi więc wątpliwości, że w toku wykonywania robót treść kontraktu między stronami była dostosowywana do dynamicznej i zmiennej sy-tuacji na placu budowy. Otwarte może być natomiast pytanie, czy wprowadzane zmiany obejmowały wszystkie kwestie, pojawiające się w toku wykonywania prac przez powoda, ponieważ właśnie na tym tle powstał spór między stronami co do tego, czy wszystkie jego prace zostały już na pewno w całości rozliczone.
Z takiego punktu widzenia zauważyć wypada i przyjąć za punkt wyjścia do dalszych rozważań to, że już nawet z treści przedmiotowej umowy między stronami, zawartej w dniu 6 maja 2024 r., wynikało, że niejako z góry przewidywały one, że zakres i wartość robót powierzonych powodowi może ulec zmianie. Określono bowiem wówczas wysokość jego wynagrodzenia jedynie szacunkowo na kwotę 5.000.000 zł, wskazując jednocześnie w § 8, że jego wysokość zostanie ustalona na podstawie rozliczenia ilościowo – ryczałtowego w oparciu o stałe i niezmienne ceny, wskazane w załączniku do umowy. W związku z tym biegły J. K. słusznie zwrócił uwagę na specyficzny sposób ustalenia wysokości wynagrodzenia powoda, które nie miało jednoznacznie charakteru ani ryczałtowego, ani kosztorysowego, ponieważ miało być ustalane na podstawie uzgodnionych cen jednostkowych oraz protokołów zaawansowania i odbioru robót (zawierających m. in. ich obmiary) zatwierdzonych i podpisanych przez kierownika budowy i inspektora nadzoru kolejowego. Natomiast pozwany twierdził, że ustalenie powyższej kwoty miało charakter jedynie orientacyjny i miało określać tylko wstępnie przewidywany pułap wynagrodzenia powoda. Nie negując zatem, że ta kwota nie wyznaczała ściśle wysokości wynagrodzenia, dostrzec trzeba, że wiązało się to z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, że w chwili zawarcia nie było możliwe dokładne ustalenie ani zakresu, ani wartości robót powoda.
Wiąże się to również z tym, że początkowo strony przewidywały, że przydzielony powodowi zakres robót, mający niewątpliwie stosunkowo znaczną wartość szacunkową wynoszącą 5.000.000 zł, będzie mógł zostać przez niego zrealizowany do końca sierpnia 2014 r. Tymczasem – abstrahując od różnicy zdań między stronami co do przyczyn niedotrzymania tego terminu – faktem jest, że w rzeczywistości zakres robót wykonanych przez powoda był znacznie szerszy (tak pod względem kwotowym, gdyż zamknął się kwotą około 7.000.000 zł, jak i z uwagi na zawarcie aneksów, z których zwłaszcza dwa zmieniały zakres robót,) oraz był wykonywany znacznie dłużej, gdyż roboty zakończyły się dopiero jesienią 2015 r., przy czym faktury za były wystawiane przez powoda jeszcze nawet w późniejszym okresie. Nota bene mi-mo zmiany zakresu robót powoda, która bezsprzecznie była znaczna, ponieważ dotyczyła nie tylko tzw. I etapu robót, które miały być wykonane do końca sierpnia 2014 r., ale obejmowała również kolejne etapy robót, zmieniające zasadniczo ich zakres, a także terminy ich wykonania, nie została zmieniona przez strony ich szacunkowa wartość w kwocie 5.000.000 zł.
Już tylko na tej podstawie można zauważyć, że mogło dojść do rozbieżności między stronami co do tego, jakie prace i o jakiej wartości mieściły się w umówionym przedmiocie umownym, a jakie zostały wykonane poza nim. Wynikało to z jednej strony ze zmieniającego się kilkukrotnie zakresu robót, a z drugiej strony z braku precyzyjnego określenia w aneksach zasad wynagradzania za ich wykonanie, zwła-szcza wskazania, jak ich zlecenie ma się do zakładanej szacunkowej wysokości wynagrodzenia powoda. Kwestia ta mogła więc stanowić istotną przyczynę sporu, do jakiego doszło między stronami na tle prawidłowości ich rozliczenia za wszystkie prace wykonane przez powoda.
W konsekwencji nie jest przekonujące twierdzenie pozwanego, jakoby nie było żadnego problemu z ustaleniem zakresu faktycznie wykonanych przez powoda ro-bót i wysokości przysługującego mu wynagrodzenia. Podkreślić należy, że obie strony nie przestrzegały skrupulatnie zasad ustalania wynagrodzenia powoda, w szczególności jak chodzi o ustalanie, jakie prace mieściły się w umówionym przedmiocie robót oraz bieżące ustalanie ich ilości i wartości. W tym zakresie nie zasługuje na bezkrytyczną akceptację twierdzenie pozwanego, że nie miała żadnego znaczenia prowadzona przez powoda książka obmiarów, ponieważ zgodnie z umową podstawę ustalenia wysokości jego wynagrodzenia stanowiły protokoły zaawansowania robót potwierdzone przez kierownika budowy. Uwzględnić bowiem należy, że te protokoły niewątpliwie musiały opierać się na dokonywanych na bieżąco przez powoda pomiarach, które były następnie weryfikowane przez przedstawicieli pozwanego, o czym świadczą przecież ich różne adnotacje, poprawki i skreślenia, dokonywane w księdze obmiarów robót.
Niezależnie od zastrzeżeń co do kompletności i poprawności księgi obmiarów robót niezasadne jest więc odmawianie jej jakiegokolwiek znaczenia dla rozstrzygnięcia przedmiotowego sporu między stronami, w tym możliwości uwzględnienia niej przez biegłego J. K. przy sporządzaniu swojej opinii. Powtórzyć wypada, że z dużym prawdopodobieństwem możliwe byłoby jego uniknięcie, gdyby pozwany już w trakcie wykonywania robót lub bezpośrednio po ich wykonaniu zajmował kon-kretne stanowisko co do uznania lub nieuznania zakresu robót wskazanego przez powoda. Jednak z ustaleń Sądu pierwszej instancji wynika, że stosunkowo często występowały w tym zakresie opóźnienia ze strony przedstawicieli pozwanego, a niekiedy brakowało ustosunkowania się przez nich do treści księgi obmiarów. Odmiennego stanowiska nie uzasadniają twierdzenia pozwanego, który wskazywał, że przecież w tej księdze znajdują się adnotacje jego przedstawicieli, z czego miałoby wynikać, że wpisy powoda były przez nich weryfikowane, ponieważ nie obejmowały one wszystkich wpisów, a przy tym często nie były dokonywane na bieżąco. Nie daje to więc podstawy do uznania, że strony niewątpliwie zgodnie z treścią umowy rozliczyły już wszystkie prace wykonane faktycznie przez powoda.
W świetle powyższych uwag przy rozstrzyganiu sporu między stronami wziąć trzeba pod uwagę dynamiczny charakter procesu budowlanego, w toku którego zakres prac powoda był zmieniany nie tylko formalnie w postaci aneksów zawartych do umowy stron, ale i faktycznie przez dostosowywanie sposobu ich wykonania do zmieniających się warunków na budowie (co dotyczy np. kwestii posłużenia się przez niego dźwigiem budowlanym do montażu zbrojenia w wykopie, abstrahując od zastrzeżeń pozwanego co do konieczności jego użycia), jak i przez nieformalne zlecanie mu prac przez przedstawicieli pozwanego (odnosi się to np. do dyspozycji wykonania wykopu w budynku dworca kolejowego wydanej powodowi przez przedstawiciela pozwanego E. S.).
W konsekwencji nie ma decydującego znaczenia ani eksponowanie przez powoda pewnych niedoskonałości po stronie pozwanego, związanych w szczególności z terminowością dostarczania niezbędnej dokumentacji projektowo – budowlanej, usuwania kolizji kablowych lub koordynowania prac wszystkich podwykonawców, ani powoływanie się przez pozwanego na brak odpowiedniego zaangażowania osobowego i sprzętowego ze strony powoda, mającego powodować z jego winy opóźnienia w wykonywaniu robót. Takie twierdzenia nie uwzględniają bowiem należycie obszernego i skomplikowanego charakteru przedmiotowej inwestycji, powodującego, że nie jest zasadne kategoryczne stanowisko pozwanego, który próbujące obciążyć powoda praktycznie całą odpowiedzialnością za terminowość jej realizacji i pra-widłowość wszystkich wykonanych prac (zwłaszcza w kontekście jego twierdzeń co do zasadności obciążenia powoda kosztami prac porządkowych i poprawkowych).
Zwrócić trzeba przy tym uwagę, że zakres prac, sposób i termin ich wykonania był na bieżąco uzgadniany przez pracowników pozwanego podczas narad roboczych nie tylko z udziałem powoda, ale także innych podwykonawców, odpowiednio do realnie istniejącej na budowie sytuacji. W związku z tym dostosowywane były harmonogramy prac, kolejność i terminy ich wykonania itd. Z protokołów tych wynika ponadto, że także w toku wykonywania prac ujawniały się kolejne kolizje kablowe (wbrew twierdzeniom pozwanego, że były one w całości znane i przewidziane do usunięcia już przed rozpoczęciem robót – zob. notatkę z 15 czerwca 2015 r. k. 440) oraz braki w szczegółowych rozwiązaniach projektowych i w takich przypadkach były ustalane sposoby i terminy rozwiązania związanych z tym problemów.
W protokołach z tych narad pojawiała się także kwestia opóźnień w wykonywaniu robót, ale zauważyć trzeba, po pierwsze, że dotyczyło to nie tylko prac wykonywanych przez powoda, a po wtóre, że nie wskazywano wtedy jednoznacznie, z ja-kich przyczyn lub z czyjej winy do nich dochodzi, lecz przede wszystkim zwracano uwagę na ich istnienie. Można więc stwierdzić, że z tych protokołów wynika jedynie sam fakt powstawania opóźnień, i to w realizacji całej inwestycji, a nie wyłącznie robót powoda (zob. odnośnie do opóźnień powoda k. 404, 406, 408, 410, 413, 416, 419).
Od faktu istnienia tych opóźnień odróżnić trzeba interpretację ich przyczyn powstania, zwłaszcza dokonywaną obecnie przez strony w odmienny sposób na potrzeby niniejszego procesu. Podkreślić bowiem należy, że przy sporządzaniu tych protokołów w gruncie rzeczy chodziło raczej tylko o zdyscyplinowanie podwykonawców i wskazywanie zagrożeń dla terminowego wykonania całego przedsięwzięcia niż o ustalanie podmiotów odpowiedzialnych za powstanie konkretnych opóźnień. W związku z tym nawet w przypadkach, w których wskazywano na opóźnienia w wykonywaniu prac objętych zakresem powierzonym powodowi, nie można obecnie stanowczo stwierdzić, że w zasadzie przesądza to już o jego winie za ich powstanie bez możliwości jakiejkolwiek odmiennej oceny. Nie można przecież wykluczyć, że mogły one wynikać także z przyczyn niezależnych od niego, a nawet zawinionych przez pozwanego lub innych podwykonawców. Notatki z narad roboczych nie miały bowiem na celu wszechstronnego wyjaśnienia przyczyn powstania opóźnień, lecz chodziło w nich głównie o wskazanie na istniejące opóźnienia i znalezienie sposobu na rozwiązanie wynikających z tego problemów.
Inaczej rzecz ujmując, odróżnić trzeba istniejące fakty od dokonywanej obecnie na potrzeby niniejszego procesu ich interpretacji. Jak już wskazano na wstępie, z tego punktu widzenia uznać można, że nie jest konieczne tak szerokie, jakiego domaga się skarżący, podejście do problemu przeanalizowania przebiegu wykonywania całej inwestycji lub co najmniej wszystkich prac powoda, ponieważ przedmiotem je-go żądania nie jest całościowe rozliczenie tej inwestycji lub wszystkich jego prac, lecz jedynie ocena, czy zasadnie domaga się wynagrodzenia za prace objęte powództwem, które co do zasady – w części, o której Sąd Okręgowy jeszcze prawomocnie nie orzekł – niewątpliwie zostały przez niego wykonane, wyjaśnienia natomiast wymaga ich zakres i wartość, a w konsekwencji zasadność domagania się zapłaty za ich wykonanie.
I tak, jeśli chodzi o roboty ziemne przy wykopie w budynku dworca, za które powód domaga się zapłaty kwoty 9.741,60 zł (zob. k. 474 – 477), wskazać trzeba, że ostatecznie nie budzi wątpliwości, że zostały one wykonane, chociaż nie mieściły się w zakresie objętym przedmiotową umową stron. W szczególności świadek E. S. jednoznacznie zeznał, że jako kierownik budowy polecił, ewentualnie łagodniej rzecz ujmując, poprosił powoda o ich wykonanie, ponieważ dysponował on odpowiednim sprzętem, który to umożliwiał. Nie wdając się w roztrząsanie semantycznej różnicy między słowami „polecił” a „poprosił”, nie można kwestionować, że powód wykonał te prace. Zresztą, nawet świadek S. uważał, że w tej sytuacji powinien on otrzymać za nie zapłatę.
Nie zasługuje na uwzględnienie taka zasadnicza, wręcz skrajnie formalistyczna, postawa pozwanego, który wskazał, że nie zapłaci za te prace, ponieważ świadek S. nie był przez niego umocowany do wydania takiego polecenia, a on nie zatwierdził jego dyspozycji i nadal konsekwentnie odmawia jej zatwierdzenia. Można oczywiście rozumieć, że takie stanowisko pozwanego nawiązuje ściśle do wynikających z przepisów prawa zasad reprezentacji spółek handlowych, zgodnie z którymi są one reprezentowane przez zarząd, a inne osoby mogą je reprezentować tylko jako prokurenci lub „zwykli” pełnomocnicy. W świetle zasad doświadczenia życiowego wziąć jednak trzeba pod uwagę, że w toku procesu budowlanego co do zasady raczej w zupełnie wyjątkowych przypadkach członkowie zarządu bezpośrednio wydają konkretne dyspozycje na placu budowy, natomiast z reguły czynią to pracownicy, tacy jak: kierownik budowy, inspektor nadzoru itp. i ich polecenia są na ogół wykonywane przez wykonawców (podwykonawców) bez podważania ich uprawnień do wydania takich dyspozycji, ponieważ tak ze swej istoty przebiegają dynamiczne procesy budowlane, w których decyzje co do wykonania lub zaniechania określonych robót są podejmowane na szczeblu wykonawczym bez każdorazowego angażowania osób uprawnionych do składania oświadczeń woli w imieniu danej osoby fizycznej lub prawnej.
W związku z tym zbyt daleko idące jest kwestionowanie przez pozwanego zasadności żądania przez powoda wynagrodzenia za roboty ziemne wykonane na polecenie świadka E. S. z powołaniem się jedynie na to, że nie był on uprawniony do ich zlecenia. Wprawdzie post factum można byłoby obecnie podawać w wątpliwość, czy powód powinien wykonać te roboty, czy też odmówić ich wykonania, kwestionując uprawnienie E. S. do ich zlecenia, ale w ocenie Sądu Apelacyjnego uwzględnić należy stan istniejący w tamtej chwili, w szczególności to, że powszechną praktyką jest wydawanie takich dyspozycji przez osoby kierujące budową lub nadzorujące jej realizację. W konsekwencji powód mógł w dobrej wierze uważać, że E. S. jest uprawniony do polecenia mu wykonania spornych prac oraz że on ma obowiązek ich wykonania, skoro otrzymał takie polecenie.
Wziąć też trzeba pod uwagę, że wbrew skarżącemu wcale nie jest takie oczywiste, że polecenie wykonania tych prac powinno zostać zrozumiane przez powoda jako zmiana umówionego zakresu robót, wymagająca podpisania aneksu (złożenia oświadczenia woli) przez osoby uprawnione do reprezentacji pozwanego. Uwzględnić bowiem należy, że zgodnie z umową powód był rozliczany powykonawczo, a umówione wynagrodzenie nie miało charakteru ryczałtowego, lecz orientacyjny. Wobec tego zakres konkretnych prac, mieszczących się w granicach określonego w umowie przedmiotu robót – jak już zresztą wcześniej wskazano – był na bieżąco ustalany dopiero w toku ich wykonywania, w tym podczas narad roboczych na budowie. Inaczej rzecz ujmując, chociaż został określony zakres (przedmiot) robót powierzonych powodowi, to nie można z tego wywodzić, że nie mogła być otwarta kwestia wykonania w tych ramach także robót wskazanych konkretnie przez pracowników pozwanego, pełniących funkcje kierownicze na budowie. Nie można więc uznać, że polecenie przez nich powodowi wykonania określonych robót było każdorazowo równoznaczne ze zmianą treści umowy. Mogło to bowiem polegać także na tym, że pracownicy pozwanego wskazywali ewentualnie precyzowali, jakie prace powód powinien ich zdaniem wykonać. Takie polecenia o charakterze wykonawczym nie są niczym nadzwyczajnym w toku procesu budowlanego i nie mogą być utożsamiane ze zmianą umowy, wymagającą złożenia oświadczenia woli przez odpowiednio umocowane do tego osoby.
W konsekwencji, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie zasługiwały na uwzględnienie w tym zakresie zarzuty błędnego ustalenia, że świadek E. S. był umocowany do skutecznego zlecenia powodowi spornych prac ziemnych i w ślad za tym naruszenia art. 97 k.c. i art. 103 k.c. Do wcześniejszych uwag dodać można, że nietrafne jest powoływanie się na naruszenie art. 103 k.c., ponieważ Sąd Okręgowy nie stosował tego przepisu, bowiem w ogóle nie rozważał, czy doszło do potwierdzenia dyspozycji E. S. przez osoby uprawnione do reprezentacji pozwanej, skoro uznał, że E. S. był w konkretnej sytuacji bezpośrednio uprawniony do jej wydania. Zresztą, gdyby na podstawie art. 103 k.c. doszło do potwierdzenia jego dyspozycji przez inne uprawnione osoby, to w istocie bezprzedmiotowe byłoby kwestionowanie żądania powoda w tej części.
W tej sytuacji decydujące znaczenie nadać należy temu, że w warunkach istniejących w toku realizacji przedmiotowej inwestycji powód niewątpliwie wykonał sporne roboty na polecenie pracownika pozwanego, w związku z czym mógł uważać, że uzyska za nie wynagrodzenie ustalone po ich wykonaniu, podobnie jak za inne prace wykonane na podstawie przedmiotowej umowy, które także były rozliczane powykonawczo. Nieprzekonujące jest odmienne stanowisko pozwanego, które próbuje rygorystycznie wykorzystać wątpliwości co do tego, czy zlecenie tych prac przez jego pracownika było wiążące dla powoda i może stanowić dla niego podstawę powstania roszczenia o zapłatę wynagrodzenia.
Wbrew pozwanemu, Sąd Okręgowy zasadnie uwzględnił również kolejne ro-szczenie powoda, dotyczące wynagrodzenia za najem dźwigu kolejowego użytego do montażu w wykopie zbrojenia przygotowanego wcześniej poza jego obszarem (zob. k. 478 – 484). Także w tym zakresie nie budzi wątpliwości, że fakt wynajęcia takiego dźwigu w powyższym celu miał miejsce oraz że powód dokonał zapłaty za najem tego dźwigu. Wziąć trzeba ponadto pod uwagę, że nawet pozwany w zasadzie nie kwestionował konieczności rozliczenia się z powodem z tytułu tych kosztów, ale twierdził, że już się do tego doszło. Problem sprowadza się natomiast przede wszystkim do tego, jak według niego nastąpiło to rozliczenie. Pozwany wskazywał bowiem, że rozliczył powyższe koszty z innymi należnościami, a mianowicie z kosztami wytyczenia geodezyjnego pewnego fragmentu robót w kwocie 28.000 zł.
W związku z tym zwrócić trzeba uwagę, po pierwsze, na to, że kwota ta nie wyczerpywała całości kosztów z tytułu wynajęcia dźwigu poniesionych przez powoda w wysokości 46.740 zł, a po wtóre, że z treści umowy stron i z pozostałego zebranego materiału dowodowego nie wynika, na jakiej podstawie powód miałby zgodzić się na takie rozliczenie. Nie uzasadnia tego zwłaszcza powoływana przez pozwanego notatka z dnia 8 lipca 2014 r., sporządzona według twierdzeń pozwanego przez P. K., w której jest mowa o tym, że powód nie będzie miał roszczeń za koszty dźwigu kolejowego oraz wywóz śmieci z peronu nr 1 w zamian za przywrócenie ko-sztu wytyczenia tunelu w kwocie 28.000 zł (k. 697). Nie została ona bowiem podpisana przez powoda, a ponadto nie wynika z niej, dlaczego powód miałby się zgodzić na takie niekorzystne dla rozliczenie, na podstawie którego straciłby kwotę z tytułu kosztów wynajęcia dźwigu w zamian za zapłatę za koszty wytyczenia tunelu, których również się domagał od pozwanego (w notatce jest mowa o „przywróceniu” tych kosztów, co wskazuje, że ich zasadność była już przedmiotem sporu między stronami).
Można więc uznać, że z jednej strony pozwany w ten sposób co najmniej pośrednio potwierdził, że koszty wynajęcia dźwigu były zasadne, a z drugiej strony, że na mocy jednostronnej decyzji swojego przedstawiciela dążył do uniknięcia konieczności ich zapłaty przez zaproponowanie powodowi, że uwzględni inne jego koszty, które wcześniej kwestionował. Każde z tych kosztów dotyczą jednak różnych zagadnień, w związku z czym nie można przyjąć, że jeśli pozwany zgodził się na uwz-ględnienie jednych kosztów, to w rezultacie rozliczył także drugie z nich. Inaczej mówiąc, nie było takiej prostej zależności, jak chciałaby to widzieć strona pozwana, że skoro zgodziła się na rozliczenie jednych kosztów, to tym samym zamknięta już została kwestia zasadności innych kosztów. Nie ma więc podstaw do uznania, że Sąd pierwszej instancji niesłusznie uznał tę część żądania powoda za zasadną.
Dalej, jeśli chodzi o żądanie zapłaty za pozostałą część faktury nr (...) z dnia 29 października 2015 r., wystawioną na kwotę 64.964,91 zł, z której powód dochodził w niniejszej sprawie kwoty 18.661,28 zł, wziąć trzeba pod uwagę, że co do kwoty 12.166,88 zł nastąpiło już prawomocne umorzenie postępowania w wyroku Sądu Okręgowego z dnia 21 czerwca 2018 r. (k. 1138) z uwagi na cofnięcie przez powoda pozwu w tym zakresie w wyniku zaakceptowania przez niego, że pozwany zasadnie przelał tę kwotę na rzecz urzędu skarbowego na podstawie jej zajęcia w po-stępowaniu egzekucyjnym. W konsekwencji do zapłaty pozostała kwota 6.494,40 zł, której pozwany co do zasady nie kwestionował, lecz twierdził, że dokonał już jej zapłaty w drodze potrącenia z jego należnościami wobec powoda.
W tym zakresie wziąć trzeba pod uwagę, że Sąd pierwszej instancji nie uwz-ględnił zarzutu potrącenia z dwóch powodów: po pierwsze, wskutek uznania, że pozwany nie wykazał zasadności swoich wierzytelności, które chciał potrącić z powyższej faktury, a po drugie, wskutek zakwestionowania skuteczności oświadczenia o potrąceniu złożonego przez główną księgową pozwanego.
Odnośnie do pierwszej kwestii, wskazać należy, że wprawdzie w notatce ze spotkania z podwykonawcami z dnia 22 października 2015 r. znajduje się adnotacja, że powód zostanie obciążony przez pozwanego kosztami posprzątania budowy, jeśli sam tego nie wykona (k. 677), ale na nocie księgowej z dnia 2 grudnia 2015 r. zakwestionował on zasadność ich potrącenia, wskazując, że został nimi bezzasadnie obciążony (k. 656). W tej sytuacji Sąd pierwszej instancji trafnie uznał, że pozwany powinien wykazać zasadność obciążenia go tymi kosztami i wskazał następnie, że z zebranego materiału dowodowego nie wynika taka okoliczność. Z argumentacji skarżącego nie wynikają zaś nowe argumenty, które skutecznie podważyłyby powyższą ocenę.
Co do drugiej kwestii wziąć trzeba pod uwagę, że potrącenie niewątpliwie jest dokonywane na podstawie oświadczenia woli. Jest to sytuacja dość istotnie różniąca się od poleceń wykonawczych wydawanych w toku realizacji inwestycji, które – jak wcześniej wyjaśniono – nie oznaczają w każdym przypadku zmiany umowy, wymagającej złożenia oświadczenia woli. Nie jest więc przekonująca argumentacja pozwanego, że skoro Sąd pierwszej instancji przyjął istnienie umocowania E. S. do polecenia powodowi wykonania prac ziemnych, za które domaga się on w tej sprawie dodatkowej zapłaty, to analogicznie powinien przyjąć także istnienie umocowania głównej księgowej M. K. (zob. k. 656) do złożenia oświadczenia woli o potrąceniu.
Z treści zarzutu naruszenia art. 97 k.c. wynika zresztą, że sam pozwany nie jest do końca przekonany, czy w okolicznościach niniejszej sprawy można uznać, że główna księgowa była umocowana do złożenia tego oświadczenia, ponieważ powołuje okoliczności, które są irrelewantne dla takiej tezy. Niezasadne jest zwłaszcza eksponowanie niewielkiej wysokości kwoty objętej tym oświadczeniem lub standardowego charakteru czynności księgowych, związanych z dokonywaniem rozliczeń kontrahentów, a także kierowniczym charakterem stanowiska głównego księgowego. Takie okoliczności nie mają wpływu na powstanie lub zakres umocowania, które nie może wynikać z samego faktu zajmowania takiego stanowiska, lecz musi mieć źródło w oświadczeniu pozwanej o udzieleniu pełnomocnictwa i określeniu jego granic.
W związku z tym chybione jest twierdzenie, że potrącenie tak niewielkiej kwoty mieściło się w granicach zwykłego zarządu, ponieważ takie pojęcie miałoby ewentualne znaczenie, gdyby wykazano fakt udzielenia pełnomocnictwa, a interpretacji wymagał jedynie jego zakres. Nie uzasadnia to natomiast odwrotnego kierunku rozumowania, że skoro kwota objęta potrąceniem była niewielka, a czynność była typowa dla głównej księgowej, to można z tego wyprowadzić wniosek o posiadaniu przez nią umocowania do jej potrącenia. W tym kontekście zauważyć można, że gdyby główna księgowa pozwanego w zakresie swoich obowiązków pracowniczych była umocowana do składania oświadczeń o potrąceniu, to nie byłoby nic prostszego, jak przedłożenie przez pozwanego w toku niniejszego procesu dokumentu, z którego wprost wynikałoby, że w tamtym okresie udzielił jej stosownego umocowania.
Co więcej, z powoływania się przez skarżącego na to, że jej oświadczenie zostało potwierdzone przez członka zarządu pozwanego, wynika, że w istocie przyznaje on, że główna księgowa nie posiadała takiego pełnomocnictwa. Gdyby bowiem miała ona takie pełnomocnictwo, to zbędne byłoby twierdzenie, że jej czynność została potwierdzona przez członka zarządu.
Odmiennego wniosku nie może też uzasadniać wskazywanie, że w innych przypadkach powód nie kwestionował potrąceń dokonywanych przez główną księgową, ponieważ nie stanowi to dowodu na posiadanie przez nią umocowania do ich dokonywania, lecz oznacza jedynie, że w innych przypadkach powód nie korzystał z uprawnienia do ich kwestionowania.
Podkreślić przy tym trzeba, że kwestia umocowania głównej księgowej stanowiła tylko jedną z przyczyn odmowy uznania skuteczności złożonego przez nią oświadczenia o potrąceniu, wobec czego nie przesądza o wadliwości zaskarżonego wyroku w tym zakresie, ponieważ niezależnie od tego aktualna pozostaje kwestia nieudowodnienia przez pozwanego, że w ogóle przysługiwała mu względem powoda wierzytelność objęta spornym oświadczeniem.
Odnośnie do rozliczenia stron z tytułu kosztów wykonania przez powoda ścianek szczelnych (kwota 143.119,11 zł) i pozostawionych przez niego grodzic stalowych (kwota 75.030 zł) zauważyć należy, że w istocie pozwany dąży do podważenia treści opinii biegłego J. K., który stwierdził, że te koszty mogą zostać uznane za uzasadnione. W związku z tym wskazać należy, że kwestie te nie przedstawiają się tak jednoznacznie, jak chciałby pozwany w oparciu o swoją interpretację zebranego materiału dowodowego. Podkreślić trzeba, że rozliczenia z tytułu wykonania ścianek szczelnych były dokonywane przez strony wielokrotnie (zob. np. k. 141, 164, 186, 204, 220 – 221, 246, 254, 260, 276) i w sposób narastający, ale wbrew pozwanemu nie ma całkowitej pewności co do ich kompletności i poprawności.
Ponieważ kwestie te mają charakter specjalistyczny i złożony, nie ma ani mo-żliwości, ani potrzeby, aby Sąd Apelacyjny, a wcześniej Sąd pierwszej instancji, samodzielnie je rozstrzygnął i ocenił, czy na podstawie zebranego materiału dowodowego można uznać, że pozwany rozliczył się już z powodem w całości za wykonanie spornych ścianek szczelnych. W tej sytuacji zasadne było oparcie się na opinii biegłego J. K., który w zakresie swoich kompetencji przeanalizował treść zebranego materiału dowodowego, dochodząc do wniosku, że powyższe roszczenia są zasadne. Jego opinia jest wprawdzie kwestionowana przez pozwanego, ale to, że nie zgadza się on z jej treścią, nie oznacza jeszcze, że zdołał ją skutecznie podważyć.
Podkreślić trzeba, że Sąd Apelacyjny prześledził tok rozumowania biegłego w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego i doszedł do wniosku, że zasługuje on akceptację, ponieważ uwzględnia treść tego materiału i nie ma w nim błędów merytorycznych lub logicznych. Jednocześnie nie ma już obecnie możliwości ewentualnego uzupełnienia tego materiału w taki sposób, który pozwoliłby na pełniejszą lub odmienną ocenę twierdzeń i argumentów obu stron. W tym stanie rzeczy obszerne wywody pozwanego w apelacji uznać należy jedynie za wyraz jego subiektywnego stanowiska/przekonania co do zasadności roszczeń powoda, ale nie oznacza to, że przekonująco podważają one prawidłowość oceny i argumentacji przytoczonej przez Sąd pierwszej instancji, z którą pozwany oczywiście nie zgadza się, lecz nie jest to tożsame z jej wadliwością.
Dodatkowo wskazać można, że tak jak pozwany zarzucał powodowi, że jeśli miał jakieś roszczenia z tytułu nierozliczonych robót lub kosztów, to powinien zgłaszać je na bieżąco, a nie dopiero po zakończeniu realizacji inwestycji, podobnie można wskazać, że jeśli z kolei on uważał, że ma jakieś roszczenia wobec powoda z tytułu obciążających go kosztów wykonania prac porządkowych lub poprawkowych, to powinien zgłaszać je na bieżąco, kiedy możliwe było jeszcze ustalenie, czy i w jakim zakresie są one zasadne.
Dotyczy to w szczególności stosunkowo znacznego pod względem wysokości roszczenia pozwanego z tytułu kosztów poniesionych na poprawienie wadliwie wykonanych przez powoda prac, wynikających z istnienia ponadnormatywnych krzywizn w wykonanych przez niego ściankach, które według pozwanego należało wyprostować przed końcowym odbiorem, ponieważ nie zostałoby to zaakceptowane przez inwestora i w związku z czym pozwany odmawiał powodowi zwrotu zatrzymanej kaucji gwarancyjnej. W ocenie Sądu Apelacyjnego, jeśli taka sytuacja rzeczywiście wynikała z uchybień ze strony powoda, to należało zwrócić na nią uwagę bezpośrednio po wykonaniu danego elementu robót i domagać się usunięcia ewentualnych wad, a nie czynić to dopiero na etapie końcowego rozliczenia całej inwestycji, kiedy z uwagi na postęp robót lub ich zanikowy charakter istniały trudności z jednoznacznym ustaleniem, który z licznych podwykonawców pozwanego może ponosić odpowiedzialność za ich powstanie. Z ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że wcześniej te prace zostały odebrane przez pozwanego i z protokołów nie wynikało ich nieprawidłowe wykonanie. Nie wiadomo więc, kiedy pozwany stwierdził istnienie takiej wady i kiedy ją usuwał.
Nie wynika to zwłaszcza z faktury nr (...) r. z dnia 11 grudnia 2015 r. na kwotę 100.902,15 zł brutto, w której jest mowa tylko ogólnie o kosztach zastępczego wykonania prac (k. 747). Ich podstawę ma wprawdzie stanowić kosztorys z dnia 17 listopada 2015 r. (k. 748 – 749), ale nie można uznać go za niebudzący jakichkolwiek wątpliwości dowód poniesienia takich kosztów przez pozwanego, ponieważ w zasadzie przedstawia on tylko jednostronne wyliczenia (inaczej twierdzenia) pozwanego, mające wskazywać, że w ramach swojego przedsiębiorstwa poniósł on takie koszty.
W tej sytuacji Sąd Okręgowy słusznie uznał, że także w tym zakresie oprzeć się należy na opinii biegłego J. K., który dokonał oceny roszczeń pozwanego z powyższego tytułu w kontekście treści umowy i pozostałych dowodów, stwierdzając, że są one zasadne tylko częściowo do kwoty 27.732 zł, natomiast w pozostałym zakresie (co do kwoty 46.711,91 zł) pozwany powinien zwrócić powodowi zatrzymaną kaucję gwarancyjną.
W ocenie Sądu Apelacyjnego takie rozstrzygnięcie zasługuje na akceptację. Tak jak bowiem pozwany zarzucał powodowi, że nie zadbał w odpowiednim czasie o precyzyjne rozliczenie wszystkich prac i następnie próbuje dochodzić nienależnych roszczeń, podobnie można wskazać, że pozwany także nie zadbał o odpowiednie udokumentowanie we właściwym czasie ewentualnych uchybień lub wad w pracach powoda, w związku z czym nie może obecnie twierdzić, że wykazał zasadność swoich roszczeń wobec niego.
O ile można zatem uznać, że istniały pewne niedoskonałości lub wręcz nieprawidłowości w bieżącym rozliczaniu się stron ze wszystkich wzajemnych roszczeń, o tyle nie może to być interpretowane jedynie na niekorzyść powoda, tak jak chce pozwany, który uważa, że część roszczeń powoda w ogóle jest niezasadna, a część została już przez niego rozliczona. Z tego punktu widzenia zaskarżone rozstrzygnięcie w należyty sposób wyważyło interesy obu stron w świetle ich twierdzeń i całości zebranego materiału dowodowego, co doprowadziło Sąd Okręgowy jedynie do częściowego uwzględnienia powództwa (praktycznie w połowie), a w pozostałej części jego oddalenia jako bezzasadnego.
W konsekwencji po rozważeniu wszystkich okoliczności i dowodów Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że stanowisko Sądu Okręgowego zasługiwało generalnie na akceptację, ale z jednym wyjątkiem.
Chodzi o to, że nie jest przekonująca koncepcja w/w Sądu co do tego, że powodowi przysługuje częściowo odszkodowanie z tytułu utraconych zysków wskutek tego, że pozwany bez jego zgody powierzył innemu podmiotowi ( firmie (...)) wykonanie części robót, objętych treścią umowy stron, przez co pozbawił go zysku, jaki osiągnąłby w przypadku wykonania tych robót. Wziąć trzeba pod uwagę, że Sąd Okręgowy zasądził z tego tytułu na rzecz powoda kwotę 25.000 zł, która miała odpowiadać różnicy między nakładami, które powód poniósłby na wykonanie tych robót a kwotą wynagrodzenia, które mógłby uzyskać od pozwanego za ich wykonanie. Takie ujęcie odszkodowania powoda z tytułu utraconych zysków istocie w ogóle nie odpowiada wskazywanej przez niego podstawie tego roszczenia. Twierdził on bowiem, że szkoda w kwocie 169.115,03 zł wynika z różnicy między kosztami materiałów, które kupiłby na wykonanie tych robót a kwotą, za jaką rozliczyłby te materiały z pozwanym po ich wykorzystaniu do ich wykonania (zob. zestawienie powoda z k. 533). Przykładowo wskazywał, że beton kupiłby za określoną kwotę, a rozliczył z pozwanym za wyższą kwotę (podobnie rzecz przedstawia się z innymi materiałami).
Przy takim ujęciu swojej szkody przez powoda, w ocenie Sądu Apelacyjnego, niedopuszczalne było przyjęcie, że jego szkoda z tytułu utraconych zysków powinna być obliczona zupełnie inaczej i następnie częściowe uwzględnienie tego żądania powoda w istocie w oparciu o zupełnie inną podstawę faktyczną. Podkreślić wypada, że w toku procesu, w szczególności po sporządzeniu opinii przez biegłego J. K., powód nie zmienił podstawy tego żądania i nie wskazał, że ostatecznie wylicza ją w inny sposób, niż uczynił początkowo w pozwie i powyższym zestawieniu. W konsekwencji nie można zgodzić się z Sądem pierwszej instancji, że powodowi przysługuje odszkodowanie z tytułu utraconego zysku, które tak istotnie odbiega od tego żądania, którego dochodził.
Konkludując, w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok może zostać zaakceptowany, uwzględniając zarówno złożony charakter przedmiotowego procesu budowlanego, jak i powstałe na jego tle sporne zagadnienia faktyczne i prawne. Jeszcze raz podkreślić wypada, że wbrew pozwanemu Sąd pierwszej instancji wszechstronnie rozważył całość zebranego materiału dowodowego, biorąc jednakowo pod uwagę okoliczności przemawiające na korzyść i niekorzyść każdej ze stron, wydając w rezultacie prawidłowe i sprawiedliwe rozstrzygnięcie, które nie krzywdzi żadnej z nich.
Z tych wszystkich względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. częściowo zmienił zaskarżony wyrok, oddalając powództwo co do kwoty 25.000 zł, a w pozostałym zakresie oddalił apelację na podstawie art. 385 k.p.c. jako niezasadną. Ponadto odpowiednio do zmiany zaskarżonego wyroku co do istoty zmienił także zawarte w nim rozstrzygnięcie o kosztach procesu za pierwszą instancję, biorąc pod uwagę, że ostatecznie powód wygrał sprawę nieco mniejszym zakresie, niż przyjął Sąd pierwszej instancji, a mianowicie w 52,29 %, natomiast pozwany – w 47,41 %. Z kolei w zakresie postępowania apelacyjnego pozwany wygrał sprawę tylko w 7,63 %, a powód – w 92,37 %, w związku z czym mimo że poniósł on niższe koszty postępowania apelacyjnego w wysokości 8.100 zł, a pozwany w znacznie wyższej kwocie 24.592 zł, to po ich wzajemnym rozliczeniu stosownie do art. 100 k.p.c. powodowi przysługiwała różnica w kwocie 5.605,60 zł, którą zgodnie z art. 98 § 1, 1 1 i 3 k.p.c. zasądzono na jego rzecz od pozwanego wraz z należnymi odsetkami ustawowymi.
Na oryginale właściwe podpisy.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Gdańsku
Osoba, która wytworzyła informację: Marek Machnij, Małgorzata Zwierzyńska , Karolina Sarzyńska
Data wytworzenia informacji: