Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

III APa 5/20 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Gdańsku z 2020-08-26

Sygn. akt III APa 5/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 sierpnia 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Alicja Podlewska

Sędziowie:

SA Iwona Krzeczowska-Lasoń

SA Małgorzata Gerszewska

Protokolant:

stażysta Kamila Szymankiewicz

po rozpoznaniu w dniu 26 sierpnia 2020 r. w Gdańsku

sprawy K. O.

przeciwko E. Z.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji E. Z.

od wyroku Sądu Okręgowego w Słupsku V Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 29 listopada 2019 r., sygn. akt V P 3/18

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od E. Z. na rzecz K. O. kwotę 4050,00 ( cztery tysiące pięćdziesiąt 00/100) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję.

SSA Iwona Krzeczowska-Lasoń SSA Alicja Podlewska SSA Małgorzata Gerszewska

Sygn. akt III APa 5/20

UZASADNIENIE

K. O. wniósł o zasądzenie od E. Z. zadośćuczynienia w kwocie 44.258 zł oraz kosztów procesu.

Nakazem zapłaty z dnia 10 stycznia 2018 r. Sąd Rejonowy w Człuchowie nakazał pozwanej prowadzącej działalność gospodarczą Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Handlowo -Usługowe (...)w W., aby zapłaciła na rzecz K. O. kwotę 44.258 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 10 czerwca 2016 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 2.417 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego w terminie dwóch tygodni od dnia doręczenia nakazu albo wniosła w tym terminie sprzeciw.

Pozwana w ustawowym terminie wniosła sprzeciw, zaskarżając nakaz w całości i wniosła o oddalenia powództwa oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

Pismem procesowym z 6 marca 2018 r. powód rozszerzył kwotę dochodzoną pozwem o dalsze 275.000 zł tytułem zadośćuczynienia do łącznej kwoty 319.258 zł.

W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, że pracując po raz pierwszy na pile tarczowej do cięcia wzdłużnego z posuwem kołowym pozostawiony został bez nadzoru, a nadto nie został w pełni przeszkolony do pracy, nie posiadał stosownych kwalifikacji, nie zapoznano go z instrukcją bezpieczeństwa i higieny pracy przy obsłudze piły. W miejscu pracy brak było skutecznego nadzoru, wyrażającego się w tolerowaniu przez osoby sprawujące nadzór odstępstw od przepisów i zasad BHP. W wyniku zdarzenia z dnia 9 września 2015 r. powód doznał amputacji palców II-V prawej ręki, której skutkiem było długotrwałe cierpienie fizyczne i proces leczenia. Zakres doznanych obrażeń w wypadku ma wpływ na dalsze funkcjonowanie powoda, powoduje znaczne upośledzenie. Powód ma trudności z wykonywaniem prostych czynności życia codziennego: ubieraniem, zachowaniem higieny osobistej, przygotowaniem posiłków. Doznany uraz wpłynął na stan psychiczny powoda powodując wycofanie psychiczne, obawę przed przyszłością, kompleksy i obniżenie własnej wartości, tym bardziej że w chwili wypadku powód miał zaledwie 27 lat.

Wyrokiem z dnia 29 listopada 2019 r. Sąd Okręgowy w Słupsku V Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych:

I. zasądził od E. Z. na rzecz K. O. kwotę 110.000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie:

- od kwoty 44.258 zł od 10 czerwca 2016 r.,

- od kwoty 65.742 zł od 29 listopada 2019 r., do dnia zapłaty;

II. oddalił powództwo w pozostałym zakresie,

III. zniósł wzajemnie koszty procesu stron,

IV. nie obciążył powoda kosztami sądowymi,

V. zasądził od E. Z. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Słupsku kwotę 6199,44 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych,

VI. wyrokowi w pkt. I nadał rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 1750 zł.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

E. Z., prowadzi działalność gospodarczą pod nazwą Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Handlowo - Usługowe(...) w W., którego przedmiotem jest produkcja drzewna - produkcja palet. Zakład jest niewielki, wyposażony w 7 maszyn tj. piłę tarczowa, piłę formatówkę, piłę tarczową do cięcia wzdłużnego z posuwem kołowym, dwie wielopiły, duży trak i trak poziomy. W zależności od potrzeb zakładu zatrudnionych jest od 5 do 7 pracowników. Z wyjątkiem jednej piły pozostałe obsługiwane muszą być przez dwóch pracowników. Mąż pozwanej - J. Z. jest mistrzem stolarskim, w zawodzie pracuje od 48 lat. Początkowo on prowadził zakład, a obecnie pracuje na stanowisku mistrza. Do obowiązków J. Z. należy nadzór nad produkcją i pracownikami. Nadto przeprowadza szkolenia stanowiskowe pracowników.

J. Z. ukończył w 2013 r. szkolenie w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy dla pracowników oraz innych osób kierujących pracownikami. Tożsamy kurs ukończyła w 2014 r. jego żona.

W dniu 7 września 2015 r. w przedsiębiorstwie został zatrudniony K. O. na stanowisku pracownika produkcji. Powód z zawodu jest ślusarzem. Pracował w wyuczonym zawodzie odbywając praktyki w Zakładzie (...)w C., gdzie czyścił spawy, a czasami pracował przy gilotynie do cięcia blachy. Następnie pracował przy kasacji samochodów, oczyszczał samochody do blachy używając kluczy i szlifierki kątowej. W kolejnych okresach pracował jako pracownik fizyczny w lesie, gdzie do jego obowiązków należało noszenie wałków drzewa i układanie ich oraz w serwisie elektromechaniki chłodniczej, gdzie sprawdzał szczelność klimatyzacji i montował alarmy pieców. W 2010 r. powód podjął pracę w Niemczech, gdzie pracował jako kucharz do 2012 r., a następnie do 2014 r. jako ślusarz- spawacz. Po powrocie do kraju powód zarejestrował się w Powiatowym Urzędzie Pracy skąd został skierowany do pracy u pozwanej.

Powód niezawodowo obsługiwał piłę tarczową tnąc z ojcem drzewo na opał. Ojciec nauczył go bezpiecznej obsługi piły.

Powód przed przystąpieniem do pracy nie został skierowany na wstępne badania profilaktyczne, nie posiadał aktualnego orzeczenia lekarskiego o zdolności do pracy na stanowisku pracownika produkcji. Nie przeszedł szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy.

W dniu 7 września 2015 r. K. O. rozpoczął pracę o godz. 6.00. W biurze odbył z pozwaną około 10-15 minutową rozmowę na temat tego, na czym będzie polegała jego praca, a także o jego doświadczeniu przy obsłudze obrabiarek do drzewa. Powód otrzymał od pozwanej rękawice robocze i ochronniki słuchu, nie otrzymał odzieży roboczej i butów, które dopiero miały zostać dla niego zakupione. Następnie pozwana oprowadziła powoda po zakładzie, wskazała pomieszczenie socjalne i przedstawiła go pozostałym pracownikom. Powód został przydzielony do pracy z M. F.. Bezpośrednio na hali produkcyjnej J. Z. zapoznał ubezpieczonego z obsługą piły tarczowej do cięcia wzdłużnego z posuwem kołowym, instruktarz trwał około 15 – 30 minut. Wskazał mu jak włączać i wyłączać piłę oraz zademonstrował jak wkładać materiał do piły. Pierwsze czynności powód wykonał w obecności J. Z., a następnie wykonywał je sam. J. Z. obserwował pracę powoda z odległości, wykonując swoje czynności.

M. F. był pracownikiem wiodącym na stanowisku obsługi piły tarczowej do cięcia wzdłużnego z posuwem kołowym. Powód pozyskał od M. F. informację, że piłę każdorazowo przy konieczności odejścia ze stanowiska pracy należy wyłączyć. Piła wyłączana zazwyczaj była przyciskiem awaryjnym. M. F. przekazał mu także, że nie wolno wykonywać żadnych czynności na blacie piły w czasie pracy piły, w tym usuwać nagromadzonych odpadów.

W dniu 9 września 2015 r. powód rozpoczął pracę o godz. 6.00 mając wraz z M. F. wykonywać cięcie drzewa – balików sosnowych o wymiarach 1200x78x40 mm przy użyciu piły tarczowej do cięcia wzdłużnego z posuwem kołowym. Powód wykonywał prace od strony podawczej, a M. F. odbierał rozcięty materiał i go segregował. Zarówno powód jaki i M. F. pracowali w rękawicach roboczych. W trakcie cięcia drugiej partii materiału M. F. dał znak powodowi, że przerywają pracę gdyż musi udać się w inne miejsce. Powód pomimo zasygnalizowania przez M. F. przerwy w pracy, nie wyłączył piły, a widząc nagromadzony materiał odpadowy na stole roboczym postanowił go usunąć przy pomocy znalezionego przy pile obrzynka o długości około 25 cm. Czynność tą zaczął wykonywać stojąc z prawej, bocznej strony podawczej stołu roboczego, kiedy to poczuł silny ból i zorientował się, że 4 palce prawej dłoni trafiły na zęby tarczy piły na poziomie blatu roboczego.

Żaden z pracowników nie był bezpośrednim świadkiem zdarzenia.

Powód doznał obrażeń ciała w postaci amputacji palców II-V prawej dłoni. Powód po zdarzeniu udał się do łazienki. Jako pierwszy udzielił powodowi pierwszej pomocy M. Z., syn pozwanej, opatrując zranioną dłoń. Na miejsce nie wezwano pogotowia ratunkowego, powód był przytomny. Pozwana zawiozła powoda na Oddział Ratunkowy Szpitala w C., gdzie wykonano zaopatrzenia kikutów. Operacja przebiegła bez powikłań. Powód w dniu następnym tj. 10 września 2015 r. został wypisany do domu.

W okresie od dnia wypadku powód był czasowo niezdolny do pracy do dnia 1 marca 2016 r. i pobierał zasiłek chorobowy. We wskazanym okresie powód zamieszkał wraz z siostrą J. O. i jej rodziną, która sprawowała nad nim opiekę.

Decyzją z 19 lipca 2017 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddziała w S. przyznał powodowi prawo do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy do 31 marca 2018 r.

W wyniku wypadku przy pracy powód stał się osobą niepełnosprawną. Wypadek sprawił, że życie powoda uległo zmianie - w jednej chwili z osoby aktywnej, pełnej życia, zapału i planów na przyszłość, stał się osobą bezradną i pozbawioną chęci do życia. Stan zdrowia fizycznego i psychicznego powoda był konsekwencją ciężkiego urazu oraz traumatycznych przeżyć będących skutkiem wypadku. Utrata palców prawej ręki zmusiła powoda do całkowitej zmiany prowadzonego do chwili wypadku trybu życia oraz ponownej nauki wykonywania codziennych czynności. Powód ma problemy z chwytaniem grubszych przedmiotów prawą ręką oraz wykonywaniem wszelkich czynności wymagających pełnej sprawności prawej ręki w okolicznościach utraty 50% funkcji ręki.

Po wypadku, w wyniku doznanej traumy, powód odczuwał bariery psychiczne przed opuszczeniem domu, obawiał się konfrontacji z innymi ludźmi. Wstydził się swojej niepełnosprawności, spojrzenia innych ludzi sprawiały mu przykrość. Zamknął się w sobie, unikał rozmów dotyczących traumatycznego wydarzenia, jakim był dla niego wypadek. Rozpadł się jego związek z dziewczyną.

Uraz spowodowany wypadkiem był związany z dużymi dolegliwościami bólowymi przez około 4 tygodnie. Powód wymagał opieki i pomocy osób trzecich przez okres do 6 tygodni po wypadku. Według aktualnej wiedzy medycznej nie ma możliwości przywrócenia pełnej sprawności amputowanych palców. Skutki wypadku nie ograniczają rozwoju intelektualnego, ale zawodowy tak. Skutki wypadku nie wpływają na możliwość utrzymania organizmu w dobrej kondycji fizycznej.

Skutki wypadku, jakiemu uległ powód w dniu 9 września 2015 r. niosły za sobą negatywne konsekwencje dla zdrowia emocjonalnego powoda, co przekłada się na codzienne jego funkcjonowanie i ogranicza jego aktywność życiową. Powód z młodego aktywnego człowieka stał się we własnym odczuciu inwalidą, co wpłynęło na obniżenie samooceny i zakłócenie kontroli impulsów – stał się drażliwy, ksobny. Powód rokuje odzyskanie równowagi emocjonalnej, jednak jest to uzależnione w dużej mierze od pracy jaką musiałby wykonywać (psychoterapii), do czego w chwili obecnej brakuje mu motywacji.

Lekarz orzecznik ZUS, orzeczeniem z dnia 26 maja 2015 r. ustalił stały uszczerbek na zdrowiu spowodowany skutkami wypadku przy pracy z dnia 9 września 2015 r. na 38%. Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłacił powodowi jednorazowe odszkodowaniem z tytułu stałego uszczerbku na zdrowiu będącego następstwem wypadku przy pracy w łącznej wysokości 30.742 zł.

W dniu wypadku pracodawca nie zabezpieczył miejsca zdarzenia, nie zawiadomił właściwych organów - Policji, Państwowej Inspekcji Pracy.

Miejsce zdarzenia zostało uprzątnięte przez M. F..

W dniu 21 września 2015 r. pozwana powołała dwuosobowy zespół powypadkowy, który dokonał ustaleń dotyczących okoliczności i przyczyn wypadku. Zespól powypadkowy, jako przyczynę wypadku wskazał „niefortunne obsunięcie się prawej ręki na ostrze piły”. Zespół przyjął, że szkolenie bhp przeprowadzone przez pozwaną i J. Z. były wystarczające do wskazania na prawidłowość przygotowania powoda do pracy.

W dniu 15 października 2015 r. Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła kontrolę w związku ze zgłoszeniem przez pozwaną 14 września 2015 r. wypadkiem przy pracy. Czynności kontrolne przeprowadził starszy inspektor K. D..

Z protokołu kontroli wynika, że protokół powypadkowy sporządzony przez zespół powołany przez pozwaną, jako przyczynę wypadku przy pracy wskazał wydarzenie powodujące wypadek, a nie przyczynę, która do niego doprowadziła, a dotyczącą niepoddania powoda wymaganemu szkoleniu stanowiskowemu, niezapoznaniu go z oceną ryzyka zawodowego, brakiem doświadczenia i umiejętności tj. naruszeniem przez pracodawcę przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy.

W trakcie czynności kontrolnych K. D. stwierdził, że sterownik - włącznik awaryjny, był niesprawny tj. po jego użyciu możliwe było ponowne uruchomienie obrabiarki sterownikiem start, bez konieczności odblokowania wyłącznika awaryjnego, co nie zapewniało pierwszeństwa przed układem sterowania przeznaczonym do ponownego uruchamiania obrabiarki. Nadto wskazał na brak udokumentowanej oceny spełniania minimalnych wymagań dotyczących bhp w zakresie użytkowania przez pracowników piły tarczowej do cięcia wzdłużnego z posuwem kołowym, na której pracował powód w dniu wypadku. Instrukcja bhp obsługi wskazanej piły znajdowała się w biurze, a nie na ścianie na wprost urządzenia.

K. D., jako przyczynę wypadku wskazał oprócz niewłaściwego operowania kończyną w bezpośredniej strefie zagrożenia tj. usuwanie odpadów przy niewyłączonej obrabiarce, tolerowanie przez pozwaną jako pracodawcę odstępstw od obowiązujących przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, poprzez dopuszczenie powoda (nowozatrudnionego pracownika), nie posiadającego potrzebnych umiejętności i znajomości przepisów bhp, do pracy związanej z obsługą obrabiarki do drewna. Wskazane umiejętności nabywa się podczas stanowiskowego szkolenia w zakresie bhp, które to szkolenie nie było przeprowadzone w wymaganym zakresie, sposobie i czasie. Powód nie został zapoznany z oceną ryzyka zawodowego na powierzonym stanowisku pracy, pomimo wiedzy pozwanej, że nie posiada doświadczenia zawodowego w wykonywaniu pracy obsługi obrabiarki do drewna. Pracodawca poinformował go jedynie jak włączyć i wyłączyć piłę.

Do wypadku nie doszło z wyłącznej winy powoda. Praca w rękawicach przy czyszczeniu pilarki tarczowej zwiększa ryzyko wypadku poprzez pochwycenie rękawicy i ręki przez obracające się zęby piły.

Predyspozycje psychiczne powoda umożliwiały mu prawidłową ocenę ryzyka i zagrożenia dla jego zdrowia związanego z obsługą piły tarczowej do cięcia wzdłużnego z posuwem kołowym tj. piły przy obsłudze której doszło do wypadku.

Sąd Okręgowy, mając na uwadze tak ustalony stan faktyczny, przy uwzględnieniu treści art. 435 k.c., uznał, że roszczenie powoda zasługuje na uwzględnienie w części.

W ocenie Sądu zakład produkcyjny prowadzony przez pozwaną spełnia przesłanki określone w art. 435 § 1 k.c., jest to bowiem przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją, przy której wykorzystuje się siły przyrody. Zatem zwolnienie się pozwanej z odpowiedzialności, a co za tym idzie obowiązku zapłaty zadośćuczynienia mogłoby nastąpić wyłącznie w okoliczności wykazania, że wystąpiła jedna z przesłanek egzoneracyjnych.

Pozwana nie powołała się ani na siłę wyższą, ani też na wyrządzenie szkody przez osobę trzecią, za którą przedsiębiorstwo nie ponosi odpowiedzialności, a za wystarczający powód zwolnienia się z odpowiedzialności wskazała wyłączną winę powoda za powstanie wypadku przy pracy. Pozwana konsekwentnie w toku procesu podnosiła, iż do wypadku doszło z wyłącznej winy powoda i wskazywała na brak adekwatnego związku przyczynowego między zaniedbaniami pracodawcy w sferze szkolenia z zakresu przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, a powstaniem wypadku przy pracy.

Sąd zważył, że przeprowadzone w sprawie postępowanie nie potwierdziło stanowiska pozwanej, że tylko powód ponosi winę za wypadek i jego skutki i wykazało, że winę ponosi zarówno powód, jak i pozwana jako pracodawca. Sąd podkreślił, że już z protokołu kontroli Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że pozwana przyczyniła się do powstania wypadku w 9 września 2015 r. poprzez naruszenie obowiązków wynikających z kodeksu pracy . Z protokołu kontroli wynika bowiem, że przyczyną wypadku, oprócz niewłaściwego operowania kończyną w bezpośredniej strefie zagrożenia przez powoda, było tolerowanie przez pozwaną odstępstw od obowiązujących przepisów i zasad bezpieczeństw i higieny pracy. Natomiast powołany w sprawie biegły z zakresu bhp wskazał, że do wypadku doszło z jednej przyczyny technicznej, 5 organizacyjnych i 6 ludzkich, przy czym 6 z tych przyczyn leży po stronie powoda, a 6 po stronie pozwanej. Przyczyny leżące po stronie pozwanej to:

1.  Brak przyrządu do odgarniania wiór

2.  Niewłaściwe przeszkolenie wstępnie powoda w zakresie bhp i instruktaż na stanowisku pracy

3.  Brak badań lekarskich stwierdzających brak przeciwskazań zatrudnienia powoda na stanowisku obsługi pilarki tarczowej

4.  Niezapoznanie powoda z oceną ryzyka zawodowego przy obsłudze obrabiarek drewna

5.  Brak instrukcji stanowiskowej bhp na stanowisku pracy

6.  Tolerowanie pracy w rękawicach przy czyszczeniu pilarki tarczowej

Natomiast przyczyny leżące po stronie powoda to:

1.  Niewyłączenie piły i przystąpienie do jej czyszczenia

2.  Operowanie ręką w strefie zagrożenia, w bezpośrednim sąsiedztwie pracy zębów piły

3.  Mała świadomość zagrożenia

4.  Brak doświadczenia przy obsłudze pilarek do drewna

5.  Zaskoczenie niespodziewanym zdarzeniem

6.  Brak koncentracji uwagi przy wykonywaniu czynności usuwania wiórów w strefie pracy.

W ocenie Sądu, zarówno powód, jaki pozwana przyczynili się do powstania wypadku przy pracy. Stosunek tego przyczynienia się zdaniem Sądu wyniósł 70 % po stronie pozwanej i 30 % po stronie powoda. Konsekwencją zaś powyższego - zgodnie z treścią art. 362 k.c. - jest obniżenie należnego powodowi zadośćuczynienia o wskazany powyżej procent przyczynienia.

Sąd wyjaśnił, że powód wnosił o zasadzenie tytułem zadośćuczynienia kwoty 319. 258 zł, przy czym w ocenie Sądu kwota ta nie jest adekwatna do doznanych przez niego cierpień. Badając powyższą kwestię, przy uwzględnieniu treści art. 445 § 1 k.c., Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego z zakresu ortopedii i psychologii na okoliczność zdolności powoda do wykonywania pracy i skutków zdrowotnych, jakie spowodował u niego wypadek z dnia 9 września 2015 r.

Biegły ortopeda K. S. wskazał, że powód od dnia wypadku ma naruszoną sprawność organizmu polegająca na utracie 50% funkcji ręki prawej, która ma charakter stały, ograniczającą zdolność do wykonywania dotychczasowej pracy. W ocenie biegłego powód może pracować w pełnym wymiarze czasu pracy na otwartym rynku pracy, jeżeli znajdzie pracę nie wymagającą sprawności obu rak. Nadto biegły wskazał, że stan dłoni prawej ogranicza wykonywanie czynności życia codziennego wymagających sprawności obu rąk. Zdaniem biegłego uraz spowodowany wypadkiem związany był z dużymi dolegliwościami bólowymi przez okres 4 tygodni, a przez okres 6 tygodni po wypadku powód wymagał opieki i pomocy osób trzecich. Biegły podniósł, że charakter doznanych obrażeń nie może spowodować ujawnienia się kolejnych szkód w przyszłości. Powód może utrzymywać organizm w dobrej kondycji fizycznej, a skutki wypadku o ile ograniczają rozwój zawodowy, to nie ograniczają rozwoju intelektualnego.

Biegła psycholog wskazała, że skutki wypadku, jakiemu uległ powód niosły ze sobą negatywne konsekwencje dla jego zdrowia emocjonalnego, jednakże rokuje on odzyskanie równowagi emocjonalnej, co jednak jest w dużym stopniu uzależnione od pracy, jaką musiałby wykonać, do czego w chwili obecnej brak mu motywacji.

Powyższe ustalenia pozwoliły Sądowi na wniosek, iż zasadną i adekwatną kwotą zadośćuczynienia będzie kwota 200.000 zł, a po przyjęciu 30% przyczynienia powoda należne zadośćuczynienie wynosi 140.000 zł. Od tej kwoty Sąd odjął odszkodowanie, jakie powód otrzymał z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i zasądził na rzecz powoda kwotę 110.000 zł zadośćuczynienia.

Ustalając kwotę wyjściową zadośćuczynienia Sąd miał na uwadze, iż powód stracił palce, a nie całą dłoń. Rodzaj urazu nie spowoduje, iż mogą w przyszłości powstać dalsze ubytki w stanie czynnościowym organizmu np. niedowłady, czy ubytki mięśniowe. Nadto możliwy jest rozwój intelektualny powoda i utrzymywanie organizmu w dobrej kondycji fizycznej. Jednocześnie Sąd zważył, że niższa kwota byłaby nieadekwatna z uwagi na młody wiek powoda i fakt, iż jest on osobą praworęczną. Nie uszło uwadze Sądu również to, iż rokuje odzyskanie równowagi emocjonalnej, a to, że jej nie odzyskał dotychczas jest w dużej mierze wynikiem nie podjęcia leczenia (psychoterapii), co nie może zasługiwać na akceptację i wpływać na podwyższenie zadośćuczynienia.

Ustalając stan faktyczny w sprawie Sąd oparł się na zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym tj. opiniach biegłych, zeznaniach świadków i stron, protokole kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Sąd nie widział potrzeby kontynuowania postępowania, w szczególności uzupełniania opinii biegłego z zakresu BHP. Sporządzona przez biegłego opinia odpowiadała na pytania Sądu, a zarzuty stron i wnioski o uzupełnienie opinii w istocie zmierzały do tego, by biegły ustalił stan faktyczny w sprawie, co należy do wyłącznej kompetencji Sądu. Wprawdzie Sąd w zleceniu opinii zobowiązał biegłego do wskazania procentowego przyczynienia się stron do powstania wypadku przy pracy, ale ocena w tym zakresie również należy wyłącznie do Sądu, gdyż jest to element oceny prawnej ustalonego w sprawie stanu faktycznego. W odniesieniu do zarzutów do opinii biegłego z zakresu BHP w części dotyczącej pracy w rękawicach, to zdaniem Sądu zarzut ten nie wymagał uzupełnienia opinii, gdyż Sąd przyjął, iż powód prawidłowo wykonywał pracę w rękawicach roboczych. Sąd zatem przyjął, iż w tym zakresie pozwana nie dopuściła się żadnego naruszenia. Jest natomiast logiczny wniosek biegłego, iż manewrowanie przy zębach pracującej piły w rękawicach zwiększa ryzyko pochwycenia ręki przez piłę.

W odniesieniu do zeznań świadków i stron Sąd wyjaśnił, że oparł się również na nich. Zeznania te nie do końca się pokrywają - co najprawdopodobniej wynika z upływu czasu - ale w najistotniejszych elementach są zgodne. Zasadnicze znaczenie dla Sądu przy rozpoznaniu sprawy miały fakty związane z przeprowadzonym szkoleniem z zakresu BHP, w tym stanowiskowym. Co do instrukcji obsługi maszyny na której doszło do wypadku, to Sąd polegał w tej mierze na danych z protokołu PIP. Sąd ponadto ustalił, iż powód nie został zapoznany z tą instrukcją, gdyż nie wynika to ani z zeznań powoda, ani świadków. Nie miałby zresztą na to czasu, gdyż od razu pierwszego dnia po pobieżnym szkoleniu przez pozwaną w pomieszczeniu biurowym i pobieżnym szkoleniu stanowiskowym świadczył pracę.

Zdaniem Sądu, zasądzone zadośćuczynienie jest adekwatne do rozmiaru krzywdy i cierpień doznanych przez powoda oraz stanowi ekonomicznie odczuwalną wartość, utrzymaną zarazem w rozsądnych granicach, która pozwoli na zrekompensowanie doznanej przez powoda krzywdy.

Na podstawie art. 481 k.c. Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda ustawowe odsetki za opóźnienie od zasądzonej kwoty zadośćuczynienia. Sąd przyjął dwie daty początkowe, od których biegną odsetki za opóźnienie od zasądzonej kwoty. Od kwoty pierwotnie żądanej tj. kwoty 44.258 zł od dnia 10 czerwca 2016 r. tj. od dnia wskazanego w pozwie i od kwoty 65.742 zł od dnia wyroku.

Żądanie przewyższające kwotę 110.000 zł było, zdaniem Sądu, nadmierne i nie znajdowało usprawiedliwienia w okolicznościach przedmiotowej sprawy. Z tej przyczyny Sąd oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt II wyroku).

Sąd w oparciu o art. 100 k.p.c. zniósł wzajemnie koszty procesu stron.

Sąd nie obciążył powoda kosztami sądowymi w oparciu o art. 113 ust. 4 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych – pkt IV wyroku.

W oparciu o art. 113 ust. 1 ww. ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w związku z art. 100 k.p.c. Sąd zasądził od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Słupsku kwotę 6199,44 zł tytułem zwrotu 70% kosztów sądowych. Koszty sądowe to kwota 17.995,46 zł, na które składa się opłata od pozwu w kwocie 15.963 zł (5% od kwoty 319.258 zł) oraz 2.032,46 zł tytułem wydatków: 1133,65 zł - wynagrodzenie biegłego E. Ł., (postanowienie k. 239), 251,73 zł - wynagrodzenie biegłego K. S. (postanowienie k. 275), 353,68 zł wynagrodzenie i zwrot wydatków biegłej A. W. (postanowienie k. 293), zwrot kosztów podróży świadków: 122,40 zł M. Z. (postanowienie k. 110), 120 zł J. Z. (postanowienie k. 159) oraz kwota 51 zł tytułem zwrotu wydatków przyznana dla biegłego z zakresu BHP S. K., który ostatecznie odmówił wydania opinii (postanowienie k. 191).

W oparciu o art. 477 2 § 1 k.p.c. Sąd nadał wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności co do kwoty 1750 zł stanowiącej jednomiesięczne wynagrodzenie powoda w toku zatrudnienia u pozwanej.

Apelację od wyroku wywiodła E. Z., zaskarżając go w całości i zarzucając mu:

1.Błąd w ustaleniach faktycznych leżących u podstaw zaskarżonego wyroku polegający na zaniechaniu wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności sprawy, a w szczególności przyjęciu, że przedsiębiorstwo prowadzone przez pozwaną spełniało wymogi pozwalające na zaliczenie go do przedsiębiorstw, o których mowa w art.435 k.c.,

2.Naruszenie przepisu art. 233 k.p.c. polegające na: pominięciu wypływających z zeznań świadków informacji dotyczących przeprowadzenia, warunkującego dopuszczenie powoda do pracy, szkolenia stanowiskowego bhp; przyjęciu, że powód nie został zapoznany z instrukcją obsługi maszyny, na której pracował; uznaniu, że istniały po stronie pozwanej, jako pracodawcy zaniedbania w zakresie bhp pozostające w adekwatnym związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem; bezkrytycznym przyjęciu opinii biegłego, a w szczególności wymienionych w niej, tak zwanych „leżących po stronie pozwanej przyczyn wypadku” i to w sytuacji w której biegły, nie będąc do tego uprawnionym, a priori dokonał oceny materiału dowodowego na bardziej lub mniej wartościowy; bezpodstawnego przyjęcia, że stanowisko pracy powoda nie zostało wyposażone w narzędzia lub urządzenia do usuwania wiórów;

3.Błędną ocenę materiału dowodowego w zakresie określenia przyczyny zaistnienia wypadku, a w konsekwencji nieprawidłowych w tym zakresie ustaleń faktycznych, prowadzących do naruszenia art. 362 k.c. poprzez przyjęcie, że powód przyczynił się do wypadku jedynie w 30%

4.Naruszenie przepisów postępowania cywilnego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 235 ( 2)§1 i 2 w zw. z art. 162 k.p.c., polegające na pominięciu dowodu z uzupełniającej opinii biegłego E. Ł. specjalisty z zakresu bhp, bez podania podstawy prawnej i uzasadnienia tego rozstrzygnięcia, a także pomimo zgłoszenia w tym zakresie uwagi na uchybienie sądu w trybie art. 162 k.p.c., w sytuacji w której wolą obu stron było uzupełnienie zasadniczej opinii biegłego o dalsze, istotne dla sprawy okoliczności zgłoszone w pismach datowanych na 27 maja 2019 roku.

Podnosząc powyższe zarzuty, skarżąca wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów procesu według norm przepisanych, względnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie oraz zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej nie zasługuje na uwzględnienie, albowiem nie zawiera zarzutów skutkujących koniecznością zmiany bądź uchylenia zaskarżonego wyroku.

Spór w rozpoznawanej sprawie sprowadzał się do oceny zasadności dochodzonego przez powoda K. O. roszczenia w postaci zadośćuczynienia z tytułu wypadku przy pracy, który miał miejsce w dniu 9 września 2015 r., a w szczególności przyjętej przez Sąd I instancji odpowiedzialności pozwanej na zasadzie ryzyka oraz stopnia przyczynienia się powoda do zaistnienia zdarzenia, na skutek którego doznał on – nie kwestionowanej przez skarżącą – szkody.

Stwierdzić należy, że we wskazanym powyżej zakresie Sąd Okręgowy przeprowadził stosowne postępowanie dowodowe, a w swych ustaleniach i wnioskach nie wykroczył poza ramy swobodnej oceny wiarygodności i mocy dowodów wynikające z przepisu art. 233 k.p.c., nie popełnił też uchybień w zakresie zarówno ustalonych faktów, jak też ich kwalifikacji prawnej, które mogłyby uzasadnić ingerencję w treść zaskarżonego orzeczenia.

Prawidłowe rozstrzygnięcie każdej sprawy uzależnione jest od spełnienia przez sąd orzekający dwóch naczelnych obowiązków procesowych, tj. przeprowadzenia postępowania dowodowego w sposób określony przepisami kodeksu postępowania cywilnego oraz dokonania wszechstronnej oceny całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej. Rozstrzygnięcie to winno również znajdować poparcie w przepisach prawa materialnego adekwatnych do poczynionych ustaleń faktycznych. Kontrola instancyjna zaskarżonego orzeczenia ma natomiast na celu ustalenie, czy w sprawie będącej przedmiotem rozpoznania sąd pierwszej instancji sprostał ww. wymogom. Przeprowadzona w analizowanej sprawie kontrola pozwoliła przyjąć, iż Sąd pierwszej instancji uczynił zadość wymaganiom opisanym na wstępie. Sąd ten w pisemnych motywach wyroku wskazał, na jakich dowodach się oparł przy jego wydaniu, a nadto wyczerpująco wyjaśnił podstawę faktyczną i prawną swojego rozstrzygnięcia. W konsekwencji, Sąd Apelacyjny oceniając, jako prawidłowe ustalenia faktyczne i rozważania prawne dokonane przez Sąd pierwszej instancji uznał je za własne, co oznacza, iż zbędnym jest ich szczegółowe powtarzanie w uzasadnieniu wyroku Sądu odwoławczego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1998 r., sygn. I PKN 339/98, OSNAPiUS z 1999 r., z. 24, poz. 776).

Zajmując stanowisko w przedmiocie przyjętej przez Sąd i zakwestionowanej przez pozwaną podstawy odpowiedzialności pracodawcy, wskazać należy, iż trafnie Sąd I instancji uznał, iż E. Z. - jako pracodawca - odpowiada na zasadzie ryzyka, albowiem prowadzony przez nią zakład produkcyjny, tj. Przedsiębiorstwo Handlowo Usługowe (...) spełnia przesłanki, o których mowa w art. 435 § 1 k.p.c., tj. wykorzystuje do prawidłowego funkcjonowania siły przyrody.

Jak wyjaśniał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 18 grudnia 2018 r. (IV CSK 483/17, LEX nr 2618523), art. 435 k.c. statuuje zaostrzoną odpowiedzialność na zasadzie ryzyka prowadzącego przedsiębiorstwo (zakład) wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody z uwagi na duże ryzyko powstawania szkód związanych z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa wykorzystującego rozwiązania techniczne, które mogą powodować poważne zagrożenia dla otoczenia. Odpowiedzialność ta powstaje bez względu na winę prowadzącego przedsiębiorstwo lub zakład, jak również bez względu na to, czy szkoda wystąpiła w warunkach zachowania bezprawnego, a wystarczającą przesłanką odpowiedzialności jest wyrządzenie szkody przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 19 czerwca 2001 r., II UKN 424/00, OSN 2003, Nr 6, poz. 155 i z dnia 14 lutego 2002 r., I PKN 853/00, OSN 2002, Nr 18, poz. 4).

W doktrynie i orzecznictwie utrwalony jest pogląd, że zastosowana jako źródło energii „siła przyrody” w rozumieniu art. 435 § 1 k.c. powinna stanowić siłę napędową, od której zależy funkcjonowanie przedsiębiorstwa (zakładu) jako całości. Procesy polegające na przetwarzaniu energii elementarnej, przy użyciu odpowiednich urządzeń muszą mieć zatem podstawowe znaczenie dla działalności danej jednostki, a przepis ten znajduje zastosowanie do tych przedsiębiorstw (zakładów), których istnienie i praca w danym czasie i miejscu są uzależnione od wykorzystania sił przyrody i które bez użycia tych sił nie osiągnęłyby celu, dla którego zostały utworzone. Nie chodzi tu zatem o przedsiębiorstwo (zakład), które wykorzystuje urządzenia wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody jedynie do realizacji części działań, a samo użycie w przedsiębiorstwie maszyn zaopatrzonych w silniki lub urządzeń, w których wykorzystywane są siły przyrody, nie daje jeszcze podstawy do stosowania art. 435 § 1 k.c. Przy ustalaniu zakresu stosowania tego przepisu należy brać pod uwagę stopień zagrożenia ze strony stosowanych urządzeń, stopień komplikacji przy stosowaniu energii elementarnej na pracę oraz ogólny poziom techniki. Kluczowe jest zatem badanie w okolicznościach konkretnego przypadku, czy działalność wprawiana w ruch za pomocą sił przyrody jest dla danego przedsiębiorstwa zasadnicza czy tylko wspomagająca (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 10 października 2008 r., II CSK 232/08, OSNC - ZD 2010, Nr A, poz. 1, i z dnia 21 września 2017 r., I PK 272/16, nie publ.). Sąd Najwyższy w powołanym judykacie z dnia 18 grudnia 2018 r. podkreślał, że nie jest możliwe ustalenie całościowego i zamkniętego katalogu przedsiębiorstw (zakładów) wprawianych w ruch za pomocą sił przyrody, a ocena, czy przedsiębiorstwo lub zakład należy do kategorii wskazanej w art. 435 k.c., musi być dokonywana in casu z uwzględnieniem faktycznego znaczenia określonych technologii w działalności konkretnego przedsiębiorstwa oraz na podstawie ustalenia czy możliwe byłoby osiągnięcie zakładanych celów produkcyjnych bez użycia sił przyrody. Nie jest natomiast uprawnione odnoszenie się wprost do ustaleń sądów dotyczących innych przedsiębiorstw i zakładów, choćby prowadzących analogiczną działalność, bez ustalenia, czy ich struktura, stopień „nasycenia” urządzeniami wprowadzanymi w ruch za pomocą sił przyrody i ich niezbędność dla funkcjonowania jednostki jako całości są porównywalne (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 maja 2012 r., I PK 198/11, nie publ.).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, Sąd I instancji trafnie uznał, że zakład produkcyjny prowadzony przez pozwaną spełnia przesłanki określone w art. 435 § 1 k.c., albowiem jest przedsiębiorstwem zajmującym się produkcją, przy której wykorzystywane są siły przyrody. Nie można bowiem tracić z pola widzenia, że działalność pracodawcy koncentruje się na produkcji palet drewnianych, do wytworzenia których niezbędne jest użycie pił elektrycznych. Na wyposażeniu zakładu znajduje się siedem maszyn, tj.: piła tarczowa, piła formatówka, piła tarczowa do cięcia wzdłużnego z posuwem kołowym, dwie wielopiły, duży trak oraz trak poziomy i wszystkie zasilane są prądem elektrycznym. Podkreślić należy, że stopień posługiwania się wymienionymi maszynami w aktualnych warunkach technicznych i ekonomicznych jest na tyle wysoki, że bezsprzecznie pozwala przyjąć, iż odpowiedzialność pracodawcy oparta jest na zasadzie ryzyka, albowiem wiąże się ze znacznym zagrożeniem wyrządzenia szkód. Usługa oferowana przez przedsiębiorstwo E. Z. wymaga używania urządzeń napędzanych przy użyciu sił przyrody wspomaganych pracą człowieka. Realizowanie tego rodzaju działalności jedynie przy użyciu pracy ludzi nie ma w dzisiejszych czasach racji bytu i nie pozwalałoby na zrealizowanie celu przedsiębiorstwa. Charakter prowadzonej przez przedsiębiorstwo pozwanej działalności prowadzi zatem do wniosku, że wykorzystywanie sił przyrody jest warunkiem jego podstawowej działalności, bez której nie byłoby ono w stanie efektywnie funkcjonować i osiągać zamierzonych celów. Uzyskiwanie efektów przedsiębiorstwa pozwanego pozostaje w bezpośrednim związku ze stanem nasycenia i wykorzystania urządzeń poruszanych za pomocą sił przyrody (piły). Urządzenia te nie mogą być w realiach sprawy kwalifikowane, jako ułatwiające jedynie prowadzenie działalności opartej na sile ludzkich mięśni, lecz jako stanowiące jej niezbędny warunek. W świetle przedstawionych rozważań, ocena Sądu Okręgowego, że w sprawie miał zastosowanie art. 435 § 1 k.c., zasługiwała zatem na podzielenie.

Wobec przyjęcia, jako podstawy odpowiedzialności, zasady ryzyka, przypomnieć należy, że z odpowiedzialności tej zwolniłoby pozwaną wystąpienie jednej z przesłanek egzoneracyjnych, tj. ustalenie, że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą pozwana nie ponosi odpowiedzialności.

Pozwana w toku procesu konsekwentnie zmierzała do wykazania, iż jedyną osobą odpowiedzialną za wypadek, który miał miejsce w dniu 9 września 2015 r. był powód. Skarżąca podkreślała, że ze swojej strony dołożyła wszelkich starań, aby w drodze przeszkolenia z zakresu bhp w tym szkolenia stanowiskowego, poinformować powoda, w jaki sposób powierzona mu do obsługi maszyna winna być obsługiwana. Twierdziła, że K. O. został zapoznany z instrukcją obsługi piły tarczowej do cięcia wzdłużnego z posuwem kołowym, która – zdaniem pozwanej– znajdowała się tuż obok maszyny. Nadto przeszedł wystarczające szkolenie z zakresu bhp przeprowadzone przez nią, a następnie instruktaż stanowiskowy przeprowadzony przez jej męża – J. Z., który po wytłumaczeniu powodowi mechanizmów działania powierzonej mu do obsługi piły, przez dłuższy czas obserwował, czy praca nie sprawia powodowi problemów. Pozwana przyznała wprawdzie, że szkolenie nie trwało długo, jednakże w jej ocenie okoliczność ta nie powinna w żadnej mierze zostać uznana za jednoznaczną z ustaleniem, że zostało ono przeprowadzone w sposób nieprawidłowy, pozostający w sprzeczności z obowiązującymi w tej materii przepisami rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 27 lipca 2004 r. w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy.

Analizując trafność podniesionego przez skarżącą zarzutu w pierwszej kolejności przypomnieć należy, że jak wynika z treści art. 207 § 1 k.p. pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie BHP oraz powierzenie wykonywania zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu pracy, o których mowa w art. 237 11 § 2 k.p. Zgodnie z art. 207 § 2 k.p. pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. W szczególności pracodawca jest obowiązany m.in.: 1) organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy; 2) zapewniać przestrzeganie w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wykonanie tych poleceń; 3) reagować na potrzeby w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy oraz dostosowywać środki podejmowane w celu doskonalenia istniejącego poziomu ochrony zdrowia i życia pracowników, biorąc pod uwagę zmieniające się warunki wykonywania pracy. Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 roku w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (t.j. Dz.U z 2003 r., Nr 169 poz. 1650 ze zm.) określa ogólnie obowiązujące przepisy bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładach pracy, w szczególności dotyczące: obiektów budowlanych, pomieszczeń pracy i tereny zakładów pracy, procesów pracy i pomieszczeń i urządzeń higienicznosanitarnych (§ 1 pkt 1 rozporządzenia). Przepis § 39 rozporządzenia stanowi, iż pracodawca realizuje obowiązek zapewnienia pracownikom bezpieczeństwa i higieny pracy, w szczególności przez zapobieganie zagrożeniom związanym z wykonywaną pracą, właściwą organizację pracy, stosowanie koniecznych środków profilaktycznych oraz informowanie i szkolenie pracowników (ust. 1). Obowiązek, o którym mowa w ust. 1 – jak precyzuje ust. 2 - powinien być realizowany na podstawie ogólnych zasad dotyczących zapobiegania wypadkom i chorobom związanym z pracą, w szczególności przez: 1) zapobieganie zagrożeniom; 2) przeprowadzanie oceny ryzyka związanego z zagrożeniami, które nie mogą być wykluczone; 3) likwidowanie zagrożeń u źródeł ich powstawania; 4) dostosowanie warunków i procesów pracy do możliwości pracownika, w szczególności przez odpowiednie projektowanie i organizowanie stanowisk pracy, dobór maszyn i innych urządzeń technicznych oraz narzędzi pracy, a także metod produkcji i pracy - z uwzględnieniem zmniejszenia uciążliwości pracy, zwłaszcza pracy monotonnej i pracy w ustalonym z góry tempie, oraz ograniczenia negatywnego wpływu takiej pracy na zdrowie pracowników; 5) stosowanie nowych rozwiązań technicznych; 6) zastępowanie niebezpiecznych procesów technologicznych, urządzeń, substancji i innych materiałów - bezpiecznymi lub mniej niebezpiecznymi; 7) nadawanie priorytetu środkom ochrony zbiorowej przed środkami ochrony indywidualnej; 8) instruowanie pracowników w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy.

Mając powyższe na uwadze należy wskazać, iż w zakładzie pracy, w którym występują zagrożenia dla życia i zdrowia pracowników, pracodawca jest zobowiązany do szczególnej staranności w zakresie przeciwdziałania ich wystąpieniu. Naruszenie tego obowiązku może stanowić czyn niedozwolony, niezależnie od tego, że może być również uznane za naruszenie objętego treścią stosunku pracy obowiązku zapewnienia pracownikowi bezpiecznych
i higienicznych warunków pracy. Co istotne, może ono nastąpić także wtedy, gdy pracodawcy nie można zarzucić naruszenia konkretnego przepisu prawa. Jest oczywiste, że pracodawca nie zawsze może w pełni zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy i ustrzec ich od wszelkich skutków zagrożeń związanych ze środowiskiem pracy. Powinien jednak z należytą starannością podejmować niezbędne działania zmniejszające do minimum ryzyko utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu pracowników (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2011 r., II PK 175/10, OSNP 2012/7-8/88).

Odpowiedzialność pracodawcy za zapewnienie pracownikom bezpiecznego stanowiska pracy ma szczególny charakter, jest to bowiem odpowiedzialność za rzeczywisty stan BHP. Rzeczą pracodawcy jest zorganizowanie pracy w zakładzie tak, aby zapewnić bezpieczne
i higieniczne warunki pracy. Pracodawca odpowiada nie tylko za własne działania i zaniechania, ale także za faktyczny stan m.in. obiektów budowlanych, urządzeń higieniczno-sanitarnych, maszyn, narzędzi i urządzeń. Pracodawca odpowiada za prawidłowość procesów technologicznych, stosowane substancje chemiczne, wyposażenie pracowników w środki ochrony indywidualnej. Odpowiedzialność za stan BHP nie jest tożsama z odpowiedzialnością za wypadki przy pracy i choroby zawodowe. Pracodawca nie może przerzucać odpowiedzialności za stan BHP na inne podmioty. Odpowiedzialność pracodawcy za stan warunków pracy jest bowiem odpowiedzialnością wobec pracownika oraz wobec państwa. Pracownik jako strona stosunku pracy ma prawo domagać się od pracodawcy zapewnienia mu bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, a państwo poprzez m.in. organy nadzoru i kontroli nad warunkami pracy ma prawo pociągać pracodawcę, osobę zarządzającą lub osoby wskazane w art. 283 § 1 k.p. do odpowiedzialności za popełnione wykroczenia przeciwko prawom pracownika (R. Celeda, Kodeks pracy. Komentarz, LEX, 2009, wyd. V).

Nie ulega więc wątpliwości, że pozwana jako pracodawca była odpowiedzialna za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy oraz zobowiązana była do szczególnej staranności w zakresie przeciwdziałania wystąpieniu zagrożenia dla życia i zdrowia pracowników.

Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w tym protokołu kontroli przeprowadzonej u pozwanej przez Państwową Inspekcję Pracy, opinii biegłego, specjalisty z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy E. Ł. oraz wyjaśnień powoda i zeznań powołanych w sprawie świadków prowadzi do jednoznacznego wniosku, że przeprowadzone przez pracodawcę szkolenie w żadnej mierze nie odpowiadało ani wymogom zawartym w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 roku w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (t.j. Dz.U z 2003 r., Nr 169 poz. 1650 ze zm.), ani wymogom określonym w § 3 oraz § 7 ust. 2 rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 27 lipca 2004 r. w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. z 2004, nr 180, poz. 1860 ze zm. – dalej „rozporządzenie z 2004 r.”).

Przypomnieć w tym miejscu należy, że w myśl przepisu § 3 rozporządzenia z 2004 r., szkolenie zapewnia uczestnikom: 1) zaznajomienie się z czynnikami środowiska pracy mogącymi powodować zagrożenia dla bezpieczeństwa i zdrowia pracowników podczas pracy oraz z odpowiednimi środkami i działaniami zapobiegawczymi; 2) poznanie przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy w zakresie niezbędnym do wykonywania pracy w zakładzie pracy i na określonym stanowisku pracy, a także związanych z pracą obowiązków i odpowiedzialności w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy; 3) nabycie umiejętności wykonywania pracy w sposób bezpieczny dla siebie i innych osób, postępowania w sytuacjach awaryjnych oraz udzielenia pomocy osobie, która uległa wypadkowi.

Zgodnie z przepisami § 7rozporządzenia z 2004 r.:

ust 1. Programy szkolenia wstępnego oraz szkolenia okresowego, określające szczegółową tematykę, formy realizacji i czas trwania szkolenia, dla poszczególnych grup stanowisk opracowuje pracodawca lub w porozumieniu z pracodawcą - jednostka organizacyjna prowadząca działalność szkoleniową w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, na podstawie ramowych programów szkolenia;

ust 2. Programy szkolenia powinny być dostosowane do rodzajów i warunków prac wykonywanych przez uczestników szkolenia, a ich realizacja powinna zapewnić spełnienie wymagań określonych w § 3;

ust 3. Programy szkolenia, na podstawie których były prowadzone aktualne szkolenia pracowników, powinny być przechowywane przez pracodawców.

ust 4 . Ramowe programy szkolenia są określone w załączniku nr 1 do rozporządzenia.

Stosownie do § 8 rozporządzenia z 2004 r., szkolenie wstępne jest przeprowadzane w formie instruktażu według programów opracowanych dla poszczególnych grup stanowisk i obejmuje:

1) szkolenie wstępne ogólne, zwane dalej "instruktażem ogólnym";

2) szkolenie wstępne na stanowisku pracy, zwane dalej "instruktażem stanowiskowym".

Zakres przedmiotowy szkolenia wstępnego ogólnego (instruktażu ogólnego) i szkolenia wstępnego na stanowisku pracy (instruktażu stanowiskowego) określa przepis § 9 rozporządzenia z 2004 r. i stanowi, że:

ust 1. Instruktaż ogólny powinien zapewnić uczestnikom szkolenia zapoznanie się z podstawowymi przepisami bezpieczeństwa i higieny pracy zawartymi w Kodeksie pracy , w układach zbiorowych pracy lub w regulaminach pracy, z przepisami oraz zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy obowiązującymi w danym zakładzie pracy, a także z zasadami udzielania pierwszej pomocy w razie wypadku.

ust 2. Instruktaż stanowiskowy powinien zapewnić uczestnikom szkolenia zapoznanie się z czynnikami środowiska pracy występującymi na ich stanowiskach pracy i ryzykiem zawodowym związanym z wykonywaną pracą, sposobami ochrony przed zagrożeniami, jakie mogą powodować te czynniki, oraz metodami bezpiecznego wykonywania pracy na tych stanowiskach.

Stosownie do § 11 ust 1 pkt 1 i ust 4 i 6 rozporządzenia z 2004r., instruktaż stanowiskowy przeprowadza się przed dopuszczeniem do wykonywania pracy na stanowisku pracownika zatrudnianego na stanowisku robotniczym oraz innym, na którym występuje narażenie na działanie czynników szkodliwych dla zdrowia, uciążliwych lub niebezpiecznych; Czas trwania instruktażu stanowiskowego powinien być uzależniony od przygotowania zawodowego pracownika, dotychczasowego stażu pracy oraz rodzaju pracy i zagrożeń występujących na stanowisku pracy, na którym pracownik ma być zatrudniony (ust. 4); Instruktaż stanowiskowy kończy się sprawdzianem wiedzy i umiejętności z zakresu wykonywania pracy zgodnie z przepisami oraz zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy, stanowiącym podstawę dopuszczenia pracownika do wykonywania pracy na określonym stanowisku (ust. 6).

Załącznik nr 1 do rozporządzenia z 2004 r. określa ramowe programy szkolenia w zakresie instruktażu ogólnego i stanowiskowego. Celem instruktażu ogólnego jest zaznajomienie pracownika w szczególności z: a) podstawowymi przepisami bezpieczeństwa i higieny pracy zawartymi w Kodeksie pracy , w układach zbiorowych pracy lub w regulaminach pracy, b) przepisami oraz zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy obowiązującymi w danym zakładzie pracy, c) zasadami udzielania pierwszej pomocy w razie wypadku. Szkolenie powinno być zorganizowane w formie instruktażu - przed rozpoczęciem przez pracownika pracy w danym zakładzie pracy - na podstawie szczegółowego programu opracowanego przez organizatora szkolenia. Podczas szkolenia konieczne jest stosowanie odpowiednich środków dydaktycznych, w szczególności filmów, tablic, folii do wyświetlania informacji, środków do udzielania pierwszej pomocy w razie wypadku. Zgodnie z załącznikiem ramowy program szkolenia stanowiskowego, spełniający powyższe kryteria powinien trwać minimum 3 godziny.

Zgodnie z załącznikiem nr 1 celem szkolenia stanowiskowego jest uzyskanie przez pracownika: a) informacji o czynnikach środowiska pracy występujących na danym stanowisku pracy i w jego bezpośrednim otoczeniu oraz o ryzyku zawodowym związanym z wykonywaną pracą, b) wiedzy i umiejętności dotyczących sposobów ochrony przed zagrożeniami wypadkowymi i zagrożeniami dla zdrowia w warunkach normalnej pracy i w warunkach awaryjnych, c) wiedzy i praktycznych umiejętności z zakresu bezpiecznego wykonywania powierzonej pracy. Szkolenie powinno być prowadzone w formie instruktażu - na stanowisku, na którym będzie zatrudniony instruowany pracownik, na podstawie szczegółowego programu opracowanego przez organizatora szkolenia. Szkolenie powinno uwzględniać następujące etapy: a) rozmowę wstępną instruktora z instruowanym pracownikiem, b) pokaz i objaśnienie przez instruktora całego procesu pracy, który ma być realizowany przez pracownika, c) próbne wykonywanie procesu pracy przez pracownika przy korygowaniu przez instruktora sposobów wykonywania pracy, d) samodzielną pracę instruowanego pracownika pod nadzorem instruktora, e) sprawdzenie i ocenę przez instruktora sposobu wykonywania pracy przez pracownika. Jeżeli pracownik wykonuje prace na różnych stanowiskach, szkolenie powinno uwzględniać wszystkie rodzaje prac, które będą należały do zakresu obowiązków pracownika. Sposób realizacji szkolenia i czas trwania poszczególnych jego części powinny być dostosowane do przygotowania zawodowego i dotychczasowego stażu pracy pracownika oraz zagrożeń występujących przy przewidzianej do wykonywania przez niego pracy.

Ramowy program szkolenia stanowiskowego osób wymienionych w § 11 ust 1 rozporządzenia z 2004r. powinien trwać minimum 8 godzin: przygotowanie pracownika do wykonywania określonej pracy, w tym w szczególności: a) omówienie warunków pracy z uwzględnieniem elementów pomieszczenia pracy, w którym ma pracować pracownik mających wpływ na warunki pracy pracownika (np. oświetlenie ogólne, ogrzewanie, wentylacja, urządzenia techniczne, urządzenia ochronne) – w godziny; b) omówienie czynników środowiska pracy występujących przy określonych czynnościach na stanowisku pracy oraz zagrożeń – 2 godziny; Pokaz przez instruktora sposobu wykonywania pracy na stanowisku pracy zgodnie z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy, z uwzględnieniem metod bezpiecznego wykonywania poszczególnych czynności i ze szczególnym zwróceniem uwagi na czynności trudne i niebezpieczne – 0,5 godziny; Próbne wykonanie zadania przez pracownika pod kontrolą instruktora – 0,5 godziny; Samodzielna praca pracownika pod nadzorem instruktora – 4 godziny; Omówienie i ocena przebiegu wykonywania pracy przez pracownika – 1 godzina.

Z zeznań powoda wynikało, że nie odbył on szkolenia bhp, a jedynie krótką kilkunastominutową rozmowę z pracodawczynią w biurze, zaś wszelkie informacje na temat obsługi maszyny miał mu przekazać i przekazał współpracownik M. F., który poinstruował go, w jaki sposób włączać i wyłączać maszynę oraz kiedy i za pomocą jakich przedmiotów należy ją czyścić. Informacje na temat obsługi maszyny były przekazywane przez ww. pracownika powodowi w różnych miejscach, m.in. przy maszynie czy w trakcie przerwy śniadaniowej.

E. Z. zeznała natomiast, że osobiście przeprowadziła instruktaż ogólny w zakresie bhp przed 6.00 (tj. przed godziną rozpoczęcia przez powoda pracy), odbyło się ono w biurze i „na pewno trwało dłużej niż 10-15 minut”. Dotyczyło zapoznania powoda z zakładem pracy, regulaminem, który w zakładzie obowiązuje oraz zakresem praw i obowiązków pracownika. Nadto pozwana opisała powodowi zagrożenia, jakie występują na terenie zakładu pracy oraz wyjaśniła, jak im zapobiegać. Oprowadziła również powoda po zakładzie pracy i pokazała park maszynowy. Skarżąca zeznała też, że po odbyciu szkolenia ogólnego z zakresu bhp, powód odbył instruktaż stanowiskowy, który został przeprowadzony przez jej męża – J. Z.. J. Z. zeznał, że przeprowadził instruktaż stanowiskowy powoda – pokazał mu jak się włącza, wyłącza obsługuje maszynę, a następnie przez pół godziny obserwował pracę powoda. Potem pracował przy innej maszynie w tym samym pomieszczeniu, nadzorując pracę innych pracowników i obserwując pracę powoda. Twierdził też, że poprosił K. O., aby ten zapoznał się z instrukcją obsługi piły tarczowej, wiszącą obok maszyny na ścianie.

Inspektor Państwowej Inspekcji Pracy K. D., jak wynika z protokołu kontroli ustalił, że przeprowadzone z powodem szkolenie ogólne bhp trwało nie dłużej niż 10 minut, zaś rozmowa z mężem pozwanej na temat sposobu uruchamiania piły tarczowej nie zajęła więcej niż 5 min. Inspektor stwierdził, że przy stanowisku pracy nie było instrukcja stanowiskowej bhp.

Mając na uwadze wymogi stawiane przez ustawodawcę w zakresie treści, czasu trwania szkolenia ogólnego i stanowiskowego bhp wynikające z powołanych przepisów, w tym przede wszystkim rozporządzenia z 2004 r., oczywistym jest, że nawet w sytuacji gdyby szkolenie ogólne i stanowiskowe powoda przebiegło tak jak to przedstawili pozwana i świadek J. Z., to i tak wymagań tych by nie spełniło. Każde z tych szkoleń trwało znacznie krócej niż minimum przewidziane dla ramowego szkolenia bhp ogólnego i stanowiskowego. Pobieżne przekazanie przez pracodawcę informacji w biurze przed pracą, czy następnie przez J. Z. przy maszynie, nie pozwoliłoby niewątpliwie powodowi utrwalić wiadomości w zakresie pozwalającym na bezpieczne dla siebie i innych wykonywanie pracy w warunkach zagrożenia wynikających z obsługi niebezpiecznych maszyn.

Inspektor kontroli PIP ustalił, że przyczyną wypadku - oprócz niekwestionowanego faktu niewłaściwego operowania przez powoda kończyną w bezpośredniej strefie zagrożenia przy nie wyłączonej obrabiarce - było tolerowanie przez pracodawcę odstępstw od obowiązujących przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy poprzez dopuszczenie nowozatrudnionego pracownika do pracy związanej z obsługą obrabiarki do drewna, nie posiadającego potrzebnych umiejętności i znajomości przepisów i zasad bhp, nabywanych podczas wstępnego szkolenia stanowiskowego oraz z zakresu bhp, nie zapoznanie pracownika z oceną ryzyka zawodowego na powierzonym stanowisku pracy, co miało miejsce dodatkowo przy wiedzy pracodawcy o braku doświadczenia zawodowego poszkodowanego.

Ustalenia dokonane przez inspektora potwierdził również biegły specjalista z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, który dodatkowo wyodrębnił przyczyny techniczne, organizacyjne oraz ludzkie, które ostatecznie skutkowały wypadkiem przy pracy. Wśród przyczyn technicznych oraz organizacyjnych, tj. leżących po stronie pracodawcy biegły wymienił:

1.  Brak przyrządu do odgarniania wiór,

2.  Niewłaściwe przeszkolenie wstępnie powoda w zakresie bhp i instruktaż na stanowisku pracy,

3.  Brak badań lekarskich stwierdzających brak przeciwskazań zatrudnienia powoda na stanowisku obsługi pilarki tarczowej,

4.  Niezapoznanie powoda z oceną ryzyka zawodowego przy obsłudze obrabiarek drewna,

5.  Brak instrukcji stanowiskowej bhp na stanowisku pracy,

6.  Tolerowanie pracy w rękawicach przy czyszczeniu pilarki tarczowej.

Natomiast jako przyczyny ludzkie, tj. leżące po stronie powoda biegły wskazał:

1.  Niewyłączenie piły i przystąpienie do jej czyszczenia,

2.  Operowanie ręką w strefie zagrożenia, w bezpośrednim sąsiedztwie pracy zębów piły,

3.  Mała świadomość zagrożenia,

4.  Brak doświadczenia przy obsłudze pilarek do drewna,

5.  Zaskoczenie niespodziewanym zdarzeniem,

6.  Brak koncentracji uwagi przy wykonywaniu czynności usuwania wiórów w strefie pracy.

Biegły - odnosząc się do kwestii przeprowadzonego przez pracodawcę szkolenia bhp oraz instruktażu stanowiskowego - z całą stanowczością podkreślił, że był on niewystarczający, aby powód miał świadomość ryzyka, jakie wiązało się z obsługą maszyny. Czas trwania instruktażu stanowiskowego przy obsłudze danej maszyny – zgodnie z przepisami – winien trwać minimum 8 godzin, podczas gdy instruktaż powoda trwał 15 minut. Biegły odnotował, że treść zeznań powoda nieznacznie różni się od zeznań złożonych przez J. Z., tj. osobę, która ów instruktaż przeprowadziła, albowiem ten ostatni wskazał, że szkolenie trwało około pół godziny, niemniej jednak, nawet gdyby przyjąć wersję świadka, to i tak czas, jaki został poświęcony powodowi na zapoznanie się z obsługą maszyny oraz wszystkimi zagrożeniami, jakie są związane z jej obsługą był rażącą niewystarczający. Biegły podkreślił, że - jak wynika z zeznań świadków – zakres szkolenia sprowadzał się tylko do sposobu włączania i wyłączania pilarki oraz podawania materiału i bezsprzecznie – zarówno z uwagi na zakres, jak i poświęcony czas – był on niewystarczający do tego, aby powód poznał ryzyko, jakie wiązało się z obsługą pilarki tarczowej z posuwem kołowym, tym bardziej, że K. O. nigdy nie był stolarzem i nie pracował przy obsłudze obrabiarek do drewna. Nadto zaznaczył, że w żadnej mierze nie można uznać za doświadczenie przy obsłudze piły tarczowej faktu, że miał on styczność z piłą łańcuchową, albowiem zagrożenia wynikające z obsługi każdego z tych urządzeń są odmienne. W ocenie biegłego, gdyby szkolenie zostało wykonane w pełnym wymiarze godzin wówczas instruktor miałby szansę poczynić obserwacje, czy powód nadaje się do pracy przy obsłudze maszyn wirujących, czy też nie, zwłaszcza, że nie miał on żadnej praktyki związanej z obsługą tego typu maszyn.

Dokonując oceny opinii biegłego, Sąd I instancji trafnie podniósł, że w pełni zasługuje ona na uwzględnienie.

Specyfika oceny dowodu z opinii biegłych wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez Sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych, w istocie tylko w zakresie zgodności z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego i wiedzy powszechnej. Odwołanie się przez Sąd do tych kryteriów oceny stanowi więc wystarczające i należyte uzasadnienie przyczyn uznania opinii biegłych za przekonujące (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 2005 r., II CK 572/04, opubl. w LEX nr 151656). Wnioski środka dowodowego w postaci opinii biegłych mają być jasne, kategoryczne i przekonujące dla Sądu, jako bezstronnego arbitra w sprawie, dlatego gdy opinia biegłego czyni zadość tym wymogom, co pozwala uznać znaczące dla istoty sprawy okoliczności za wyjaśnione, to nie zachodzi potrzeba dopuszczania dowodu z dalszej opinii biegłych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 1974 r., II CR 638/74, opubl. w OSP 1975/5/108). Jednocześnie podkreślenia wymaga, że samo niezadowolenie strony z treści opinii nie jest dostateczną podstawą do dopuszczenia dowodu z opinii uzupełniającej (ustnej lub pisemnej). Uzasadnieniem dla takiej decyzji procesowej winny być należycie umotywowane zarzuty wskazujące niekompletność, nielogiczność i niespójność opinii. Tymczasem zarzuty pozwanej mające na celu zdyskredytowanie przedmiotowej opinii na takie jej braki w żadnej mierze nie wskazywały. Sąd I instancji prawidłowo uznał, że sporządzona przez biegłego opinia odpowiadała na wszystkie pytania Sądu, co w konsekwencji pozwoliło na wyprowadzenie jednoznacznych wniosków w zakresie samego wypadku, jak i osoby oraz stopnia przyczynienia się do wypadku, dlatego też zarzuty podniesione przez skarżącą w wywiedzionej apelacji oraz wniosek o uzupełnienie opinii uznać należało za chybione. Biegły wyczerpująco przedstawił przyczyny wypadku, wskazując które z nich mają charakter techniczny, które organizacyjny, a które wynikają z nieprawidłowego zachowania człowieka uzasadniając każdą ze wskazanych przyczyn w sposób logiczny, spójny i zrozumiały dla osób nie dysponujących wiedzą specjalistyczną z zakresu bhp. Wnioski wyprowadzone przez specjalistę wespół z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym - w tym zeznaniami powołanych w sprawie świadków - pozwalały na poczynienie ustaleń, które ostatecznie stały się podstawą rozstrzygnięcia również w zakresie procentowego przyczynienia się każdej ze stron do wypadku.

Oczywiście zasadnie podniosła skarżąca, że zachowanie powoda przy maszynie w chwili bezpośrednio poprzedzającej wypadek było nieprawidłowe, jednakże – wbrew oczekiwaniom apelującej – nie może to prowadzić do wniosku, że jest on wyłącznie winny zaistnienia omawianego zdarzenia. Nie można bowiem tracić z pola widzenia, iż pracodawca - dysponując wiedzą, że powód nie posiadał żadnego doświadczenia przy obsłudze maszyn wirujących - nie przeszkolił go w sposób prawidłowy, w konsekwencji czego nie nabył on elementarnej wiedzy z zakresu zagrożeń związanych z ryzykiem pracy przy obsłudze piły tarczowej, co niewątpliwie przyczyniło się do wypadku. Stwierdzenie, że do wypadku doszłoby, nawet gdyby powód przeszedł szkolenia bhp przeprowadzone zgodnie z ww. przepisami jest dowolne i może jedynie świadczyć o tym w jak lekceważący sposób pracodawca je traktuje. Odnosząc się natomiast do braku wymogu umieszczenia instrukcji bhp przy stanowisku pracy powoda, stwierdzić należy, że pracodawca nie wykazał, aby zapewnił swojemu nowemu pracownikowi dostęp do takiej instrukcji, niezależnie gdzie ona by się znajdowała. Nadto, Sąd Apelacyjny zauważa, ze skoro takiej instrukcji nie było przy miejscu pracy powoda w dacie przeprowadzenia kontroli przez PIP to trudno dać wiarę, że była ona tam w dniu wypadku, a pracodawca – przed kontrolą PIP – tę instrukcję zdjął.

W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd I instancji opierając się zarówno na opinii biegłego specjalisty z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, na opinii inspektora Państwowej Inspekcji Pracy oraz na zeznaniach świadków, prawidłowo ustalił, że powód przyczynił się do powstania zdarzenia z dnia 9 września 2015 r, przy tym trafnie stopień przyczynienia powoda ocenił na 30%, zaś pozwanej – na 70 %. Z tak dokonanym ustaleniem, jak również z argumentacją powołaną przez Sąd Okręgowy na jego poparcie, Sąd Odwoławczy w całej rozciągłości się zgadza i przyjmuje je za własne.

Odnosząc się do kwoty zasądzonego przez Sąd zadośćuczynienia, przypomnieć należy, że zadośćuczynienie na rzecz osoby bezpośrednio poszkodowanej precyzuje art. 445 § 1 k.c., odwołujący się do treści art. 444 § 1 k.c. stanowiąc, iż co do zasady osobie bezpośrednio poszkodowanej, która w wyniku wyrządzonej jej szkody doznała uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, sąd może przyznać odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Zadośćuczynienie ma charakter kompensacyjny, co oznacza, że jego celem jest wyrównanie wyrządzonej szkody niemajątkowej. Podstawowym kryterium ustalania wysokości zadośćuczynienia jest rozmiar cierpień fizycznych i psychicznych. Kompensacja nie może prowadzić do wzbogacenia poszkodowanego, ale nie może także być jedynie symboliczna, nieodpowiednia (zbyt niska) w stosunku do rozmiaru doznanej krzywdy, ponieważ zasądzone świadczenie nie spełniałoby wówczas w sposób prawidłowy przypisanej mu roli
i prowadziło do deprecjonowania znaczenia doniosłego dobra osobistego jakim jest zdrowie (por. np. wyroki Sądu Najwyższego: z 10 czerwca 1999 roku, II UKN 681/98, OSNAPiUS 2000 Nr 16, poz. 626; z 12 lipca 2002 roku, V CKN 1114/00, LEX nr 56055; z 12 września 2002 roku, IV CKN 1266/00, LEX nr 80272; z 14 października 2015 roku, V CSK 730/14, LEX nr 1844095; z 28 lipca 2017 roku, II CSK 311/16, LEX nr 2382419; z 27 listopada 2018 roku, I PK 169/17, OSNP 2019 Nr 6, poz. 72 oraz z 27 listopada 2018 roku, I PK 208/17, LEX nr 2583111 i przywołane w nich wcześniejsze orzecznictwo). Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie cierpień. Ma ono charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego, mowa jest bowiem o „odpowiedniej sumie tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę”, przyznawaną jednorazowo.

Przepisy kodeksu cywilnego nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego. Wypracowała je natomiast judykatura. Ustalenie, jaka kwota w konkretnych okolicznościach jest „odpowiednia”, z istoty należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 17 stycznia 2001 roku, II KKN 351/99, LEX nr 51452). Wysokość powinna być utrzymana w rozsądnych granicach (por. wyrok Sądu Najwyższego z 15 września 1999 roku, III CKN 339/98, OSP 2000, z. 4, poz. 66). Jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość (por. wyrok Sądu Najwyższego z 28 września 2001 roku, III CKN 427/00, LEX nr 52766). Dla określenia wysokości zadośćuczynienia decydujące znaczenie ma długotrwałość cierpień i rodzaj skutków (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 12 marca 1975 roku, II CR 18/75, LEX nr 7669), wiek poszkodowanego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 12 września 2002 roku, IV CKN 1266/00, LEX 80272), nasilenie cierpień, długotrwałość choroby, rozmiar kalectwa, trwałość następstw zdarzenia oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym (por. wyrok Sądu Najwyższego z 10 czerwca 1999 roku, II UKN 681/98, OSNP 2000, z. 16, poz. 626), poczucie bezradności, utrata możliwości korzystania
z rozrywek itp. (por. wyrok Sądu Najwyższego z 18 grudnia 1975 roku, I CR 862/75, LEX nr 7781) sytuacja życiowa poszkodowanego przed zaistnieniem wypadku i po jego zaistnieniu (por. wyrok Sądu Najwyższego z 27 listopada 1974 roku, II CR 654/74, LEX nr 7620). Zatem o wysokości należnego zadośćuczynienia decyduje rozmiar doznanej krzywdy, który jest trudny do ścisłego wymierzenia, zwłaszcza, że każdy przypadek może charakteryzować się innymi okolicznościami wpływającymi na wysokość tego zadośćuczynienia. Dlatego też wysokość zadośćuczynienia, zależy od oceny sądu, która powinna opierać się na całokształcie okoliczności sprawy. Zarówno okoliczności wpływające na wysokość zadośćuczynienia, jak i kryteria ich oceny powinny być rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą pokrzywdzonego i konkretną krzywdą (por. wyroki Sądu Najwyższego: z 26 listopada 2009 roku, III CSK 62/09, LEX nr 738354; z 22 czerwca 2005 roku, III CK 392/04, LEX nr 177203; z 17 września 2010 roku, II CSK 94/10, OSNC 2011 nr 4, poz. 44).

Wysokość zadośćuczynienia musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną adekwatną do warunków gospodarki rynkowej. Zdrowie ludzkie jest dobrem o szczególnie wysokiej wartości, w związku z czym zadośćuczynienie z tytułu uszczerbku na zdrowiu powinno być odpowiednio duże (por. wyrok Sądu Najwyższego z 18 listopada 1998 roku, II CKN 353/98, LEX nr 897877). Zadośćuczynienie powinno więc wynagrodzić poszkodowanemu doznane przez niego cierpienia fizyczne i psychiczne oraz ułatwić przezwyciężanie ujemnych przeżyć oraz jednocześnie stanowić ekonomicznie odczuwalną wartość, adekwatna do warunków gospodarki rynkowej. Funkcja kompensacyjna jest realizowana wówczas, gdy kwota pieniężna może być traktowana przez samego poszkodowanego jako adekwatna w stosunku do doznanych cierpień. Oceny jej wysokości dokonuje więc sam poszkodowany i to jedynie on może stwierdzić, czy zadośćuczynienie odpowiada rozmiarowi doznanej szkody niemajątkowej (krzywdy) i czy przez jego przyznanie w pełni zostanie naprawiony wyrządzony mu uszczerbek, a zatem czy wypłacone świadczenie spełni w konkretnym przypadku funkcję kompensacyjną. Funkcja kompensacyjna w przypadku zadośćuczynienia powinna zaś być ujmowana szeroko, nie ograniczając się jedynie do finansowych korzyści przysparzanych w majątku poszkodowanego. W przypadku zadośćuczynienia kompensacja dokonuje się głównie w sferze psychicznej poszkodowanego. Przywrócona zostaje pewna równowaga emocjonalna, naruszona przez doznane cierpienia psychiczne. Takie ujęcie funkcji zadośćuczynienia pozwala na ścisłe powiązanie kompensacji z satysfakcją. Dlatego też wysokość przyznanej sumy pieniężnej powinna być tak ukształtowana, aby z jednej strony stanowiła odzwierciedlenie doznanego uszczerbku, zaś z drugiej, mimo niepełnej kompensacji z uwagi na brak możliwości przywrócenia stanu poprzedniego, była zauważalna i przynosiła poszkodowanemu satysfakcję. Jeśli w przekonaniu poszkodowanego wysokość przyznanej mu tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej będzie satysfakcjonująca, to zastosowany środek naprawienia szkody spełni także przypisywaną mu funkcję kompensacyjną (por. wyrok Sądu Najwyższego z 17 lipca 2019 roku, I PK 68/18, LEX nr 2696942).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego wysokość dochodzonego przez powoda i zasądzonego przez Sąd I instancji zadośćuczynienia nie jest nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy. Przypomnieć należy, że powód w wyniku wypadku przy pracy utracił cztery palce prawej dłoni co spowodowało utratę 50 % funkcji ręki prawej – u mężczyzny praworęcznego, na stałe ograniczając zdolność do wykonywania dotychczasowej pracy. Podkreślić przy tym trzeba, że powód skończył tylko jedną klasę gimnazjum, został przyuczony do pracy ślusarza w OHP, ma zatem jedynie kwalifikacje do pracy fizycznej i brak podstaw, aby zakładać że uzupełni wykształcenie tak aby mógł pracować umysłowo. Uszkodzenie prawej ręki niewątpliwie znacznie ogranicza mu możliwość uzyskania pracy fizycznej zarobkowej na otwartym rynku pracy. Nadto amputacja palców związana była z dużymi dolegliwościami bólowymi i koniecznością korzystania z opieki i pomocy osób trzecich, został on poważnie okaleczony co było dla niego (27 letniego mężczyzny) poważnym obciążeniem psychicznym. Powyższe potwierdziła również psycholog, podkreślając, że skutki wypadku niosą za sobą negatywne konsekwencje dla zdrowia emocjonalnego powoda, jednakże rokuje on odzyskanie równowagi, co jednak w dużym stopniu zależne jest od samego zainteresowanego.

Mając na uwadze zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w tym opinie biegłych, zeznania siostry powoda – J. O. i zeznania powoda, zdaniem Sądu II instancji ustalona przez Sąd Okręgowy kwota zadośćuczynienia jest prawidłowa.

Ponieważ sąd meriti dysponuje pełną swobodą decyzyjną przy określeniu, jaka suma zadośćuczynienia zapewni w okolicznościach danej sprawy pełną rekompensatę krzywdy doznanej przez osobę poszkodowaną, w orzecznictwie panuje zgodny pogląd, że korygowanie przez sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia może mieć miejsce tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, tj. albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie (por. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 26 czerwca 2013 r., I ACa 253/13, LEX nr 1353605). Takiej niewspółmierności Sąd Apelacyjny w analizowanej sprawie nie dostrzegł, stąd ingerencja w prawidłowe ustalenia Sądu I instancji była niezasadna.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego apelacja pozwanej nie zawierała żadnych zarzutów, które mogłyby skutkować zmianą zaskarżonego wyroku i oddaleniem powództwa, czy też uchyleniem zaskarżonego wyroku i przekazaniem sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Nieskutecznie skarżąca zarzuciła naruszenie prawa procesowego i błąd w ustaleniach faktycznych. Nie było potrzeby uzupełniania materiału dowodowego – opinii biegłego z zakresu bhp w kierunku wskazanym w apelacji, gdyż opinia ta była jednoznaczna i pozwalała na dokonanie istotnych dla rozstrzygnięcia ustaleń. Uznając zatem rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego za prawidłowe, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację pozwanej, o czym orzekł w punkcie pierwszym sentencji wyroku.

O kosztach procesu Sąd Apelacyjny orzekł w punkcie drugim wyroku, na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 109 § 2 k.p.c. i na podstawie § 2 pkt 6 w zw. z § 9 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 10 ust. 2 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz.U. z 2018 roku poz. 265). Sąd Apelacyjny zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 4.050 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

SSA Alicja Podlewska SSA Iwona Krzeczowska-Lasoń SSA Małgorzata Gerszewska

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Aleksandra Pastuszak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Gdańsku
Osoba, która wytworzyła informację:  Alicja Podlewska,  Iwona Krzeczowska-Lasoń ,  Małgorzata Gerszewska
Data wytworzenia informacji: