Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

V ACa 606/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Gdańsku z 2020-02-18

Sygn. akt V ACa 606/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 lutego 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku – V Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Anna Daniszewska (spr.)

Sędziowie:

SA Anna Strugała

SA Wiesław Łukaszewski

Protokolant:

sekretarz sądowy Karolina Petruczenko

po rozpoznaniu w dniu 18 lutego 2020 r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa S. M.

przeciwko P. D.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w S.

z dnia 30 sierpnia 2019 r., sygn. akt I C 1036/18

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie I (pierwszym) o tyle tylko, że:

a)  w miejsce zwrotu „zobowiązuje pozwanego P. D. do wystosowania przeprosin” wpisuje zwrot „zobowiązuje pozwanego P. D. do wystosowania pisemnych przeprosin”

b)  eliminuje z jego treści zapis: „które to przeprosiny zostaną odczytane w trakcie odprawy penitencjarno-ochronnej w Z. K. w C.”, oddalając powództwo w tym zakresie,

2.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

1.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 540 (pięćset czterdzieści) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

A. S. A. D. W. Ł.

Na oryginale wlaściwe podpisy.

Sygn. akt V ACa 606/19

UZASADNIENIE

Powód S. M. pozwał P. D. zarzucając, że naruszył jego dobra osobiste, gdyż przesłał do miejsca pracy powoda nie opartą na prawdzie skargę na naruszanie ciszy nocnej i obrażanie pozwanego, co miało urągać etosowi właściwemu funkcjonariuszowi służby więziennej.

Pozwany wniósł o oddalenia powództwa, twierdząc, że podjął słuszne działanie w wyniku niewłaściwego zachowania powoda w miejscu publicznym, przy tym skierowanego przeciw pozwanemu i jego rodzinie.

Wyrokiem z dnia 30 sierpnia 2019 r. Sąd Okręgowy w S.:

I.  zobowiązał pozwanego P. D. do wystosowania przeprosin powoda S. M. i złożenia ich na ręce Dyrektora Z. K. w C.: „Przepraszam porucznika S. M. za to, że naruszyłem jego dobre imię,(...)w C.,(...). P. D.”, które to przeprosiny zostaną odczytane w trakcie odprawy penitencjarno-ochronnej w Z. K. w C.;

II.  oddalił powództwo w pozostałym zakresie;

III.  zasądził od pozwanego na rzecz powoda 1.337 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Swoje rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy oparł na następujących ustaleniach i rozważaniach:

Powód z grupą znajomych 11 listopada 2018 r. świętował imieniny sąsiada pozwanego w domu na posesji graniczącej z posesją pozwanego. Gdy w nocy wracali do domu, jeden z biesiadników wzniósł okrzyki na cześć solenizanta, który wygrał właśnie wybory na wójta – „Niech żyje król M.”, „Sto lat”.

Pozwany uznał, że okrzyki zakłóciły ciszę nocną, ale poprzestał na obserwacji terenu. Obudziła się też jego żona, która ze względu na chorobę mocno to odczuła na swym samopoczuciu. Mając przy tym na uwadze, że oboje byli zaangażowani po innej stronie w kampanii wyborczej, zdenerwowali się, że była to celowa szykana przeciw nim i mogą być dalsze.

Dlatego zaprosili powoda, którego znają od dziecka, by wyjaśnić sytuację. Pozwany uważał, że to powód wzniósł opisane okrzyki i wraz z żoną oczekiwali, że ich przeprosi. Po negatywnych doświadczeniach z kampanii wyborczej postanowili nagrać rozmowę z powodem i poinformowali go o tym. Powód zaskoczony nagrywaniem go, nie przystąpił do omówienia sytuacji i opuścił ich dom.

Pozwany wobec tego uznał, że należy zawiadomić pracodawcę powoda, gdyż sam będąc emerytowanym funkcjonariuszem więziennym - uważał, że sprawa nagannego zachowania wymaga wyjaśnienia na drodze służbowej, w tym by tak zażegnać konflikt.

Dnia 13 listopada 2018 r. pozwany w pisemnej skardze poinformował Dyrektora Z. K. w C., że powód ze szwagrem przez kilkanaście minut wydzierali się pod jego oknem, zagrażając zdrowiu jego żony po poważnej operacji. Stwierdził, że narusza to obowiązki regulaminu, zobowiązującego funkcjonariusza do dbałości o dobre imię (...) w odbiorze społecznym i godność innych osób w pracy i poza nią. Dodał, że podjęta próba wyjaśnienia sprawy z powodem była bezskuteczna i wniósł o wyciągnięcie konsekwencji służbowych.

Powód zobowiązany przez pracodawcę do złożenia wyjaśnień, zaprzeczył, by dopuścił się zarzucanego zachowania i stwierdził, że został pomówiony, co godzi w jego dobre imię.

Wyjaśnienia powoda zostały przyjęte i nie wpłynęły negatywnie na jego ocenę służbową, ale powód przeżył tę sytuację, gdyż sprawa stała się znana w miejscu pracy i czuł się oczerniony oraz dotknięty zainteresowaniem, jakie wywoływała. Uważał, że niweczy to opinię na jaką starał się ciężko zapracować w trudnych warunkach pełnionej służby. Nie zdecydował się, by skorzystać z propozycji udzielenia krótkiego urlopu, gdyż wolał skupić się na obowiązkach i w ten sposób starać się zapomnieć o niepokoju wywołanym wyjaśnieniem skargi. Skorzystał także z porady lekarskiej i wsparcia farmakologicznego, by uspokoić nerwy.

Żona pozwanego zgłosiła sprawę na policję, ale nie doszło do ustalenia, że to powód zakłócił ciszę nocną.

Sprawa istotnie poruszyła krąg znajomych stron, którzy zamieszkują blisko siebie i są związani z zakładem karnym jako funkcjonariusze służby więziennej i poprzez rodziny. Była przedmiotem rozmów i wywołała napięcia w relacjach.

W kontekście powyższego Sąd Okręgowy uznał, że powództwo podlegało uwzględnieniu w zakresie opisanym w sentencji wyroku. Rozstrzygnięcie sporu, czy doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda i w jakim zakresie, sprowadzało się do ustalenia, czy doszło do incydentu, który wywołał skargę i czy zasadne było jej wniesienie i czy można jej przypisać wywołanie skutków podawanych przez powoda.

Sąd I instancji stwierdził, że zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził, że powód zakłócał ciszę nocną. Jednym dowodem na tę okoliczność, mimo wielu bezpośrednich świadków, były bowiem zeznania pozwanego, który twierdził, że rozpoznał powoda. Sąd Okręgowy miał co prawda na uwadze, że grupa znajomych powoda mogła zeznawać odmiennie tendencyjnie na jego rzecz, ale uwzględnił, że były to osoby, które nie powinny lekceważyć odpowiedzialności związanej z zeznaniami. Sąd I instancji wskazał, że nie mógł się też oprzeć na zeznaniach sąsiadów, którzy w rozmowie z pozwanym mieli wskazać na powoda, że to on krzyczał, skoro później nie potwierdzili tej pewności lub podawali informacje, pozostające w sprzeczności z innymi zeznaniami, że biesiadnicy nie wychodzili z posesji, lecz przyjechali samochodem. Jak zważył Sąd Okręgowy, żona pozwanego opierała się na spostrzeżeniach męża, który obserwował zdarzenie w warunkach nocnych, a przy tym w skardze zawarł opis zdarzenia o takim natężeniu, który w ogóle nie znalazł odzwierciedlenia w złożonych w sprawie zeznaniach.

Dlatego w opisanych okolicznościach pewność dostrzegnięcia powoda przez pozwanego budziła wątpliwości Sądu I instancji, a przy tym cała grupa osób zaprzeczyła, by powód wznosił okrzyki i by - poza krótkim wiwatem na cześć gospodarza spotkania - miało dojść do zakłócania ciszy nocnej, w tym jako szykany wymierzonej przeciw pozwanemu i jego żonie. Wraz z upływem czasu nawet pozwany nie przedstawiał zachowania biesiadników tak drastycznie jak w skardze. Podobnie intensywność zdarzenia opisywana w toku czynności policyjnych przez pozwanego i jego żonę nie koreluje konsekwentnie z opisem w skardze. W ocenie Sądu Okręgowego, generalnie widoczny był wpływ ich wzburzenia na opisywane wydarzenie, co utrudniało jego odtworzenie. Także na rozprawie mimo pytań trudno było uzyskać dokładny opis. Sąd Okręgowy zauważył przy tym, że nie doszło też do zaniepokojenia u innych osób w okolicy. Zeznania świadków, którzy słyszeli relację od innych osób nie mogły zaś uzupełnić zeznań, które same nie dostarczały wystarczających informacji.

Sąd I instancji uznał dowody wskazane w stanie faktycznym za wiarygodne. Uzupełniały się i potwierdzały z całością zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, tworząc spójną całość. Dlatego też Sąd Okręgowy odstąpił od drobiazgowego cytowania wszystkich zbieżnych wypowiedzi, a tylko wskazał główne dowody, które najpełniej i bezpośrednio relacjonowały przebieg zdarzeń. Lektura akt potwierdza bowiem przedstawioną ocenę i nie ma innych sprzeczności niż omówione, które mogłyby istotnie ważyć na ustaleniu okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia.

Odnosząc powyższe ustalenia przebiegu zdarzenia do przesłanek z art. 24 k.c., Sąd I instancji ocenił, czy wniesienie skargi przez pozwanego było zasadne i słuszne, gdyż naruszenie dobra osobistego następuje wskutek działania bezprawnego. Oczywistym jest, że podanie nieprawdziwych informacji o nagannym zachowaniu prowadzi do naruszenia dobrego imienia (art. 23 k.c.), skoro od wieków takie zachowanie jest negatywnie oceniane i sankcjonowane. Sąd Okręgowy nie podzielił stanowiska zawartego w odpowiedzi pracodawcy powoda na pismo pozwanego sprowadzającego się do stwierdzenia, że Konstytucja gwarantuje, że można pisać wszystko. Podkreślić należy, że każde prawo należy wykorzystywać zgodnie z jego zakresem i ogólnym poszanowaniem praw.

Sąd I instancji zważył, iż obraz zachowania opisany w skardze mógł prowadzić do zastanowienia, czy nie należy zareagować, skoro osoba pełniąca tak trudną służbę, miała tak poważny problem z zachowaniem się, że była niemal uczestnikiem nocnej burdy w miejscu publicznym (choćby dla sprawdzenia, czy mógł to być tylko wybryk w upojeniu alkoholowym, czy sygnał istnienia problemów u pracownika podlegającego monitoringowi opinii psychologicznych). Realne zatem stało się wywołanie skargą negatywnego obrazu osoby powoda, podważającego dotychczasową opinię. Wprawdzie wyjaśnienie sprawy przez powoda zostało uznane za wiarygodne, na co mogło mieć wpływ jak dotychczas go postrzegano, ale niewątpliwie doszło nie tylko do zagrożenia dobrego imienia powoda, lecz już do naruszenia. Sytuacja była bowiem wyjaśniana. Powód musiał przekonywać, że nie doszło do zmiany w jego zachowaniu, podejściu do obowiązków. Do tej pory w środowisku stron przekaz o sprawie sprowadza się do tego, czy inni dają wiarę wyjaśnieniom powoda, w tym popartego negatywnym wynikiem postępowania karnego, czy mają na uwadze przekaz pozwanego (zob. zwłaszcza zeznania świadków zgłoszonych przez pozwanego). Dlatego oczekiwany przez powoda sposób usunięcia zaistniałego naruszenia przez odczytanie klasycznych w takim przypadku przeprosin ze sprostowaniem negowanych informacji będzie, w ocenie Sądu Okręgowego, adekwatnym środkiem. Jeden ze świadków także przytoczył, że w zbliżonej sprawie wybrano w środowisku podobny sposób jej wyjaśnienia, choć bez wyroku sądowego.

Sąd I instancji wskazał także - wobec zarzutu pozwanego, że skargę kierował tylko do pracodawcy i nie odpowiada za jej rozpowszechnienie - że trudno w tak zamkniętym środowisku utrzymać sprawę w tajemnicy, zwłaszcza że niewątpliwie wymagała konsultacji w szerszym gronie. Samo zaś wezwanie powoda już mogło wywołać u niego przekonanie o celowości zaprzeczenia wobec osób, które mogły mieć skargę do wglądu. Przede wszystkim to powiązania rodzinne i towarzyskie stron i osób biorących udział w omawianiu incydentu i skargi w naturalny sposób prowadziły do rozpowszechnienia informacji na ten temat. Dlatego też, Sąd Okręgowy nie podzielił argumentu pozwanego, że odczucie naruszenia dobrego imienia powoda, pozostało tylko jego subiektywnym odczuciem. Z zeznań wynikało, że środowisko było poruszone sprawą i sam pozwany wspominał, że niektórzy uważali, że to on pozwał powoda.

W konsekwencji Sąd I instancji uznał, że powyższe dostatecznie wynagrodzi powodowi doznaną krzywdę i zasądzanie świadczenia na cel społeczny (art. 448 k.c.), co może nastąpić w przypadku stwierdzenia dalszego uszczerbku po stronie powoda, byłoby nadmierne. Sprawa wywołała niewątpliwie stres, ale z wypowiedzi powoda nie wynikało, by doznania były większe niż w innych, trudnych sytuacjach związanych z pełnieniem służby, na co także zwracała uwagę strona pozwana, w tym na tyle by stwierdzić uszczerbek na zdrowiu. Sama informacja o skorzystaniu z porady lekarskiej, czy wsparciu farmakologicznym dla uspokojenia, nie wskazuje na nasilenie negatywnego wpływu na zdrowie w stopniu prowadzącym do konieczności rekompensaty pieniężnej obok satysfakcji z uzyskania sprostowania.

W nawiązaniu do prowadzonych rozważań Sąd Okręgowy dodatkowo wspomniał o silnym przekonaniu pozwanego co do rozpoznania powoda oraz słuszności podjętych działań. Wprawdzie pozwany sam zarzucał powodowi wpływ napięcia w relacjach na skutek kampanii wyborczej na zaistniały incydent, to choć przyznawał, że także uległ tym emocjom, nie zauważał ich w swojej motywacji wniesienia skargi. I dodawał, że dążył w ten sposób także do zapobieżenia eskalacji. Podobna sprzeczność pojawiała się w informacji o stanie zdrowia żony pozwanego, która mimo to uczestniczyła w dość nerwowej kampanii wyborczej. Dlatego Sąd I instancji, chcąc zdystansować emocje towarzyszące sprawie, zwrócił uwagę na problematyczność samego wniesienia skargi na zachowanie z życia prywatnego i to nawet przy założeniu, że powód w godzinach nocnych dopuściłby się jednorazowego incydentu – okrzyku na wiwat znajomego solenizanta. W ciszy nocnej taki aplauz może wybić ze snu osoby podatne na odgłosy z otoczenia i mogą mieć trudności z zaśnięciem, ale można oczekiwać racjonalizowania zachowania, czyli zwrócenia uwagi, zwłaszcza gdy miało chodzić o osobę dobrze znaną od dziecka lub - zgłoszenia zdarzenia organom ścigania, by w zwykłym trybie doszło do wyjaśnienia sprawy. Ewentualnie, w wyniku potwierdzenia sprawstwa, do rozważenia byłaby konieczność zawiadomienia pracodawcy. Kierowanie sprawy wpierw do dyrektora zakładu karnego, zwłaszcza gdy w wyjaśnieniu sprawy miałyby brać osoby cywilne, towarzyszące powodowi, budzi zastrzeżenia co do kompetencji do przeprowadzenia czynności wskutek takiego zawiadomienia w trybie odpowiedzialności służbowej. Skoro pozwany postrzegał sprawstwo powoda jako oczywistość i oczekiwał tylko sankcji, należy wskazać na dalsze wątpliwości, czy mimo rygorystycznych regulacji dotyczących powinności funkcjonariuszy służby więziennej, sprawa podlegała rozpatrzeniu w oczekiwanym przez pozwanego trybie. Należy zauważyć, że przepis wprost przytoczony przez pozwanego w skardze, czy odwołanie się do Konstytucji przede wszystkim wynika z dbałości o właściwy dobór kadry, która w imieniu Państwa realizuje środek przymusu, jakim jest izolacja w zakładzie karnym. I o tyle życie prywatne funkcjonariuszy może podlegać ocenie, o ile może mieć odniesienie do ich obowiązków. Udział w typowej imprezie towarzyskiej i przejście w rozweselonej grupie trudno ujmować poprzez pryzmat zachowań, które powinny znaleźć się w zainteresowaniu pracodawcy. Nic nie wskazywało, by doszło do zgorszenia w miejscu publicznym, co narażałoby opinię o służbie więziennej lub budziło niepokój, czy powód może odpowiedzialnie wywiązywać się ze swoich obowiązków.

Sąd I instancji ważąc oczekiwania wyrażane wobec osoby realizującej przymus Państwa wobec innych, na co powoływał się pozwany oraz zakres ochrony dóbr osobistych - przeprowadził także analizę okoliczności na kanwie art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który stanowi, że każdy ma prawo do poszanowania życia prywatnego i niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa z wyjątkiem wypadków przewidzianych ustawą i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie m.in. ze względu na bezpieczeństwo publiczne, ochronę porządku, zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności osób.

W ocenie Sądu Okręgowego, bez pogłębionej analizy wykładni tej regulacji należy stwierdzić brak potrzeby poddania życia prywatnego funkcjonariusza służby więziennej tak daleko kontroli, by oceniać jego zachowanie na gruncie spotkań towarzyskich nawet, gdyby doszło do drobnego incydentu jak głośniejsze pożegnanie z gospodarzem spotkania, które nie miało charakteru awantury, nawet jeśli mogło dojść do drobnego naruszenia ciszy nocnej, co do której konieczność interwencji policji budzi wątpliwości. Naturalne jest, by po organy przymusu sięgać, gdy dochodzi do zdarzeń o odpowiedniej intensywności, gdy samodzielnie nie można zareagować z powołaniem się tylko na zwykłe zasady współżycia społecznego. Sąd Okręgowy nie znalazł jednak podstaw, by twierdzić, że bardziej rygorystyczne oczekiwania byłyby ograniczeniem znajdującym uzasadnienie w demokratycznym państwie prawnym, a nawet należy zauważyć, że tak daleka kontrola byłaby właściwa dla państwa totalitarnego.

Ze względów formalnych Sąd I instancji dodał jeszcze, że obowiązek uwzględniania Konwencji wynika z art. 87 w zw. z art. 91 Konstytucji, gdzie w art. 47 bezpośrednio także wymienia się prawo do ochrony życia prywatnego obok innych praw i wolności. I pozwany odwołując się do Konstytucji, do regulacji które według niego gwarantowały mu prawo do złożenia skargi wobec naruszenia jego praw przez osobę jego zdaniem szczególnie zobowiązaną, powinien mieć na uwadze cały kontekst, który przedstawiony został pokrótce, mając na uwadze, że uzasadnienie nie jest miejscem na dywagacje wykraczające poza ramy celu, jakim jest uzasadnienie rozstrzygnięcia. Dlatego też Sąd Okręgowy pominął rozważania co do zasadności wszczynania postępowania dyscyplinarnego w związku ze stwierdzeniem odpowiedzialności karnej. Omawiany incydent dostatecznie został bowiem omówiony poprzez wcześniejszy pryzmat, by dalej wskazywać, że nie był to czyn wywołujący potrzebę prowadzenia postępowania dyscyplinarnego. Brak też jest podstaw do kreowania z tego postępowania pewnego rodzaju sądu koleżeńskiego, gdyż na tę możliwość mogło także wskazywać uzasadnienie pozwanego. Instytucja ta wynika bowiem z dobrowolnego poddania się regułom danej organizacji i nie prowadzi do skutków jak w przypadku spraw życia zawodowego, gdzie z pewnością są ostrzejsze wymogi i sankcje, które może stosować uprawniony organ (por. też jako przykład jeden z poradników przygotowanych w Internecie dla obywateli, który przystępnie wyjaśnia działanie przepisów w praktyce, kiedy może nastąpić interwencja policji i że nie prowadzi ona od razu do pociągnięcia do odpowiedzialności, ale podejmowane są próby prowadzące do zaprzestania naruszeń: https://(...) /(...)/(...)/(...), co lepiej służy zachowaniu spokoju społecznego i porządku publicznego, a także odpowiada standardowi proporcjonalności w stosowaniu środków prawnych).

Sąd Okręgowy wskazał nadto, że powództwo zostało częściowo oddalone nie tylko co do żądania o zapłatę zadośćuczynienia, ale także co do cofniętego żądania zmierzającego do zapobiegania dalszemu rozpowszechniania treści ze skargi. Pozwany nie złożył oświadczenia o wyrażeniu zgody, a sąd uznał, że skoro powód sam wycofał się z żądania, można orzec merytorycznie (art. 203 w zw. z art. 355 § 1 k.p.c.). Rozstrzygnięcie bowiem wyjaśnia spór, a dalsza korespondencja pozwanego w tej sprawie mieściła się w granicach czynności podejmowanych do obrony swego stanowiska, do czego zmierzał także poprzez uzyskanie opinii w sprawie możności złożenia skargi. Zdaniem Sądu I instancji, korekta redakcyjna treści oświadczenia nie stanowiła natomiast zmiany na tyle obszernej, by obejmować ją także rozstrzygnięciem merytorycznym.

O kosztach Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. art. 102 k.p.c. i w zw. z § 8 ust. 1 pkt. 2 rozporządzenia z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych /Dz.U. 2018, p. 265 j.t./ zasądzając na rzecz powoda zwrot kosztów w zakresie uwzględnionego powództwa (600 zł + 720 zł z 17zł) i nie obciążając co do zakresu, w jakim zostało oddalone. Generalnie powództwo było zasadne, podlegało rozliczeniu stawkami ryczałtowymi, a roszczenia dodatkowe nie podlegały osobnym opłatom lub - nieznacznym wobec małej wysokości roszczenia o zapłatę i nie wymagały dodatkowego nakładu pracy.

Apelację od tego wyroku wywiódł pozwany, zaskarżając go w części, tj. w punkcie pierwszym i trzecim.

Skarżący zarzucił wyrokowi:

1.  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, polegającą na przyjęciu, że poczynione ustalenia oraz materiał dowodowy w sprawie nie pozwalają na przyjęcie, że powód zakłócał ciszę nocną, podczas gdy z treści zebranego w sprawie materiału dowodowego, a zwłaszcza przesłuchania stron, dokumentów oraz zeznań świadków płyną zgoła odmienne wnioski, tj.:

a)  doszło do naruszenia ciszy nocnej przez powoda,

b)  pozwany rozpoznał powoda w chwili zdarzenia,

c)  pozwany dokładnie opisał przebieg zdarzenia,

d)  pozwany podjął próbę polubownego załatwienia sprawy, usiłując porozmawiać z powodem,

2.  naruszenie art. 24 k.c. poprzez niezasadne przyjęcie, że wskutek zachowania pozwanego (złożenia pisma do przełożonego powoda) doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, podczas gdy nie zostały spełnione przesłanki, określone tym przepisem, a zwłaszcza:

a)  zachowanie pozwanego nie było bezprawne,

b)  powód zakłócił ciszę nocną przed domem pozwanego i nie przeprosił za to pomimo danej szansy przez pozwanego oraz jego małżonkę,

c)  pozwany skorzystał z przysługujących mu instrumentów, w związku z naruszeniem przez powoda nr (...) Regulaminu (...) z 18 października 2010 r. w sprawie zasad etyki zawodowej funkcjonariuszy i pracowników SW,

d)  pozwany nie próbował zdyskredytować powoda w oczach opinii publicznej, w tym przełożonych, dążył jedynie do wyjaśnienia zajścia,

e)  ewentualne naruszenie dóbr osobistych jest wyłącznie subiektywnym odczuciem powoda i nie znajduje potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym,

f)  to powód poinformował osoby trzecie o skierowaniu pisma przez pozwanego i rozpowszechniał te informacje w środowisku, co zostało potwierdzone przez wszystkich świadków ze strony powoda.

W oparciu o tak skonstruowane zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji oraz o zasądzenie od powoda kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Odpowiedź na apelację złożył powód, wnosząc o jej oddalenie oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa prawnego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego w minimalnym stopniu zasługiwała na uwzględnienie, lecz nie z przyczyn wskazanych w jej uzasadnieniu.

Wskazać należy, że sąd drugiej instancji w systemie apelacyjnym jest instancją merytoryczną (por. wyrok SN z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CKN 812/98, OSNC z 2000 r., nr 10, poz. 193). Oznacza to, że sąd ten ma obowiązek poczynić własne ustalenia faktyczne, po dokonaniu samodzielnej i swobodnej oceny zebranego materiału dowodowego. Jednocześnie w sytuacji, gdy sąd odwoławczy podziela ustalenia sądu niższej instancji, może ograniczyć się do stwierdzenia, że przyjmuje je za własne, gdyż szczegółowe powtarzanie analizy i roztrząsanie wszystkich dowodów staje się wtedy niecelowe.

Nie zasługuje na uwzględnienie zarzut sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności polegającej na przyjęciu, że materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie, że powód zakłócał ciszę nocną. Wbrew twierdzeniom skarżącego, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie prowadzi do wniosków, że doszło do naruszenia ciszy nocnej przez powoda, ani też, że pozwany rozpoznał powoda w chwili zdarzenia. Opisywany przez skarżącego przebieg zdarzenia nie znalazł odzwierciedlenia w dowodach przeprowadzonych w sprawie. Nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, czy pozwany podjął próbę polubownego załatwienia sprawy, usiłując porozmawiać z powodem.

Wymienione zarzuty związane są, jak się wydaje, z ewentualnym zarzutem naruszenia art. 233 § 1 k.p.c.

Jak wielokrotnie wyjaśniano w orzecznictwie Sądu Najwyższego, zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. może być uznany za zasadny jedynie w wypadku wykazania, że ocena materiału dowodowego jest rażąco wadliwa, czy w sposób oczywisty błędna, dokonana z przekroczeniem granic swobodnego przekonania sędziowskiego, wyznaczonych w tym przepisie. Sąd drugiej instancji ocenia bowiem legalność oceny dokonanej przez Sąd I instancji, czyli bada czy zostały zachowane kryteria określone w art. 233 § 1 k.p.c. Należy zatem mieć na uwadze, że - co do zasady - Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, dokonując wyboru określonych środków dowodowych. Jeżeli z danego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona tylko wtedy, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych (por. przykładowo postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2001 r., I CKN 1072/99, Prok. i Pr. 2001 r., Nr 5, poz. 33, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 maja 2000 r., I CKN 1114/99, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2000r., I CKN 1169/99, OSNC 2000 r., nr 7-8, poz. 139).

Jak wskazał Sąd Najwyższy w licznych orzeczeniach (np. wyrok z dnia 16 grudnia 2005 r., sygn. akt III CK 314/05, wyrok z dnia 21 października 2005r., sygn. akt III CK 73/05, wyrok z dnia 13 października 2004 r. sygn. akt III CK 245/04, LEX nr 174185), skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd przepisu art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem może być jedynie przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie o innej, niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie, niż ocena sądu. Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłusznie im je przyznając (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 19 czerwca 2008r., I ACa 180/08, LEX nr 468598). Takiego działania skarżącego zabrakło w rozpoznawanej sprawie.

Sąd Apelacyjny – opierając się na całokształcie materiału dowodowego zgromadzonego w aktach – uznał, że Sąd Okręgowy w sposób prawidłowy ustalił stan faktyczny i ocenił zgromadzony w sprawie materiał dowodowy. Trafnie ocenił Sąd Okręgowy zaoferowany przez obie strony procesu materiał dowodowy.

Nie zasługuje na uwzględnienie zarzut naruszenia prawa materialnego - art. 24 k.c. poprzez niezasadne przyjęcie, że wskutek zachowania pozwanego (złożenia pisma do przełożonego powoda) doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda.

Sąd Apelacyjny podziela rozważania prawne zawarte w pisemnych motywach rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego.

W myśl art. 23 i 24 k.c. każdej osobie fizycznej służy ochrona jej dóbr osobistych. Naruszenia dobra osobistego rozumianego jako prawo podmiotowe osoby fizycznej dopuszcza się każdy, kto w takie dobro chronione konkretną normą prawa lub zasadami współżycia społecznego godzi w sposób bezprawny. Z przepisu art. 24 k.c. wynika domniemanie bezprawności, a zatem na pokrzywdzonym ciąży jedynie obowiązek wykazania naruszenia,bądź zagrożenia konkretnego dobra osobistego, zaś sprawca by uwolnić się od odpowiedzialności musi wykazać okoliczności wyłączające bezprawność swojego zachowania. Musi zatem wykazać, że jego zachowanie mieściło się w ramach obowiązującego porządku prawnego oraz zasad współżycia społecznego.

Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 4 marca 1997 r. (I CKN 22/97) wyjaśnił, iż o tym, czy naruszenie dobra osobistego zostało istotnie dokonane, decyduje obiektywna ocena konkretnych okoliczności faktycznych, nie zaś subiektywne odczucie osoby zainteresowanej. Do takiej konstatacji prowadzi też brzmienie art. 24 § 1 zd. 1 k.c., w myśl którego ten, czyje dobro osobiste zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania chyba, że nie jest ono bezprawne. O bezprawności zaś może być mowa wtedy, kiedy to cudze działanie narusza ustanowione konkretne nakazy i zakazy. W pojęciu bezprawności czynności nie mieszczą się natomiast uchybienia, omyłki, niedokładności, przeinaczenia i inne wadliwości pozbawione cech ocennych wobec określonej osoby.

Sąd Okręgowy trafnie przyjął, że podanie nieprawdziwych informacji o nagannym zachowaniu powoda prowadzi do naruszenia jego dobrego imienia.

Słusznie wskazał Sąd I instancji, iż obraz zachowania opisany w skardze pozwanego skierowanej do pracodawcy powoda mógł prowadzić do zakwestionowania jego kwalifikacji do wykonywania pracy w służbie więziennej. Niewątpliwie skoro osoba pełniąca tak trudną służbę, miała problem z zachowaniem się, określanym przez osoby postronne jako chuligańskie, to w przypadku potwierdzenia się tej okoliczności musiałaby liczyć się z daleko idącymi konsekwencjami.

Ma rację Sąd Okręgowy, iż realne stało się wywołanie skargą negatywnego obrazu osoby powoda, podważającego dotychczasową opinię. Nie ma tu decydującego wpływu na rozstrzygnięcie fakt, że wyjaśnienie sprawy przez powoda zostało uznane za wiarygodne, gdyż niewątpliwie doszło do naruszenia dobrego imienia powoda. Powód musiał bowiem przekonywać, że opisane w skardze zdarzenie nie miało miejsca.

Nie zasługują na uwzględnienie zarzuty pozwanego, że nie zostały spełnione przesłanki określone w art. 24 k.c., a jego zachowanie nie było bezprawne.

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego uznać należy, że pozwany nie zdołał wykazać, iż powód zakłócił ciszę nocną przed jego domem, a zatem oczekiwanie przez pozwanego na przeprosiny ze stron powoda nie znajduje żadnego uzasadnienia.

Podkreślenia wymaga, że nawet zawnioskowani przez pozwanego świadkowie zeznawali na korzyść powoda (K. K. k. 89, J. K. k. 89v), przy czym były to osoby zamieszkujące bezpośrednio obok domu pozwanego (ul. (...)), zatem z oczywistych względów gdyby miało miejsce zdarzenie o takim natężeniu, jak opisywane przez pozwanego w skardze kierowanej do pracodawcy powoda, musiałyby mieć o nim wiedzę taką jak pozwany.

Pozwany skorzystał, jak to określa, z przysługujących mu instrumentów, jednak nie potwierdziło się naruszenie przez powoda Regulaminu nr (...) (...) z 18 października 2010r. w sprawie zasad etyki zawodowej funkcjonariuszy i pracowników SW.

W tych okolicznościach, pozwany składając skargę zmierzał do zdyskredytowania powoda w oczach opinii publicznej, w szczególności przełożonych. Nie może tego uzasadniać podnoszona przez pozwanego jakoby chęć dążenia do wyjaśnienia zajścia.

Nie można też uznać w przedmiotowym stanie faktycznym, że ewentualne naruszenie dóbr osobistych jest wyłącznie subiektywnym odczuciem powoda i nie znajduje potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym. Wręcz przeciwnie, materiał dowody jednoznacznie wskazuje na to, że sprawa po złożeniu skargi przez pozwanego była wyjaśniana i to nie tylko bezpośrednio w Z. K. w C., lecz także na wyższych szczeblach (...), gdzie pozwany skierował zawiadomienie o złożeniu skargi.

Nie ma pierwszorzędnego znaczenia fakt, czy to powód, czy kto inny poinformował osoby trzecie o skierowaniu pisma przez pozwanego i rozpowszechniał te informacje w środowisku, gdyż dla powoda konsekwencje zawodowe wywołać mogło samo skierowanie skargi do Dyrektora Z. K., w którym był zatrudniony. Wiedza i opinia jego współpracowników niższego szczebla nie była tak dotkliwa, jak zawiadomienie najwyżej postawionego przełożonego w Z. K. w C..

Niewątpliwie subiektywne odczucie powoda, iż doszło do naruszenia jego dóbr osobistych nie byłoby wystarczającą przesłanką do uwzględnienia powództwa. Nie budzi wątpliwości Sądu Apelacyjnego, że nie wystarczy do uwzględnienia powództwa subiektywna reakcja i odczucia pokrzywdzonego, lecz istotny jest odbiór danego zachowania, czy wypowiedzi przez osoby trzecie i reakcja opinii publicznej. Odniesiony uszczerbek w dobrach osobistych musi znajdować potwierdzenie nie tylko w odczuciu samego zainteresowanego, ale i w zobiektywizowanej ocenie zewnętrznej.

W stanie faktycznym niniejszej sprawy, zasadnie uznał Sąd meriti, iż nastąpiło naruszenie przez pozwanego dóbr osobistych powoda.

Naruszenie dobra osobistego polega m.in. na pomówieniu innej osoby o takie postępowanie lub właściwości, które poniżają ją w opinii publicznej albo narażają na utratę zaufania potrzebnego dla danego zawodu, stanowiska lub rodzaju działalności.

Kierowanie pisma do Dyrektora Z. K. wskazującego na naruszenie przez powoda „w poważnym stopniu zasad etyki zawodowej”, „złamanie prawa”, „popełnienie czynu zabronionego”, „chuligańskie zachowanie”, ”godzenie w dobre imię Służby i jej wizerunek społeczny” niewątpliwie - w sensie obiektywnym - naruszyło dobra osobiste powoda, godziło w jego dotychczasowy pozytywny wizerunek.

Według utrwalonego w orzecznictwie poglądu za bezprawne uważa się każde działanie naruszające dobro osobiste, jeżeli nie zachodzi żadna szczególna okoliczność usprawiedliwiająca takie działanie. Do okoliczności wyłączających bezprawność zalicza się na ogół: 1) działanie w ramach porządku prawnego, 2) wykonywanie prawa podmiotowego, 3) zgodę pokrzywdzonego (jednak z zastrzeżeniem, że w pewnych sytuacjach zgoda taka może być bezskuteczna), 4) działanie w obronie uzasadnionego interesu (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z 19 października 1989 r. II CR 419/89, OSP 1990, nr 11-12, poz. 377).

Żadna z okoliczności wyłączających bezprawność, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie zachodziła w przedmiotowej sprawie.

Sąd Apelacyjny uznał jednak za konieczne dokonanie zmiany zaskarżonego wyroku w zakresie, w jakim nie dotyczy on stron procesu i nakłada obowiązek na podmiot trzeci, nieokreślony w sentencji wyroku, tj. w zakresie odczytania przeprosin w trakcie odprawy penitencjarno-ochronnej w Z. K. w C.. Sąd Okręgowy nie sprecyzował, kto miałby dokonać odczytania przeprosin. Nie ma podstaw, by obciążać tym obowiązkiem podmiot niezwiązany z procesem. Wyrok w tej części byłby niewykonalny, ani też nie do wyegzekwowania w przypadku, gdyby do odczytania przeprosin nie doszło.

Wyeliminowanie tego zapisu z sentencji wyroku musi zaś skutkować wyraźnym określeniem formy, w jakiej przeprosiny mają być dokonane. Niewątpliwie powodowi chodziło o formę pisemną.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny na zasadzie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w punkcie pierwszym w ten sposób, że w miejsce zobowiązania pozwanego do wystosowania przeprosin orzekł o zobowiązaniu pozwanego do wystosowania pisemnych przeprosin, a także wyeliminował z jego treści zapis o odczytaniu przeprosin w trakcie narady penitencjarno-ochronnej w Z. K. w C., oddalając powództwo dalej idące.

Z przytoczonych wyżej względów, na zasadzie art. 385 k.p.c., Sąd Apelacyjny oddalił apelację pozwanego w pozostałym zakresie.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono przy uwzględnieniu, że powód wygrał postępowanie apelacyjne (art. 98 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c.).

Na zasadzie § 8 ust. 1 pkt 2 i § 10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie zasądzono od pozwanego na rzecz powoda wynagrodzenie pełnomocnika w postępowaniu apelacyjnym w wysokości 540 zł.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Ewa Przybyła
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Gdańsku
Osoba, która wytworzyła informację:  Anna Daniszewska,  Anna Strugała ,  Wiesław Łukaszewski
Data wytworzenia informacji: